Radio
A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkęW pierwszej połowie XX wieku nowym przedmiotem fascynacji zamożniejszych pabianiczan - obok filmu, fotografii, płyt gramofonowych - okazało się radio, które miało służyć informacji, rozrywce, edukacji. Podkreślano szczególne znaczenie radia dla osób niewidomych. W 1932 roku amatorzy nowego medium zawiązali nawet stowarzyszenie charytatywne – Rodzina Radiowa, które wspomagało wszelkie inicjatywy dotyczące kształcenia i wychowania dzieci ociemniałych. Zaistniała także możliwość szerokiej prezentacji lokalnego ruchu artystycznego. Chórzyści, wokaliści, akompaniatorzy i inni muzycy często występowali w programach radiowych.
Gazeta Pabianicka donosiła: W pabianickim Urzędzie Pocztowym zarejestrowanych jest 48 aparatów odbiorczych radio. W czasie ferii letnich 7 odbiorców zostało wypisanych wskutek czego dziś codziennie pabianiczanie przysłuchują się koncertom w radio w 41 punktach. Jak na nasze stosunki jest to liczba dość duża, świadczy ona o kulturze naszego miasta! (Gazeta Pabianicka nr 20/1926 r.)
Zupełną nowością w życiu naszego miasta jest radio, które umożliwia nam w każdej chwili kontakt z całym światem. Dziś jednak przybory radiowe są nieco za drogie i stąd też radio rozpowszechnia się powoli. Mimo wszystko mamy dziś w Pabianicach 247 zarejestrowanych aparatów radiowych. Radio posiadają różne instytucje – szpital miejski, policja, kino, stowarzyszenia, dzięki czemu każdy ma możność zetknięcia się z tym nowym jeszcze, a tak wielkim i doniosłym wynalazkiem. (Gazeta Pabianicka nr 46/1928 r.)
Słuchacz radiowy
W prasie lokalnej ukazywało się wiele analiz dotyczących nowego zjawiska kulturowego.
Słuchacz radiowy jest wielką zagadką XX wieku. Radiofonia polska rozpoczęła już ósmy rok swojej działalności, a każdy z nich jest nowym etapem jej rozwoju, przynosząc we wszystkich dziedzinach zmiany i ulepszenia. Zmiany w dziedzinie programowej dokonywane są w ciągu każdego roku dwukrotnie: przed zima oraz przed sezonem letnim. Niewątpliwie podobnie jak w teatrze „pełnym sezonem” w radio jest okres długich i wcześniej zapadających wieczorów, podczas których radiosłuchacze chętniej przesiadują przy odbiorniku niż w lecie.
Jednak wszelkie rozważania o radio, o programach radiowych, wszelką krytykę na ten temat należy rozpoczynać od zasadniczej strony zagadnienia: kim jest słuchacz radiowy? A na to pytanie, jak dotąd odpowiedzi nikt nie znalazł.
Radiosłuchacze – to milion, masa, żywioł, zagadka. Milion, lecz nie w postaci jednej gromady, ale milion rozbity na drobiny indywidualne. Stąd psychologia radiosłuchacza jest zupełnie inna niż psychologia widza teatralnego, uczestnika wiecu, zgromadzenia, kongresu. Stąd trudność radiowego mówcy, artysty, aktora. Stąd nieznane na innych terenach działalności artystycznej i oświatowej trudności i zagadki programowe.
Radiosłuchacz słuchający indywidualnie jest najwyższym sędzią, wydającym wyroki bezapelacyjne, nie podlegające sugestii tłumu. Jeśli mu się audycja nie podoba, to zdejmie słuchawki, albo wyłączy głośnik i nie ma żadnej siły, która by go zmusiła do słuchania. W czasie odczytu na sali, podczas przedstawienia w teatrze, na koncercie siedzi i będzie siedział do końca, chociażby dlatego, że zapłacił za bilet. Radio jest niemal bezpłatne, bo dzień audycji kosztuje tyle, ile pudełko zapałek, a za te dziesięć groszy można mieć kilka koncertów, odczyt, felieton, śpiew, słuchowisko, recytację, „transmisję” (reportaż) z życia.
Niemniej radiosłuchacz – dzięki owej właściwości słuchania indywidualnego – jest odbiorcą bardziej kapryśnym niż jakikolwiek inny słuchacz albo może ściślej wyrażając się, bardziej wrażliwym słuchaczem. Dodajmy do powyższego niezwykłe zróżnicowanie tej olbrzymiej masy radiosłuchaczy pod względem religijnym, politycznym, kulturalnym, pod względem wieku, wykształcenia, upodobań, smaku, wyrobienia estetycznego i wyszkolenia muzycznego. Jak tu trafić do wrażliwości, umysłu, serca milionowego smoka?
Przemówisz do profesora – to znudzisz ucznia, wzbudzisz wzruszenie u melomana – to zmęczysz człowieka niemuzykalnego, zajmiesz słuchacza żądnego wiedzy – to odstraszysz takiego, który po pracy pragnie tylko odpoczynku, „muzyczki”, żartu i dowcipu..
Tym wszystkim wymaganiom, pretensjom, wrażliwością ma stawić czoło program radiowy i biada jeśli ich nie pokona zwycięsko, bo meloman będzie mu stawiał zarzuty za to, za co będzie mu wdzięczny samouk z zapadłej prowincji. Niechże zatem szanowna i zawsze pożądana krytyka raczy wziąć pod uwagę te wszystkie zawikłane sprzeczności i komplikacje i niewątpliwie stępi niejeden kolec nieżyczliwości o jaką nietrudno w stosunku do tak dziwacznej maszynki, jaką jest mikrofon. (Głos Poranny nr 285/1933 r.)
Łódzkiemu dziennikowi wtórowała Gazeta Pabianicka.
Specjalizacja jest hasłem dnia. Amerykański „król szmalcu” czy gumy, zna się wyłącznie na swym resorcie, zupełnie jak robotnik Forda, specjalista od jednej śrubki. Doprowadziło to w pracy ręcznej do zupełnego niemal zaniku typu dawniejszego rzemieślnika, rzemieślnika myślącego i artysty.
W pracy umysłowej specjalizacja gorzej jeszcze zacieśniła horyzont. Niezadługo dojdzie do tego, że każdy lekarz będzie leczył jedną chorobę, astronom poświęci się badaniu jednej gwiazdy lub planety. A wszyscy razem nie będą się interesować niczym, poza wąską ścieżką swej doprowadzonej do szczytu, specjalizacji.
Wykonanie takiej pracy zawodowej, czy to fizycznej czy umysłowej zacieśnia horyzont myślowy i powoduje zubożenie intelektu. W takich warunkach, zwłaszcza wobec intensywnego tempa pracy, jedynym środkiem ratunku przeciwko pauperyzacji intelektualnej staje się radio.
Pomimo olbrzymiego swego rozpowszechnienia, mimo całego podziwu i zainteresowania, jakie obudziło radio nie jest jeszcze należycie doceniane jako czynnik powszechnej kultury intelektualnej, czynnik zupełnie odrębnie od innych ważny, z racji specjalnych warunków swej działalności.
Pierwszym z nich jest jego powszechność. Zapalony meloman musiał dawniej ograniczyć do słuchania oper, koncertów w tej miejscowości w której w danej chwili mieszkał czy przebywał. Dziś może ich słuchać z całego świata. To samo jest rzecz prosta ze słowem mówionym. Przy tym jeśli nie zajmuje kogoś dana prelekcja, czy produkcja muzyczna, nie potrzebuje jej wysłuchać do końca lub wychodzić z sali, szukając czego innego. Jedno posunięcie eliminatora i jest gdzieindziej.
Drugim specjalnym czynnikiem radia jest jego dostępność i łatwość, niezwykła ekonomia czasu i wysiłku. Na odczyt lub koncert trzeba pójść, książkę trzeba nie tylko kupić, ale i wybrać, wreszcie przeczytać, do czego wielokrotnie człowiek wyczerpany nie ma już zbytniej ochoty. Żywe słowo radia daje mu kwintesencję, nie nużąc umysłu i nie zabierając czasu.
Najważniejszą może właściwością radia jest jego charakter sugestywny, wpływ jego fal, które otaczają nas atmosferą ogólnej kultury, informacji o wszystkich przejawach życia. Radio przynosi informacje oraz przykłady tych zjawisk nawet tym, którzy o ich istnieniu dotychczas nie wiedzieli nic zgoła.
Dla wszystkich ludzi zasklepionych w ciasnym kole zmechanizowanej pracy, obojętne, fizycznej czy umysłowej, jest radio potężnym ożywczym strumieniem kultury, wchłanianej bez wysiłku, stanowiącej jednocześnie rozrywkę i łączność z życiem całego świata. (Gazeta Pabianicka nr 25/1935 r.)
Trzaski
Pierwsze radioodbiorniki były niedoskonałe, w słuchaniu przeszkadzały zwłaszcza częste … trzaski.
Jak wiadomo z szeregu artykułów na temat walki z przeszkodami w odbiorze radiofonu, w skład każdego filtru wchodzą kondensatory blokowe o różnej pojemności. Filtr sieciowy musi być dostosowany do częstotliwości pasożytniczej (?) i dlatego wymaga dokładnego dobrania wartości samoindukcyjnych i pojemności, które tworzą obwód absorpcyjny dla prądów w. cz. Zmiana wartości elektrycznych filtru odbywa się przeważnie przez dobranie pojemności, rzadziej zaś przez zmianę samoindukcji.
Pojemność kondensatorów w filtrze sieciowym waha się w granicach od 1,0 do 10 mikrofardów, a w rzadkich wypadkach wynosi jeszcze więcej. Należy jednak zwrócić uwagę, aby pojemność kondensatorów filtru nie była zbyt duża, bowiem przepuszczają one z łatwością nie tylko prąd w. cz. lecz także w mniejszym stopniu prąd zmienny. Dwa kondensatory po 1 mikrofaradzie działają bardzo skutecznie, zaś dwa po 2 mikrofarady należy uważać za górną granicę stosowalności, bowiem przy większych pojemnościach polepszenie odbioru jest nieznaczne, przez co niewspółmierne ze stratami prądu oświetleniowego. (Gazeta Pabianicka nr 28/1935 r.)
Rodzina Radiowa
W 1932 roku na pierwszym Walnym Zgromadzeniu łódzkich radiosłuchaczy zostało powołane Stowarzyszenie pod nazwą „Łódzka Rodzina Radiowa”, którego podstawowym celem było niesienie pomocy dzieciom ociemniały. Wkrótce zaczął działać również pabianicki Oddział Rodziny Radiowej. Gazeta Pabianicka regularnie zamieszczała informacje o najnowszych inicjatywach RR.
Istniejąca w mieście naszym od listopada 1932 Rodzina Radiowa rozwija się pomyślnie. W obecnej chwili liczy 310 członków. Członkami są nie tylko osoby pojedyncze, ale i firmy poważne oraz instytucje społeczne. Zabiegi zarządu skierowane są przede wszystkim na zdobycie funduszów celem przyspieszenia budowy gmachu pod Łodzią na pomieszczenie dzieci ociemniałych. Około dwustu tych nieszczęśliwych dziatek znajduje się w województwie łódzkim. Dać im możność pracy jest zadaniem społeczeństwa. Wiadomo, że ociemniali mają wielkie zdolności do muzyki. Znany ociemniały pianista i kompozytor polski stworzył piękne dzieło muzyczne pt. „Odpust”. Tam w szmerach tłumów, biciu dzwonów i muzyce organów, przebija się donośny zew: „Na miłość Boską! Pomóżcie nam ślepym”.
W dniu 6 maja w Teatrze Miejskim odbędzie się koncert. Łaskawy udział w imprezie przyrzekli p. Umińska i prof. Urstein. Piękny koncert i wzniosły cel, tj. zapewnienie dachu nad głowami ociemniałych dzieci, winien zgromadzić liczne sfery naszego miasta. Pabianiczanie wykazywali wielokrotnie, ze niedola bliźnich znajduje zawsze czuły oddźwięk w sercach i kieszeniach mieszkańców naszego grodu. Zatem w dniu 6 maja spotykamy się w teatrze. Wszyscy! (Gazeta Pabianicka nr 17/1934 r.)
Rodzina Radiowa w Pabianicach organizuje 20 czerwca (Boże Ciało) jednodniową wycieczkę krajoznawczą do Łowicza. Zwiedzanie zabytków, wystawy regionalnej w Muzeum Ziemi Łowickiej, okolic Nieborowa i Arkadii oraz udział we wspaniałej procesji. (Echo nr 168/1935 r.)
W sobotę, 16 listopada o godz. 8 wieczorem w lokalu własnym przy ul. św. Rocha 19 staraniem sekcji imprezowej Łódzkiej Rodziny Radiowej, Oddział w Pabianicach urządzona zostanie wieczornica taneczna dla członków i wprowadzonych gości. Doborowy zespół muzyczny, stroje dowolne – kryzysowe, humor beztroski i tradycja imprez organizowanych przez RR wróżą wieczornicy duże powodzenie. (Gazeta Pabianicka nr 48/1935 r.)
Urządzoną w dniu 9 lutego przez Rodzinę Radiową zabawę karnawałową należy zaliczyć do zupełnie udanych . Udział w zabawie wzięło około 200 osób, w tej liczbie sporo gości z m. Łodzi. W bardzo miłym nastroju bawiono się do białego dnia. Kilkaset złotych osiągniętego zysku ze wspomnianej zabawy zasili fundusz na budowę zakładu dla dzieci ociemniałych. W pierwszym rzędzie Zarząd Rodziny Radiowej składa tą droga serdeczne podziękowania p. Lubowskiej i p. Masłowskiej za łaskawą pomoc i pracę podjętą przy urządzeniu bufetu, który wypadł imponująco. (Gazeta Pabianicka nr 7/1935 r.)
Rodzina Radiowa podaje do wiadomości, że pocztówki na koncerty życzeń są do nabycia w następujących punktach: w Banku Ludowym, w KKO (Komunalna Kasa Oszczędności), w składzie aptecznym p. Pliszki, w składzie radiowym p. Gertnera ul. Legionów, u p. Nowaka Teodora – Ubezpieczalnia Społeczna. (Gazeta Pabianicka nr 39/1935 r.)
W niedzielę, dnia 23 lutego w Pabianicach odbył się drugi z kolei Wojewódzki Zjazd delegatów zarządów i kół Łódzkiej Rodziny Radiowej, w którym wzięło udział 42 delegatów z różnych miast województwa łódzkiego. Zjazd rozpoczął się nabożeństwem w kościele NMP, podczas którego podniosłe przemówienie do zebranych na temat miłości bliźniego, pomocy chorym i cierpiącym wygłosił ks. Giemza, podnosząc jednocześnie charytatywną akcję miłosierdzia prowadzoną na rzecz dzieci ociemniałych przez Rodzinę Radiową.
Po nabożeństwie w lokalu własnym rozpoczęto niezmiernie ciekawe obrady. Na wstępie – okolicznościowym przemówieniem powitał przedstawiciela Zarządu Miejskiego m. Pabianic w osobie p. prezydenta B. Futymy i p. red. J.Koziarę, przewodniczący Zjazdu, a zarazem prezes Pabianickiego Oddziału p. Teodor Nowak, podkreślając jednocześnie liczny udział delegatów i gości zamiejscowych. Funkcję sekretarza Zjazdu pełniła p. J. Gertnerowa.
Następnie p. prezydent i p. redaktor Koziara wygłosili pod adresem Rodziny Radiowej gorące przemówienia, podkreślając życzliwy stosunek miasta oraz prasy miejscowej do poczynań organizacji oraz życząc uczestnikom obrad pomyślnej pracy na wdzięcznej niwie społecznej.
Obrady toczyły się do godziny 16, po czym uczestnicy Zjazdu i zaproszeni goście wzięli udział we wspólnym obiedzie oraz herbatce towarzyskiej w lokalu Stowarzyszenia. (…)
Nad wygłoszonymi sprawozdaniami wywiązała się obszerna i rzeczowa dyskusja, w rezultacie której uchwalono: - nabyć od Zarządu Miejskiego w Łodzi względnie wydzierżawić, odpowiedni plac pod budowę internatu; po załatwieniu wszelkich formalności, związanych z nabyciem placu, jeszcze w bieżącym roku przystąpić do budowy gmachu; otworzyć we wszystkich miastach województwa nowe Oddziały Rodziny Radiowej; poczynić starania w dyrekcji Polskiego Radia w Warszawie celem przywrócenia koncertów życzeń w soboty w godzinach wieczornych: wydawać miesięczny biuletyn, informujący o pracach i zamierzeniach poszczególnych oddziałów. (Gazeta Pabianicka nr 9-10/1936 r.)
Jak się dowiadujemy, powołany na rocznym Zgromadzeniu Członków Zarząd Rodziny Radiowej w Pabianicach ukonstytuował się następująco: prezes – p. Teodor Nowak, wiceprezes – Bernard Faust, I sekretarz – Józef Bazgier, II sekretarz – Bolesław Powalski, skarbnik – Władysław Wesołowski, gospodarz – Zenon Lipski, przewodniczący sekcji propagandowej – Franciszek Pawełczyk, przewodniczący sekcji imprezowo-dochodowej – Mieczysław Skibiński, zastępcy przewodniczącego sekcji imprezowo-dochodowej – p. Janina Kubisiówna i p. Karol Widawski. Z ramienia Związku Strzeleckiego do Rodziny Radiowej wydelegowany został p. Edmund Mielczarek. Zastępcami członków Zarządu zostali inż. Jerzy Morawski, Ignacy Trzeszczak, Michał Midler i niezgłoszony dotychczas przedstawiciel Związku Rezerwistów. Wyznaczono stałe posiedzenie Zarządu co drugi poniedziałek od godz. 19 w lokalu przy ul. św. Rocha 19. Nowemu Zarządowi tej na wskroś charytatywnej placówki Redakcja nasza przesyła życzenia owocnej pracy. (Gazeta Pabianicka nr 20/1936 r.)
W niedzielę, dnia 11 bm. o godz. 11 w Teatrze Miejskim odbędzie się „Poranek propagandowy” urządzony staraniem Rodziny Radiowej. W koncercie udział wezmą: chór im. Moniuszki, chór rewelersów oraz dziatwa ociemniała z Łodzi, która wykona śpiewy i deklamacje. Ceny miejsc od 1 zł do 25 groszy, a zatem niskie, winny zgromadzić w teatrze wiele osób, zwłaszcza zaś młodzież, tak ze szkół średnich, jak i powszechnych. Propaganda dąży usilnie do tego, aby niewidomymi dziećmi opiekowały się dzieci, które mają szczęście widzieć „światło Boże”. (Gazeta Pabianicka nr 41/1936 r.)
W niedzielę, dnia 27 bm., o godz. 18 w cukierni Piątkowskiego odbędzie się dancing, urządzony staraniem Zarządu Rodziny Radiowej. Wejście wraz z konsumpcją jeden złoty od osoby. (Gazeta Pabianicka nr 51/1936 r.)
Od kilku dni krążą po mieście różne pogłoski i plotki jakoby czwartkowe wieczory literackie w miejscowych cukierniach organizowała Rodzina Radiowa. W związku z tym zarząd Rodziny Radiowej prostuje, iż wieczorów literackich nie organizuje, a rozsiewane pogłoski są całkowicie zmyślone, niezgodne z prawdą. Czyż zamiast rozgłaszania fałszywych wiadomości nie byłoby prościej i przyzwoiciej zwrócić się po informacje do Zarządu RR, który zawsze chętnie udziela zainteresowanym wyjaśnień o swej działalności i zamierzeniach. Wszak wiadomo wszystkim, iż w ciągu 4-letniego istnienia na terenie naszego miasta Oddziału Rodziny Radiowej, organizowane przez nią imprezy są ogłaszane w prasie, przez radio, względnie za pomocą afiszy.
Rozsiewane pogłoski mogą jedynie przynieść szkodę stowarzyszeniu, a w pierwszym rzędzie dzieciom ociemniałym, dla których wyłącznie RR swoją akcję pomocy prowadzi. Dając powyższe sprostowanie do publicznej wiadomości, Zarząd Rodziny Radiowej przy tej okazji zwraca się z apelem do wszystkich osób interesujących się działalnością RR by zamiast stać na uboczu przyjęli raczej współudział w pracy na rzecz nieszczęśliwych dzieci ociemniałych, dla których z zebranych składek, ofiar i dochodów z imprez RR buduje pierwszy w województwie łódzkim specjalny zakład. (Gazeta Pabianicka nr 46/1936 r.)
W niedzielę, dnia 25 października grono ludzi dobrej woli z Zarządem Rodziny Radiowej na czele zajmie się sprzedażą znaczka na ulicach miasta. Dochód przeznaczony jest całkowicie na budowę internatu i szkoły dla dzieci niewidomych w Łodzi. Jak wiadomo kamień węgielny pod wspomniany gmach został uroczyście poświęcony przez ks. Biskupa Jasińskiego w dniu 4 bm. Zarząd RR zwraca się z gorącym apelem do miejscowego społeczeństwa o poparcie powyższej imprezy. (Gazeta Pabianicka nr 43/1936 r.)
W niedzielę, dnia 13 marca, odbędzie się w Pabianicach VI Zjazd delegatów Zarządów i Kół Łódzkiej Rodziny Radiowej według następującego programu: godz. 10 –nabożeństwo w kościele NMP, godz. 11 – otwarcie Zjazdu i m. in. sprawozdanie o stanie budowy zakładu dla dzieci ociemniałych, dyskusja, omówienie zamierzeń na przyszłość, zamknięcie Zjazdu i wspólny obiad uczestników.
Ponieważ wysiłek RR idzie w kierunku całkowitego wykończenia zakładu i oddania go do użytku z rozpoczęciem roku szkolnego, tj. od 1 IX 1938 r. nieszczęśliwej dziatwie niewidomej. Włożony wysiłek nie poszedł na marne. Społeczeństwo pabianickie i województwa łódzkiego swymi ofiarami i popieraniem poczynań Rodziny Radiowej realizuje wzniosły cel miłosierdzia na rzecz najnieszczęśliwszych istot – dzieci ociemniałych, budując żywy pomnik – zakład, w którym to dzieci znajdą troskliwą opiekę, wychowanie, naukę i przygotowanie do rzemiosła. (Echo nr 70/1938 r.)
Radio dla Bychlewa
We wsi Bychlew odległej 2 kilometry od Pabianic w budynku szkoły powszechnej odbyła się uroczystość przekazania aparatu radiowego tejże szkole przez pabianicki Oddział Rodziny Radiowej ufundowany przez Łódzki Klub Amatorów i Przyjaciół Radia. Przy wypełnionej po brzegi sali szkolnej w obecności płk. Haberlinga, red. Lipińskiego i prezesa Nowaka (Pabianice) po okolicznościowych przemówieniach, deklamacjach, śpiewach i tańcach wysłuchano koncertu radiowego. W gorących słowach dziękowali starsi i młodzi mieszkańcy Bychlewa za dar na który dotąd nie było stać ubogą wieś. Uroczystość zakończono hymnem narodowym odśpiewanym pełną piersią przez wieśniaków. (Echo nr 13/1936 r.)
Radio dla szpitala
W wielu miastach szpitale posiadają aparaty radiowe z głośnikami. Aparaty takie od czasu do czasu umilają chorym pobyt w szpitalu, dając możność choć chwilowego oderwania myśli od osobistych treści. Należałoby utworzyć specjalny komitet, który zająłby się zbieraniem ofiar i zakupiłby dla Szpitala Miejskiego „na gwiazdkę” aparat radiowy. Jest nadzieja, że myśl ta wkrótce zostanie urzeczywistniona. Ofiary przyjmuje redakcja Gazety Pabianickiej. (GP nr 49/1936 r.)
Felietony i pogadanki o Pabianicach
Pabianice, które są pewnego rodzaju satelitą Łodzi i rozwój swego przemysłu w dużym stopniu zawdzięczają Łodzi – posiadają jednak swoją własną kartę historyczną z okresu walk o niepodległość. Są to dzieje pierwszych dwóch kompanii „Dzieci Pabianic”. Korzystając z ustnych wspomnień uczestników walk o niepodległość p. Bernard Poppa przygotował o swoim mieście rodzinnym felieton radiowy, który nadany będzie w środę, dnia 15 stycznia o godz. 18.30. (Echo nr 13/1936 r.)
Czynnikiem świadczącym o stanie kultury i wpływającym na jej pogłębienie poza oświatą szkolną, wszelkiego rodzaju kursami, jest także czytelnictwo publiczne, a więc czytelnie, biblioteki, świetlice, domy ludowe, dalej – teatry, stan radiofonizacji, chóry, muzea, wystawy oraz organizacje, stowarzyszenia, związki , oraz co najważniejsze żywy człowiek, jego osobista kultura, ogłada, zdolność gromadnego współżycia. Życie kulturalne Pabianic, miejscowe chóry, biblioteki, centra życia społeczno-umysłowego wraz z krótkimi objaśnieniami sytuacyjnymi zawarte są w pogadance Bernarda Poppy, która wygłoszona będzie dnia 28 grudnia o godz. 22 przed mikrofonem Rozgłośni Łódzkiej. (Echo nr 360/1938 r.)
Przed mikrofonem
W studiach radiowych Polskiego Radia gościło wielu muzyków pabianickich, o czym świadczą zapowiedzi prasowe.
Niedziela, 20 III 1938 r., godz. 10.30 – „Wędrowny grajek” – Suita w 7-miu częściach Zygmunta Noskowskiego w wykonaniu chóru mieszanego Towarzystwa Śpiewaczego im. St. Moniuszki w Pabianicach pod dyrekcją Karola Lubowskiego. Akompaniują: Betty Hermann i Arno Heintze. Recytuje: Zofia Badachówna. (Republika nr 78/1938 r.)
Niedziela, 20 VIII 1939 r., godz. 19.35 – koncert popularny. Wykonawcy: Olga Nietschówna – skrzypce, Arno Heintze – fortepian. (Głos Poranny nr 230/1939 r.)
Sobota, 18 IX 1937 r., godz. 21.05 – koncert rozrywkowy w wykonaniu Kwartetu Rewelersów Karola Lubowskiego i solisty Arno Heintza (fortepian). (Dzień Pomorza nr 216/1937 r.)
W najbliższym koncercie solistów, który nadaje Rozgłośnia Łódzka o godz. 19.50 wystąpi Jan Trzaska (baryton) z programem arii Mozarta i Verdiego oraz pieśniami Moniuszki. Poza tym wystąpi Arno Heintze, który wykona szereg utworów Griega, a m. in. Sonatę E-moll. (Łodzianin nr 72/1938 r.)
Poniedziałek, 23 I 1939 r., godz. 22.10 – koncert rozrywkowy. Wykonawcy: Pabianickie Trio Wokalne Jacek Arian – piosenki, Arno Heintze – fortepian i akompaniament. (Republika nr 23/1939 r.)
Radiowcy
Jeszcze dzień zaledwie dzieli nas od sensacyjnego występu artystów radiowych w Pabianicach. W niedzielę bowiem punktualnie o godz. 12.45 w Kinie Miejskim w Pabianicach artyści radiowi dadzą jedyny w swoim rodzaju poranek artystyczny, którego dochód przeznaczony jest na budowę internatu dla dzieci ociemniałych Łódzkiej Rodziny Radiowej.
W poranku tym wystąpi speaker Polskiego Radia, znakomity recytator Tadeusz Bocheński, król polskiej piosenki Mieczysław Fogg i bas baryton, laureat konkursu śpiewaczego Tadeusz Łuczaj, popularny i ukochany przez wszystkich radiosłuchaczy prelegent „Łódzkiej skrzynki pocztowej” red. Jan Piotrowski oraz świetna i znana pieśniarka, która już niejednokrotnie występowała przed mikrofonem Polskiego Radia pani ? (nazwisko trzymane na razie w tajemnicy). Poza tym z zespołem artystów radiowych przybywa do Pabianic słynny akompaniator profesor Jerzy Lefeld. Bilety w cenie od 40 groszy do 3,30 zł są do nabycia w cukierni p. Romana Jaworskiego przy Zamkowej 27. (Głos Poranny nr 21/1933 r.)
Radiopajęczarze
Obecnie władze pocztowe mają sporo udręki z najbliższym kuzynem „pajęczarza” zwykłego z tzw. radiopajęczarzem Ten tak samo przeważnie operuje na dachach, ustawiając anteny i aparaty, na co oczywiście pozwolenia nie ma. Radiopajęczarz, termin powszechnie już utarty, świetnie odpowiada charakterowi potajemnych radioamatorów. Oni, istotnie jak pająki zastawiają sieci w postaci anten na muchy radia czyli fale i siedząc w ukryciu swych mieszkań zjadają je i przetrawiają przy pomocy swych odbiorników. Tak więc do fachu złodziejskiego przybyła nowa specjalność. Jest tylko w tym jedna szalona niekonsekwencja. Pajęczarz zwykły (pobiera nielegalnie prąd elektryczny) kradnie setki i więcej złotych miesięcznie, gdy radiopajęczarz kradnie tylko 3 złote, narażając się na surowe kary. (Głos Polski nr 214/1926 r.)
Wolard Rachmil, zamieszkały przy ulicy Warszawskiej 27 w Pabianicach korzystał z zainstalowanego w jego mieszkaniu odbiornika, nie mając na to odpowiedniego zezwolenia i nie płacąc abonamentu. Pociągnięto go do surowej odpowiedzialności. (Echo nr 99/1937 r.)
Hasła radiowe
W 1932 roku Polskie Radio ogłosiło konkurs na hasło radiowe. Nadesłano 65.623 haseł, których autorami byli także pabianiczanie. Oto niektóre hasła: „Na wszelkie troski radio –lekarz boski”, „Radio koi nerwy, a kto radia słucha ma pogodę ducha”, „Gdy radio w progi – smutek w nogi”, „Drzewiej płomień kominka – dzisiaj radia godzinka”, „Gdy radio mam – nie jestem sam”, „Tak jak chleba – radia trzeba”, „Dotąd człek głupi, aż radio kupi”, „Komu brak nauki – niech radio kupi”. (Republika nr 300/1932 r.)
Autor: Sławomir Saładaj