Jordan
A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkęOd przeszło stu lat pojawiają się publikacje dotyczące pożyczek bezprocentowych dla mieszkańców włości pabianickiej, pracujących na roli. Mowa tu o – uważanej za najstarszą w Europie – kasie kredytowej utworzonej z myślą o włościanach – poddanych kapituły krakowskiej. W 1715 roku zarządca dóbr kapitulnych ks. kanonik Jordan, po dotkliwym pomorze bydła, przeznaczył cztery tysiące złotych polskich na pożyczki dla chłopów celem zakupu zwierząt gospodarskich. Ułożył statut fundacji, którą nazwał „Mons pietatis albo zakładka na sprzężaj”. Niestety, z powodu niewłaściwego zarządzania, fundacja przestała istnieć w 1730 r.
„Instytucje mające na celu dostarczanie biedakom kredytu, tak zwane Montes Pietatis mają na ziemi polskiej swą długą historię. Znany jest powszechnie fakt, że już Piotr Skarga założył w Warszawie „Mons pietatis albo komorę potrzebnych”, która biednych mieszczan warszawskich miała wyrwać z rąk lichwiarzy, pożyczając im pieniędzy „darmo na fanty – pewne rzeczy ruchome”. Warszawska „Mons pietatis” była oczywiście naśladownictwem założonej w roku 1473 we Florencji „Mons pietatis et subventionis”.
W wieku XVII te tak pożyteczne instytucje rozpowszechniać się zaczęły po miastach całej środkowej Europy, nie prędko jednak przeniosły one swą działalność na wieś. Ale właśnie, gdy chodzi o kredyt wiejski, Polska nie pozostała w tyle za resztą Europy. Już więc w roku 1715 ks. Jordan zakłada „Mons pietatis” dla włościan dóbr pabianickich kapituły krakowskiej.
Pabianicka „Mons pietatis” różni się zasadniczo od fundacji Skargi i jej florenckiego wzoru, podczas gdy tamte użyczają pożyczek tylko na zastaw, czyli są, mówiąc językiem współczesnym, lombardami, to instytucja założona przez ks. Jordana w Pabianicach, wydaje pożyczki bez żadnych „fantów” lecz za poręczeniem całej gromady lub przynajmniej kilku osiadłych gospodarzy. Sfera jednak działalności pabianickiej „Mons pietatis” była bardzo ograniczona. Wydawała ona bowiem pożyczki jedynie tylko na kupno sprzężaju”. (Ignacy Baranowski „Próby organizacji w Polsce drobnego kredytu wiejskiego z czasów Stanisława Augusta”, 1910 r.)
„Pierwsze próby kooperatywy zapoczątkowane w początkach XVIII wieku nie posiadały nowoczesnej formy, przedstawiały typ mieszany, najpierw dobroczynny, który dopiero w dalszej fazie przekształcił się w spółdzielczo-gospodarczy.
Tak w roku 1715 ks. Jordan, kanonik kapituły krakowskiej i komisarz klucza pabianickiego, należącego do kapituły, z powodu ciężkiej klęski pomoru bydła jaka dotknęła włościan, zakłada dla nich rodzaj kasy pożyczkowej dla nabywania nowego inwentarza pod nazwą: „Zakładka (pożyczka) na sprzężaj (inwentarz) w Pabianicach”.
Dopiero druga połowa XVIII wieku daje nam szereg organizacji w odmiennych jak dawniej formach, a te w typie „magazynów wiejskich zbożowych”, które udzielały ludności pożyczek w zbożu, drugimi zaś były wiejskie kasy pożyczkowo-pieniężne (…)”. (Głos Narodu nr 136/1914 r.)
„Opatrznościowym mężem dla mieszkańców miasta Pabianic, znajdujących się w przededniu ruiny materialnej i moralnej, był ks. Jordan, kanonik kapituły krakowskiej. Zacny ten i współczujący kapłan, by przyjść z pomocą i podźwignąć z niedoli okrutnej zrozpaczonych mieszkańców, natchnąć ich do intensywnej pracy i rozbudzić nadzieję, i wiarę w lepszą przyszłość, a uchronić ich zarazem od większej jeszcze nędzy, w roku 1715 ofiarował z własnych funduszów cztery tysiące złotych polskich, przeznaczając je na bezprocentowe pożyczki na kupno sprzężaju, wnosząc w ten sposób podwaliny dla kredytu wiejskiego.
Na tym miejscu należy podnieść fakt dotychczas nie wszystkim historykom miasta znany, iż ów cichy i mało głośny ks. Jordan dla swej fundacji tak doskonały opracował statut, że nawet późniejsze i obecne prawodawstwa do dziś obowiązujące niemal dosłownie powtórzyły to, co już przed laty ks. Jordan w paragrafy ujął. Podobne urządzenia dotąd jeszcze nie były znane i nawet zachodzie zjawiły się dopiero w sto lat później”. (Godzina Polski nr 189/1917 r)
„Za ojczyznę ruchu spółdzielczego uważana jest Anglia, od czasu, gdy 28 sprawiedliwych tkaczy założyło w roku 1844 w Rochdale pierwszą spółdzielnię. W Polsce znajdujemy ślady ruchu spółdzielczego o wiele wcześniej. Nowoczesne badania historyczne stwierdzają, że już w roku 1715 ks. Jordan założył w Pabianicach Kasę Pożyczkową, która dostarczała rolnikom bezprocentowego kredytu na kupno wołów i koni.
W roku 1765 kanclerz koronny Andrzej Zamojski założył we wsiach Jonne i Elżbiecinie Kasy Udziałowe tzw. karbony, administrowane przez sołtysa i dwóch gospodarzy. Również ks. Brzostowski założył w roku 1769 Kasy Pożyczkowe w Pawłowie i Mereczu (…)”. (Rolnik nr 21/1927 r.)
„Mons pietatis, czyli zakładką na sprzężaj nazwał ks. Jordan fundację, jaką uczynił w 1715 r. na korzyść chłopów w Pabianicach, należących podówczas do biskupstwa krakowskiego. Zadaniem tej Mons pietatis (Góra miłosierdzia) było dawanie zakładu (pożyczka) bezprocentowego na kupno bydła, aby gospodarka rolna mogła być racjonalnie prowadzona. Fundacja ta, uderzająca nowoczesnym ujęciem problemu kredytowego i zrozumieniem podstawowych zasad pomocy dla małorolnych, przypominająca w swym ujęciu rozpowszechnione we Francji i Włoszech Montes frumentori, udzielające rolnikom zboża w naturze lub też wydające ziarna na zasiew, z powodu niedbałości zarządu już w 1730 r. przestała istnieć”. (Związkowiec nr 1-2/1935 r.)
Zakładka na sprzężaj w Pabianicach
Pabianicką fundację ks. Jordana spopularyzował jeszcze w XIX wieku profesor Adam Krzyżanowski, publikując oryginał jej statutu wraz ze swoim komentarzem w „Sprawozdaniu z czynności i posiedzeń Akademii Umiejętności w Krakowie”, 1896 r.
Pisał m.in.: (…) Historii kredytu włościańskiego nikt dotychczas nie wyjaśnił, a nawet brak nam wszelkich materiałów w tym kierunku. Nic więc dziwnego, że dzieje pabianickiego zakładu kredytowego są na razie ogniwami łańcucha, którego inne części składowe, którego początek i koniec nie są nam znane.
A przecież już dziś powiedzieć można, że ten odosobniony epizod, dla którego nie udało się znaleźć analogii ani w Polsce ani w innych krajach, o podobnych formach poddaństwa, jest z pewnością jednym z najciekawszych objawów ówczesnego rozwoju ekonomicznego. (…)
Badacz zwrócił także uwagę na przyczynę niepowodzenia inicjatywy ks. Jordana, czyli niedbalstwo ówczesnego zarządu: Przez kilka lat prowadzono porządnie rachunki, wypełniano skrzętnie czytelnym pismem wszystkie rubryki, a rewizorzy, którzy urzędowali w ciągu r. 1717 i 1718 znaleźli wszystko w porządku.
W następnych latach stosunki ulegają zmianie. Zdaje się, że pierwszy zapał minął. W księdze pojawiają się wykreślenia i wyskrobywanie, rubryki, w których miano zapisywać datę zwrotu świecą coraz częściej pustkami, widocznie albo nie zapisywano, albo nie ściągano zalegających rat.
Słusznie więc skarżą się delegaci kapituły krakowskiej ks. kanonicy Dominik Lochman i Sebastian Komecki, którzy w r. 1721 zjechali do Pabianic celem odbycia rewizji, na wielkie niedbalstwo w zarządzie fundacji. Szczególnie martwi ich, że „error wielki stał się przeciwko sumieniu, że tak wielka 2237 złp i 20 gr odłogiem leżała i nierozdana była poddanym na zakładkę”.
Ten stan rzeczy był wprost sprzeczny z wyraźnym brzmieniem paragrafu 12 statutu, nakazującego zwracane przez poddanych raty tego samego lub następnego dnia potrzebującym rozpożyczać. Prawdopodobnie celem zapobieżenia powtórzeniu się tego nadużycia odebrano nierozpożyczoną gotówkę od podstarościego Michalczewskiego i wręczono ją staroście Roykowi z poleceniem rozdania takowej.
Niewątpliwie rewizorzy byli uprawnieni do powzięcia i przeprowadzenia tego rodzaju postanowienia, gdyż statut nie zawierał żadnych przepisów co do sposobu zarządu i rozdziału funduszu pożyczkowego. Statut nie określał wysokości pożyczek, nie mówił w jaki sposób należy dokonać wybory wśród kandydatów, a wreszcie nie objaśniał tego czyim obowiązkiem jest zająć się rozdziałem pożyczek.
Niedostateczna i wadliwa organizacja nowo założonej instytucji była z pewnością jednym z głównych powodów jej nienależytego funkcjonowania. Kapituła krakowska także i w następnych latach nie wysyłała regularnie rewizorów do Pabianic, a sposób prowadzenia książki kasowej nie dowodzi sumiennego wykonywania tego obowiązku.
Strona archiwalna dzieła "Rozprawy"
Autor: Sławomir Saładaj