Rada
A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkęW 1917 roku, podczas pierwszej wojny światowej, władze okupacyjne wprowadziły szereg uregulowań prawnych i administracyjnych, które sprzyjały w pewnej mierze lokalnej samorządności. Odbyły się na przykład wybory kurialne do Rady Miejskiej. Wyborcy zostali podzieleni na grupy (kurie) według statusu majątkowego i poziomu wykształcenia. Ci najlepiej usytuowani wybierali spośród siebie większość radnych, natomiast robotnicy – mniejszość. Działalność rady ograniczała się do spraw charytatywnych – zasiłki dla biednych, rozdział żywności, tanie kuchnie. Istotne znaczenie posiadała także współpraca z Miejską Radą Opiekuńczą, Polską Macierzą Szkolną, komitetami upamiętniania bohaterów narodowych. Burmistrzem był mianowany przez Niemców doktor Justus Danckwerts. Wśród samorządowców znaleźli się dwaj przyszli prezydenci Pabianic – Jan Jankowski i Aleksander Orłowski.
Na przewodniczącego pierwszej Rady Miejskiej z wyborów mianowany został dyrektor 8-klasowej Szkoły Realnej p. Henryk Lipski. Termin pierwszego posiedzenia dotychczas nie został jeszcze ustalony, jest jednak do przewidzenia, że odbędzie się ono w pierwszych dniach przyszłego tygodnia.
Odbyły się już wybory ławników do magistratu. Komisarzowi wyborczemu wręczono jedną kompromisową listę kandydatów, według której na ławników wybrano: Józefa Hansa, Pawła Graesera, Hermana Fausta i Jana Jankowskiego. Pierwsze posiedzenie magistratu odbędzie się po zatwierdzeniu ławników przez władze nadzorcze.
Na drugiego burmistrza miasta Pabianic został mianowany przez władzę inżynier Aleksander Orłowski. Nowy burmistrz objął już swe stanowisko. Pierwszym burmistrzem jest dr Danckwerts. (Godzina Polski, 16 V 1917 r.)
Dziesiąte posiedzenie
W tym tygodniu Rada Miejska odbędzie dziesiąte z rzędu posiedzenie od chwili rozpoczęcia swych obywatelskich czynności. Nie leży w naszym zamiarze przepuszczenie przez sito krytyki dotychczasowej działalności Rady Miejskiej, chcemy tylko w paru słowach i z pewną dozą obiektywności zastanowić się nad tym, co do tej pory czyniła dobrego dla miasta i jego mieszkańców.
Uważamy to ze względu na wkrótce mający być ustanowiony budżet na rok 1917/1918 za pożądane. Tym bardziej, że Życie Pabianic przed wojną niezbyt szerokie ogarniało horyzonty i niezbyt uwzględniało stosunki i życzenia ludności. Pierwsze posiedzenie Rady Miejskiej odbyło się w dniu 30 maja rb.
Od pierwszego posiedzenia upłynęło z górą dwa miesiące. Przyjrzawszy się działalności Rady Miejskiej za ten czas do niezbyt pocieszających możemy dojść wniosków. Mówiąc bezstronnie, prace Rady Miejskiej niewiele naprzód się posunęły, by ludność miasta mogła z ich dobrodziejstw korzystać w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Pierwsze posiedzenie wypełniły wybory członków prezydium i odczytywanie programów poszczególnych grup. Drugie – uchwalenie podatku od biletów tramwajów podjazdowych, oznaczenie wysokości opłat za korzystanie z urządzeń publicznych. Trzecie – podwyższenie zapomóg biednej ludności, dom starców i przytułek dla sierot. Czwarte – wyasygnowanie zasiłku dla mieszkańców spalonego Rzgowa w sumie 1.000 mk oraz w naturze, delegacja (referat) sanitarno-szpitalna, dom izolacyjny (więzienie), odczytanie sprawozdania przez przewodniczącego z jego bytności na zjeździe, zwołanym przez JE Arcybiskupa w kwestii aprowizacji kraju. Piąte – szkoły miejskie, pożyczka w sumie 10.000 mk dla VIII klasowej Szkoły Realnej przy ulicy Długiej, szkoły fabryczne, odczytanie prośby pracowników magistratu o powiększenie pensji. Szóste – list do ks. kanonika Świniarskiego w sprawie mandatu, ustanowienie kary na spóźniających się radnych, pensje nauczycieli, brukowanie ulic, Centrala Chleba i Mąki, ustanowienie funduszu 2.000 mk dla Rady Miejskiej. Siódme – szkolnictwo, delegacja (referat) kwaterunkowa, wybór komisji budżetowo-finansowej. Ósme- utworzenie nowej szkoły żydowskiej, kursy gimnazjalne dla nauczycieli, zapomoga dla ochronki, utworzenie wydziału pracy.
Na ostatnim, dziesiątym posiedzeniu rozpatrywano interpelację radnego Suleja w sprawie zapomóg dla biednych, wybór 5 członków do delegacji niesienia pomocy biednym, odczytanie listu Pierwszego Koła Polskiej Macierzy Szkolnej o zapomogę dla nowo otworzonej 2-klasowej szkoły przez koło, list p. H. Zielińskiej, proszącej o pozostawienie nadal w jej domu szkoły, list przełożonej 7-klasowej pensji p. J. Jędrychowskiej o subsydium w sumie 3.000 mk.
Z powyżej wymienionych posiedzeń Rady Miejskiej widać dobitnie, że praca Rady Miejskiej nie była tak intensywna, jaka powinna być. Przyczyną tej małej wydajności Rady Miejskiej należy przypisać niewyrobieniu parlamentarnemu radnych, którzy każdą sprawę, czy to ważną i doniosłą, czy błahą i mało znaczącą rozwałkowują nadmiernie, zajmując dużo czasu bez żadnej korzyści. Również nie od rzeczy będzie uwypuklenie składu Rady Miejskiej i obecnego na jej posiedzeniach magistratu.
Spomiędzy członków magistratu należy wymienić burmistrza inż. A. Orłowskiego, jednostkę intelektualnie wysoko stojącą, interesów miasta zaciekle broniącą, lecz jeszcze niezbyt dobrze zapoznaną ze strukturą, budową oraz urządzeniem miasta, potrzebami jego mieszkańców. Z ławników najwięcej interesuje się sprawami miasta i jego ludności p. J. Jankowski.
Przewodniczący dyrektor H. M. Lipski czynności swe pojął b. dobrze i na każdym posiedzeniu przewodniczy bez zarzutu, orientując się nader szybko i trafnie we wszystkich rozpatrywanych sprawach. Można mu tylko postawić zarzut, iż w niektórych przypadkach unosi się i mówi głosem podniesionym, co nie licuje z jego stanowiskiem, jako przewodniczącego.
Spomiędzy radnych odznaczają się wymową: Pomianowski, nauczyciel, Sulej, robotnik, Kindler, fabrykant oraz dr Szwarcwasser. Pozostali radni to ludzie szczerze pragnący dobra miasta i jego mieszkańców, lecz niezbyt prędko i trafnie w sprawach przez Radę Miejską rozpatrywanych orientujący się. Powodem tego jest to, że nigdy nie uczestniczyli w obradach nad dobrem miasta.
Na zakończenie spostrzeżeń tych i uwag należy podnieść, że ogół członków Rady Miejskiej w Pabianicach to ludzie o dobrych chęciach, pragnący pracą swą istotnie dopomóc miastu i gospodarkę jego pchnąć na właściwe tory. Przede wszystkim zasadą radnych winno być – mniej mówić, zaś mówiąc, trzymać się tematu omawianej sprawy. Po wtóre zaś – zachować spokój w najprzykrzejszych i najcięższych chwilach nawet i każdą przeszkodę starać się w ten czy inny sposób ominąć. (Godzina Polski, 14 VIII 1917 r.)
Podatki i pensje
Onegdajszemu posiedzeniu Rady Miejskiej przewodniczył dyrektor H. M. Lipski, sekretarzowali W. Pomianowski i dr H. Broniatowski. Odczytany protokół z poprzedniego posiedzenia został bez dyskusji zaakceptowany. Porządek dzienny obejmował: drugie czytanie budżetu i wolne wnioski.
Przed rozpoczęciem czytania budżetu przewodniczący odczytał interpelację radnych żydowskich w sprawie zapłacenia kosztów leczenia przez magistrat pabianicki za chorych pochodzących z innych miejscowości. Magistrat winien ściągnąć te sumy z tych magistratów lub gmin, z których pochodzili chorzy przebywający w szpitalach pabianickich.
Wywiązuje się ożywiona dyskusja nad tym, jak czytać budżet, czy według projektu magistratu, czy komisji budżetowo-finansowej. Zabierają głos – radny Sulej i pierwszy burmistrz. W końcu zgodzono się, by czytać budżet według projektu magistratu.
Pierwszy burmistrz mówi, że 470.000 mk deficytu jaki jest przewidziany w budżecie na rok 1917/1918, mają być pokryte przez podatek bezpośredni, wynoszący 70.000 mk i pożyczkę krótkoterminową sumie 30.000 mk, za którą gwarantować muszą wszyscy obywatele. Spodziewane jest jednak, że ok. 40 % gwarantów nie dotrzyma zobowiązań, co wyniesie ok. 170.000 mk, wobec tego magistrat zmuszony będzie zaciągnąć pożyczkę na ten spodziewany deficyt pożyczkowy u wielkich fabrykantów.
W sprawie dzierżawy placów miejskich zabierają głos: radny Szapocznik, który zapytuje czy place były wypuszczone w dzierżawę drogą licytacji; radny Sulej, dr Szwarcwasser, pierwszy burmistrz, ławnik Jankowski i przewodniczący.
Radni sumę dzierżawną pragną podnieść z 600 do 2.000 mk. Okazuje się jednak, że umowy są już pozawierane, wobec czego tenuty dzierżawnej podnieść nie można.
Przewodniczący proponuje połączenie drugiego czytania budżetu z trzecim. Po wymianie zdań w tej kwestii postanowiono drugiego czytania budżetu nie łączyć z trzecim.
Zapomogę towarzystwu ogrodniczemu przyznano pod warunkiem, że złoży ono sprawozdanie ze swej pracy i projekt działalności na rok przyszły.
W sprawie pozycji o utrzymanie policji wywiązuje się długa i gorąca dyskusja, w której głos zabrali radni: Sulej, Lewandowski, Gramsz, pierwszy i drugi burmistrz. Nowych 6 policjantów komisja budżetowa proponuje nazwać stróżami nocnymi z pewnymi uprawnieniami policyjnymi, a to dlatego, by ich nie używano do spraw niemiejskich.
W sprawie utrzymania więźniów zabiera głos radny Sulej, twierdząc, że 80 fenigów dziennie na utrzymanie więźnia jest nadzwyczaj znikomą sumą. Proponuje więc tę pozycję zwiększyć o sto procent. Dalej uważa za niezbędne wyłonić komisję, która by czuwała nad warunkami życia więzionych osób. Radny Sulej uważa za pożyteczne, ze względów moralnych, różnicowanie więźniów według rodzaju, wieku, stanowiska i popełnionego przestępstwa.
Radny Kindler w gorących słowach występuje przeciwko temu, aby karano ludzi za przemytnictwo. Przewodniczący jest za tym, aby więźniów zatrudniano jakąkolwiek pożyteczną pracą, choćby pleceniem koszyków, wyrobem chodaków.
Radny Sulej mówiąc o nędznej doli pracowników miejskich, składa następujący wniosek: „Zważywszy, że dotychczasowe pensje robotników i pracowników miejskich stoją poniżej wymaganego minimum egzystencji, że dzień pracy w niektórych wydziałach przekracza normę ustanowioną przez związki zawodowe – 8 godzin, że miasto nie może uprawiać wyzysku swych pracowników, a przeciwnie winno świecić przykładem przedsiębiorstwom prywatnym, Rada Miejska zechce uchwalić: pensje pracowników zostają niezwłocznie podniesione; pensje te według kategorii robotników i pracowników wszystkich wydziałów winny wynosić od 80 do 260 mk miesięcznie, przy czym praca niestała robotników winna być wynagradzana za jedną godzinę jedną marką; dzień pracy winien wynosić 8 godzin; praca nadetatowa winna być wynagradzana w stosunku jednokrotnym, w niedzielę – dwukrotnym; robotnicy miejscy mają zapewnioną bezpłatną pomoc lekarską i apteczną; wprowadzenie zmienionej odpowiednio sumy do budżetu”.
Przewodniczący wyjaśnia, że należy wniosek radnego Suleja przekazać komisji budżetowo-finansowej do zbadania. Pierwszy burmistrz dr Danckwerts jest przeciwny podwyższaniu pensji pracownikom miejskim z powodu kiepskiego położenia materialnego kasy miejskiej.
Radny Pawełczyk zgłasza wniosek następujący: „Z powodu zbliżającej się rocznicy zgonu Naczelnika narodu, bojownika o wolność Tadeusza Kościuszki prosimy prześwietną Radę Miejską o uczczenie tej rocznicy rzecznika sprawy polskiej nazwaniem jednej z ulic lub placu imieniem Tadeusza Kościuszki”.
Przewodniczący twierdzi, że wniosek ten jest przedwczesny, wobec tego należy go odłożyć. W końcu pierwszy burmistrz komunikuje, że magistrat jest przeciwny udzieleniu zapomogi I- kołu Polskiej Macierzy Szkolnej na 2-klasową szkołę, gdyż sam potrzebuje pieniędzy na miejskie szkoły. Przełożonej pensji 7-klasowej żeńskiej p. Jędrychowskiej magistrat przyznał zapomogę w sumie 2.000 mk. Szkoła na Nowym Świecie (Powstańców Warszawy) ma być przeniesiona gdzieindziej ze względów pożyteczności miejskiej.
Radny Wigdorowicz składa wniosek, aby oświetlenie ulic zimową porą skasować, a natomiast zaprowadzić takowe w mieszkaniach prywatnych, co będzie bardziej pożyteczne. Obecnie pali się 60 lamp, każda o sile 400 świec.
Następne posiedzenie odbędzie się we wtorek dnia 21 bm. (Godzina Polski, 18 VIII 1917 r.)
Centrala Mąki i Chleba
Piątkowe posiedzenie Rady Miejskiej zagaił przewodniczący dyr. Lipski. Sekretarzami byli dr Broniatowski i W. Pomianowski. Po odczytaniu i przyjęciu protokołu przystąpiono do dalszych obrad nad budżetem.
Budżet Centrali Chleba i Mąki referował radny Fiedler. Radny Sulej zabiera głos i składa wniosek, według którego rola Centrali Chleba i Mąki polega na zapewnieniu szerokim warstwom ludności tanich produktów, a więc miasto nie może i nie powinno czerpać zysków ze sprzedaży tej, jak z handlu i opierać równowagi swego budżetu na przewyżkach w dochodach w dziale aprowizacyjnym.
Wobec powyższego Rada Miejska ma uchwalić, by przewyżkę w dochodach działu II projektowanego budżetu zużyć na obniżenie cen artykułów pierwszej potrzeby, przede wszystkim zaś chleba, mąki, cukru, kaszy i ziemniaków – polecając komisji budżetowo-finansowej wraz z magistratem opracowanie nowego zestawienia pozycji budżetowych w danym dziale.
Pierwszy burmistrz nie zgadza się na podwyższenie pensji pracownikom centrali ze względu na pustką świecącą kasę miejską, zresztą pracownicy są dosyć dobrze wynagradzani.
Przewodniczący odczytuje listę płac pracowników centrali, z której okazuje się, że 12 pracowników pobiera tygodniowo po 6 mk i 25 fen., inni po 8,75, 11,25, 15 i 18,75 mk, zaznaczając, że większość pracowników centrali, jest pracownikami firmy R. Kindlera, oraz że pobierają pensje z firmy. Radny Sulej żąda kategorycznie podwyższenia pensji do wysokości przewidzianej w jego wniosku złożonym na poprzednim posiedzeniu Rady Miejskiej.
Radny Lewandowski wychodzi z założenia, że miasto nie powinno tolerować wyzysku swych pracowników, lecz świecić swym przykładem prywatnym przedsiębiorcom. Przewodniczący mówi, że nie należy pracowników centrali zwać pracownikami miejskimi, gdyż cała ta instytucja jest przejściowa i tymczasowa.
Ławnik Greaser prosi Radę Miejską o przyznanie gratyfikacji pracownikom centrali, którą umieszczono już w budżecie. Radny Gramsz również domaga się podwyższenia pracownikom pensji. Ławnik Greaser mówi, że pracownicy centrali, pobierając z firmy pensje zadawalają się 6 mk 25 fenigami, gdyż to wystarcza im na papierosy lub reparację obuwia. W sprawie tej zabierają głos radni: Sulej, Kindler, Gramsz, Lewandowski, dyr. Lipski, burmistrz Danckwerts, dr Szwarcwasser.
Rady Pawełczyk czyta budżet delegacji niesienia pomocy biednym. Radny Gramsz, mówiąc o zbyt małych zapomogach wydawanych biednym miasta, składa wniosek: „Wobec tego, że dotychczasowe zapomogi tygodniowe 75- fenigowe zupełnie nie wystarczają ludności potrzebującej pomocy miasta – Rada Miejska postanawia: podnieść zapomogi z 75 fenigów do 2 marek 50 fenigów; wprowadzić odpowiednią sumę do budżetu”.
Radny Lewandowski żąda utworzenia miejskiego wydziału pracy, a nie łączenia takowego z delegacją niesienia pomocy biednym.
Pierwszy burmistrz dowodzi, że w razie skasowania wpływów z centrali, należy podnieść budżet o 3000, 000 mk.
Radny Sulej żąda, by Rada Miejska umieściła w budżecie 200, 000 mk na zapomogi dla tanich kuchni robotniczych i społecznych, które w chwili obecnej są dla ludności pozbawionej pracy bodaj jedyną deską ratunku.
Radny Sulej składa też odpowiedni wniosek, zalecający w końcu, by przekazać przeprowadzenie tej sprawy delegacji finansowej. Radny Nowacki proponuje skasowanie zapomóg zupełnie i obrócenie funduszów zapomogowych na korzyść tanich kuchni, których liczbę należy utrzykrotnić. Ławnik Jankowski proponuje przerwanie dyskusji na temat delegacji niesienia pomocy biednym, gdyż ta opracowuje plan ulepszenia i zwiększenia swej działalności.
Przewodniczący wyraża zdziwienie, że przedstawiciele PPS mogą w postaci wniosków składać podobne podania Radzie Miejskiej. Chyba, że działają w ten sposób jedynie w celu pozyskania popularności wśród sfer robotniczych. Przypuszcza też, że radni z PPS powinni wiedzieć, że miasto nie posiada funduszów.
Radny Sulej uważa, że pomoc lekarska niezbyt prawidłowo funkcjonuje, że należy w tym kierunku poczynić odpowiednie zmiany i ulepszenia. W sprawie tej przemawiają jeszcze radni: Gramsz, dr Szwarcwasser, burmistrz inż. Orłowski i przewodniczący Lipski.
Przewodniczący prostuje swoje przemówienie na poprzednim posiedzeniu Rady Miejskiej w sprawie wniosku radnego Pawelczyka, co do nazwania ulicy lub placu imieniem Tadeusza Kościuszki, z powodu 100-rocznicy jego zgonu. Właściwe jednak sprostowanie przewodniczącego w istocie rzeczy jest zaprzeczeniem poprzednio przez niego zajętego stanowiska.
Przewodniczący odczytuje list Rady Opiekuńczej do Rady Miejskiej z prośbą o wydelegowanie 2 delegatów spośród radnych do komisji, którą zainicjowała Rada Opiekuńcza w celu obchodu rocznicy śmierci Tadeusza Kościuszki. Na delegatów wybrano radnych dr. Broniatowskiego i Nawrockiego. (Godzina Polski, 27 VIII 1917 r.)
Danckwerts odchodzi
Na miejsce dotychczasowego burmistrza miasta dr. Justusa Danckwertsa został mianowany inż. Aleksander Orłowski, który do tej pory był drugim burmistrzem. Miejsce tego ostatniego objął p. Stanisław Moszczeński, pracownik firmy R. Kindlera.
Pierwszy burmistrz inż. Orłowski mieszka w Pabianicach dopiero od 5 lat, przedtem przebywał za granicą, gdzie też kończył studia chemiczne. Jest on autorem cennych artykułów w zakresie cukrownictwa w czasopismach polskich i obcych.
Inż. Orłowski wykazuje wielkie zrozumienie spraw gospodarki miejskiej. Dowodem tego, choćby to, że od chwili objęcia stanowiska drugiego burmistrza, zaniedbany przez byłych urzędników rosyjskich stan magistratu, jego gospodarka wewnętrzna i zewnętrzna zostały zupełnie uregulowane i wyprowadzone na odpowiednie tory. (Godzina Polski, 5 X 1917 r.)
Ulica Kościuszki
Ostatnie posiedzenie Rady Miejskiej, któremu przewodniczył wiceprezes Rady Miejskiej p. Walery Kamiński, rozpoczęło się o godz. 4 minut 30 po południu. Obecni: 18 radnych, 2 burmistrzów i 3 ławników. Na porządku dziennym znajdowało się dalsze uchwalanie budżetu, korespondencja i wolne wnioski.
Podczas uchwalanie budżetu odczytano wniosek komisji budżetowo-finansowej w sprawie niskiego wynagrodzenia jakie pobiera policja miejska oraz podniesienie tegoż choćby o połowę i wniosek tej samej komisji, który proponuje rozgraniczenie przestępców kryminalnych od zwyczajnych. Oba te wnioski zostały przyjęte.
Dalej odczytano list Komitetu Obchodów Kościuszkowskich, w którym tenże komitet prosi Radę Miejską, aby zechciała przychylić się do prośby jego i ulicę Długą (obecnie Kościuszki) przemianował na ulicę Tadeusza Kościuszki. Rada jednomyślnie wyraża swą zgodę i poleca magistratowi natychmiastowe zajęcie się tą sprawą.
Pierwszy burmistrz inż. Orłowski komunikuje, że magistrat na jednym ze swych posiedzeń sprawę tę zadecydował w myśl pragnień Komitetu Kościuszkowskiego.
Radny Nawrocki składa wniosek, aby inż. Meyerowi, który od 3 lat bezinteresownie zajmuje się kierownictwem miejskiej elektrowni, kasa miejska wypłaciła jednorazowo 2000 marek tytułem – „na reparację obuwia”. Kilku radnych jest przeciwnych temu sposobowi uznania zasług p. Meyera. W końcu postanowiono przekazać całkowite załatwienie tej sprawy magistratowi. (Godzina Polski, 6 X 1917 r.)
Autor: Sławomir Saładaj