Norling
A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkęW latach dwudziestych ubiegłego wieku do Polski przybył Thorwald Norling, szwedzki lekkoatleta, sprinter, maratończyk, dziesięcioboista, który został szkoleniowcem AZS w Warszawie. Był także zatrudniony na stanowisku trenera objazdowego PZLA do sierpnia 1928 r. Przebywał również w Pabianicach i … wystawił miejscowym sportowcom bardzo pochlebną opinię, którą opublikowała Gazeta Pabianicka (nr 36/1927 r.) i ogólnopolski tygodnik branżowy Stadjon (nr 35/1927 r.). Norling pisał:
W czasie mojej objazdowej podróży po Polsce trafiłem i do Pabianic, i mam wrażenie, że zainteresuję świat sportowy tym, jak się w Pabianicach, typowym miasteczku prowincjonalnym „robi” sport.
Obaj dyrektorzy największej tutejszej fabryki „Krusche i Ender” już w roku 1923 wyszli ze słusznego założenia, żeby swym licznym pracownikom dać możność używania świeżego powietrza i uprawiania ćwiczeń cielesnych. W ten sposób ciesząc się poparciem dyrekcji, nowy klub sportowy wkrótce przyszedł do posiadania sekcji: kolarskiej, lekkoatletycznej, pływackiej, gier ruchowych, bokserskiej, ciężkoatletycznej i liczy około 500 czynnych członków.
Obecnie jeszcze trenuje się w parku publicznym, lecz już w roku następnym zakończona zostanie budowa jednego z najlepszych w Polsce stadionu Towarzystwa Kruschender. Stadion ten posiadać będzie wspaniałe boisko, bieżnię wzorowaną na torze AZS-u warszawskiego, oraz tor kolarski. Otwarcie stadionu nastąpi w roku przyszłym w związku z 5-letnią rocznicą powstania klubu.
Na moje treningi uczęszcza 30 panów i 20 pań – rokujących daleko idące nadzieje na przyszłość. Również dobry materiał posiada tutejszy „Sokół” i muszę stwierdzić, że zainteresowanie sportem jest silniejsze, niż w 10-krotnie większej Łodzi.
Szczególnie drużyna żeńska posiada świetne wyniki, a mianowicie: 4-5 zawodniczek dochodzi do 130 cm w skoku wzwyż. Raźniewska i Dobrosówna należą do polskiej ekstraklasy, na dłuższe dystanse (1000 m -3:20 do 3:25). Dobrosówna ma ponadto zacięcie wieloboistki i osiąga 135 cm w skoku wzwyż, 9 m w rzucie kulą, 30 sekund na 200 m, zaś Bejmówna rzuca dyskiem około 30 m.
O ile wyżej stałby sport polski, gdyby znalazło się więcej takich firm jak „Krusche i Ender”, której za pracę na polu sportowym składam na tym miejscu wyrazy wysokiego uznania i najszczersze życzenia na przyszłość. Pabianice, 26 sierpnia 1927 rok.
Przybycie do Polski Norlinga zapowiadał Kurier Sportowy – tygodnik poświęcony wszystkim gałęziom sportu w 1925 roku.
(…) W ostatnim miesiącu AZS dość szybko zdecydował się na sprowadzenie p. Thorwalda Norlinga, z którym pertraktował uprzednio Lwowski Klub Sportowy Czarni, i z którego sprowadzenia musiał klub ten zrezygnować wobec trudności finansowych. Oczywiście pensja lektorska (etat lektora wychowania fizycznego) nie może pokryć gaży trenera, toteż utrzymanie jego będzie dla AZS wielkim wysiłkiem finansowym. Nie wątpimy jednak, że wysiłek ten wróci się i AZS-owi , i całemu naszemu sportowi lekkoatletycznemu z nawiązką.
Thorwald Norling był w okresie między V a VII Olimpiadą jednym z najznakomitszych szwedzkich płotkarzy i dziesięcioboistów. Od 1914 r. posiadał on rekord szwedzki na 100 m – 15,2, wówczas tylko o 0,2 gorszy od rekordu światowego. Z tabeli rekordów szwedzkich wymazał nazwisko Norlinga dopiero znakomity Sten Petersen, obecnie uchodzący za najlepszego płotkarza świata. Norling był biegaczem all round – od setki do maratonu. Poza tym miał on w skokach takie wyniki jak 1,85 i 6,90.
W 1920 i 1921 był on trenerem S.C. Charlottrenburg . Do Warszawy został zaangażowany na rok, przy czym jest dziś życzeniem stron obydwu by umowa po roku została na dalszy rok przedłużona. Pracę swą Norling rozpoczyna natychmiast. Pierwszym jego zadaniem będzie przygotowanie zawodników AZS do crossu o mistrzostwo Polski, a następnie wyszykowanie drużyny tego klubu na narodowy bieg sztafetowy Łódź-Warszawa.
Przyjazd Norlinga przed rozpoczęciem zimy, umożliwi mu przeprowadzenie wzorowego treningu zimowego, i przygotowanie od podstaw naszych zawodników do kampanii przyszłorocznej.
Dziennik Białostocki (2.09.1921 r.): Z dniem 1 października do warszawskiego AZS-u przybywa trener lekkoatletyczny Szwed – Thorwald Norling. Pierwszy ten lekkoatletyczny trener klubowy w Polsce należy do najlepszych lekkoatletów szwedzkich, o czym świadczy zdobycie przez niego mistrzostwa swego kraju w dziesięcioboju.
Prasa śledziła wszystkie kroki Norlinga. Echo (nr 188/1928 r.) informowało: Na boisku D.O.K. IV (plac Hallera) odbędą się zawody lekkoatletyczne Łódzkiego Echa Wieczornego. Trener Norling będzie obecny na zawodach Echa i sam zajmie się szeregiem konkurencji, wybierze utalentowanych zawodników i chętnych poświęcenia się lekkiej atletyce, do grupy ćwiczących. Norling pozostanie w Łodzi od 15 sierpnia do 15 września 1928 roku.
Dziennik Bydgoski (nr 108/1928 r.): Trener p. Thorwald Norling przybył do Bydgoszczy wczoraj. Począwszy od dzisiaj odbywają się treningi na boisku szkoły oficerskiej w następującym porządku: dla młodzieży obojga płci od g. 15-16, dla młodzików i zawodników o g. 16-18, dla pań o g.18-20.
O dłuższą rozmowę poprosił trenera Norlinga przedstawiciel periodyku Strzelec (nr 12/1928 r.). Tworzyły się wtedy zaczątki kultu celebrytów sportowych - mistrzów, rekordzistów i trenerów.
Korzystając z pobytu w Łucku pana Thorwalda Norlinga, olimpijskiego trenera lekkoatletycznego zwróciłem się do niego z prośbą o poinformowanie czytelników Strzelca jak przedstawia się jego zdaniem na Wołyniu sport w ogólności, a lekka atletyka w szczególności.
„Trudno mi panu odpowiedzieć na postawione pytania”, odpowiada uśmiechnięty jak zawsze p. Norling, „z tego jednak zainteresowania się sportem, z jakim spotkałem się ze strony panów w Łucku, wróżę Związkowi Strzeleckiemu na terenie Wołynia wielką przyszłość sportową. Fakt, że na 125 ćwiczących pod moim kierownictwem, 110 uczestników dał Związek Strzelecki mówi sam za siebie. Tak samo zorganizowanie instruktorskiego kursu sportowego, na który przybyli strzelcy przeważnie z oddziałów wiejskich, świadczy o tym, że trafiliście panowie w sedno, jeśli chodzi o rozwiązanie zagadnienia – usportowienie wsi. Sport, proszę pana, musi być popularny”.
Zapytuję następnie pana Norlinga, co sądzi o materiale ludzkim – uczestnikach kursów sportowych.
„Materiał ludzki posiadacie dobry, chociaż mniej więcej w połowie surowy. Co mnie jednak bardzo mile uderzyło, to wielki zapał i chęć do pracy u waszych strzelców. Przypomina mi się wasza piosenka strzelecka, którą gdzieś słyszałem, że „chcieć to móc”, a że wasi strzelcy szczerze chcą dla sportu pracować, to nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości.”
Z kolei zapytuję p. Norlinga, jak się przedstawia kwestia wyposażenia technicznego Wołynia pod względem sportowym i jak wypadnie porównanie nas np. z najsłabiej wyposażonym okręgiem sportowym w Szwecji.
„Jeśli chodzi o Łuck, to szczerze przyznaję – sytuacja przedstawia się nie najlepiej. Pan mnie rozumie, że takie miasto jak Łuck, miasto wojewódzkie musi się zdobyć wreszcie na wybudowanie choćby prymitywnego boiska sportowego. Bez boiska nie może być mowy o sporcie.
W Szwecji każda wieś posiada własny plac sportowy. Porównanie to jednak nie wypada wcale na niekorzyść waszą, jeśli uprzytomnimy sobie fakt, że Polska z racji swego położenia geograficznego od kilkuset lat była wielkim pobojowiskiem, co oczywiście absorbowało naród polski w kierunku obrony niepodległości”.
Ponieważ spotykałem się często z zarzutem, że długodystansowy marsz, jak np. Marsz Szlakiem Kadrówki, nie jest właściwym sportem, tylko rodzajem ćwiczenia wojskowego, zwróciłem się do p. Norlinga z zapytaniem, co o tym sądzi.
„Każdy wysiłek, odpowiada p. Norling – mający na celu zahartowanie i wyrobienie fizyczne organizmu jest zawsze sportem, proszę mi jednak wierzyć, że bez zaprawy lekkoatletycznej w marszach długodystansowych sukcesów nie odniesiecie. Każdy sport marszowy, a szczególnie Marsz Szlakiem Kadrówki wymaga rzetelnego przygotowania lekkoatletycznego. Stawanie do zawodów sportowych bez przygotowania jest szkodliwe dla organizmu. Ze względu na charakter Związku Strzeleckiego – organizacji, która wychowuje armii przyszłego żołnierza, zamiłowanie do marszów długodystansowych u waszych strzelców jest zupełnie zrozumiałe. Uprawianie sportu lekkoatletycznego przez uczestników długodystansowych zawodów marszowych, z pewnością wyniki tychże zawodów poprawi. Jako przyszli żołnierze winniście pamiętać, panowie, o tej maksymie, że każdy sportsmen jest dobrym żołnierzem, a każdy dobry żołnierz winien być sportsmenem”.
Na tym rozmowę skończyliśmy. Pan Norling na pożegnanie dodał: „więcej boisk, panowie, nie zapominajcie o boiskach”.
Niezależnie od pełnienie stanowiska trenera objazdowego Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Norling podjął się roli osobistego szkoleniowca biegacza Alfreda Freyera z Tarnobrzega. Norling był wprost zafascynowany tym sportowcem o którym mówił: „Nie można określić możliwości tego człowieka – fenomenu. Już teraz jest pierwszą klasą europejską.” (You can not describe his possibilities, he is a phenomenon. He is already European top class). Freyer był 8-krotnym mistrzem Polski, jego, wielce obiecującą trzyletnią karierę, przerwała tragiczna śmierć.
Wikipedia.org - Thorvald Norling
Autor: Sławomir Saładaj