www.um.pabianice.pl
Pabianice znajdują się w aglomeracji łódzkiej. Stanowią zarazem centrum 120-tysięcznego powiatu. Funkcjonują tutaj najważniejsze dla społeczności instytucje i urzędy. Miasto liczy 58 tys. mieszkańców i obejmuje obszar 33 km2.

Makowski

A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkę

W 1919 roku Leonard Makowski, nowo wybrany prezydent Pabianic, udzielił wywiadu reporterowi Głosu Polskiego – dziennik polityczny, społeczny i literacki.

Dzień 14 kwietnia 1919 roku będzie wybitną datą w dziejach samorządu miejskiego w Pabianicach, gdyż w dniu tym po wielu latach niewoli rosyjskiej a następnie niemieckiej po raz pierwszy objął ster rządów miasta magistrat, wybierany z woli większości mieszkańców na zasadzie prawa o głosowaniu powszechnym.

Na czele magistratu stanęli: prezydent p. Leonard Makowski (były prokurent fabryki, następnie nauczyciel ekonomii politycznej w gimnazjum), wiceprezydent p. Jan Jankowski (przedsiębiorca robót brukarskich), przy pomocy ławników Augusta Granera (PPS), Andrzeja Pawełczaka (NZR) i Szai Altera (syjonista), których na te zaszczytne urzędy powołała Rada Miejska złożona z 11 członków PPS (Polska Partia Socjalistyczna), 8 z NZR (Narodowy Związek Robotniczy), 2  z Chrześcijańskiej Demokracji, 3 syjonistów, 2 ortodoksów i 2 Niemców.

W poniedziałek nowemu magistratowi oddał rządy p. Jankowski, który sprawował przez kilka miesięcy urząd burmistrza jako mianowany przez ministerstwo spraw wewnętrznych w czasach, kiedy po ustąpieniu Niemców radę miejską i magistrat zmusiła do ustąpienia wola większości mieszkańców, niezadowolonych z rządów ówczesnych magistrackich protegujących wielkie firmy z krzywdą małych i ogółu.

Jakże wobec faktu tak doniosłego w życiu Pabianic nie poznać się z nowym kierownikiem nawy miejskiej, jak nie spytać go, co nowy magistrat uczynić zamierza, aby mieszkańcom ulżyć w ciężkiej doli, w jaką wepchnęły ich następstwa wojny?

Udałem się tedy do Pabianic i zapukałem do drzwi magistratu. Karta wizytowa redaktora otwiera drzwi także i bardzo zapracowanych ministrów…

Ten prezydent Makowski przyjął mnie w swoim małym pokoiku, którego gabinetem nazwać nie sposób, tuż obok kancelarii.

Na ścianie zwraca uwagę obraz „Mieszczanie pabianiccy składają hołd królowi Jagielle w r. 1432”. Stare to miasto Pabianice, jedno z najstarszych w Polsce. Po powitaniu spytałem:

- Jaki jest stan finansowy miasta?

- Nie jest świetny, ale także nie rozpaczliwy. Miasto ma zaledwie 400.000 marek długów w bankach i w łódzkim komitecie giełdowym. Ale ponieważ musimy rozpocząć szereg robót publicznych, aby 22.000 ludności robotniczej dać pracę i zarobek postanowiliśmy prosić rząd o udzielenie nam na ten cel pożyczki w kwocie miliona marek ze skarbu państwa.

- Pożyczki takiej rząd naturalnie udzieli Pabianicom skwapliwie. Ale jakie roboty publiczne są zamierzone?

- Przede wszystkim brukowanie i roboty plantacyjne, które nie wymagają specjalistów, a więc łatwo dostępne dla wszystkich. Dadzą one zarobek tysiącom bezrobotnych. Poza tym chcemy zbudować centralę elektryczną.

- Przecież Pabianice posiadają oświetlenie elektryczne…

- Tak, ale wadliwe. Dotychczas prądu dostarczały wielkie firmy, które nie dopuszczały do budowy centrali miejskiej. Skutek był taki, że ludzie bogaci mieli światła za wiele, a szewc musiał szyć buty przy łojówce. Gdy zbudujemy centralę miejską, światło będzie dostępne dla wszystkich. Ale to w pierwszym rzędzie zależy od ministerstwa, czy da nam zawsze dostatecznej ilości węgla. Obecnie mamy wielki żal do ministerstwa aprowizacji.

- Czyż tak?

- Traktuje ono Pabianice i inne miasta okoliczne poza Łodzią iście po macoszemu. Tak na przykład dzienniki zapewniały, że Polska otrzymała olbrzymie ilości mąki amerykańskiej, czytamy, że Warszawa rozkoszuje się białym chlebem z niej, a tymczasem Pabianice odczuwają brak mąki, którą otrzymujemy w ilości niedostatecznej.  Co gorsza zachodzi obawa, że na święta mąki nie otrzymamy wcale. Z tego powodu wysłaliśmy do Warszawy delegatów, którzy by smutne położenie naszego miasta wyjaśnili w ministerstwie i wytłumaczyli, że nie powinno ono być dla nas ojczymem, lecz raczej ojcem, jeżeli nie dobrym bratem.

- Chyba p. minister Minkiewicz dołoży starań, aby Pabianice przestały mieć przyczynę do żalu? Pozwoli pan prezydent, że zapytam, jak ukształtowały się stosunki w nowej Radzie Miejskiej?

- Początkowo były tarcia partyjne, rychło przecież ustąpiły one miejsca porozumieniu i zgodzie. Nasi radni rozumieją, że na to powołano ich do Rady, by radzili nad prawdziwym dobrem miasta i jego mieszkańców, abyśmy wszyscy mieli co jeść i abyśmy zadowoleni cieszyli się szczęściem, jakie daje oswobodzenie zjednoczonej Polski. Jestem pewny, że magistrat w swoich dobrych zamiarach, w swojej pracy dla dobra miasta, jego mieszkańców i całej Polski znajdzie w Radzie Miejskiej życzliwe, zgodne wsparcie. Chcemy wszyscy być dobrymi synami Ojczyzny.

- Z taką otuchą w przyszłość swojej pracy może patrzeć niewielu prezydentów miast. Szczerze więc można powinszować Pabianicom tej jednomyślności i zrozumienia obowiązków radnych miejskich.

Wybiła godzina 12 …

Przerwaliśmy rozmowę, gdyż członkowie magistratu zaczęli schodzić się na posiedzenie.

Pożegnałem nowego prezydenta Pabianic. Wynoszę ze starego zameczku myśliwskiego królów polskich, w którym rezyduje magistrat szczere życzenie, aby taka zgoda panowała we wszystkich miastach polskich. B.F. (Głos Polski, 16 kwietnia 1919 r.)


O kulisach wyboru Leonarda Makowskiego na prezydenta miasta czytamy w Dziejach Pabianic, 1968 r.: (…)  Wybory miały miejsce w końcu marca, pierwsze posiedzenie Rady Miejskiej odbyło się 3 kwietnia, a 14 kwietnia nowy magistrat objął rządy w mieście. Żadne z ugrupowań politycznych nie zdobyło większości. Najwięcej radnych miała PPS i NZTR; inne partie uzyskały zaledwie po 2-3 mandaty. Przewodniczącym radzieckiej frakcji socjalistycznej został Franciszek Gryzel. Już sprawa wyboru prezydenta miasta doprowadziła do gwałtownego starcia w Radzie. W pierwszej turze większość głosów uzyskał Jan Jankowski. Frakcja socjalistyczna, poparta przez robotniczych radnych żydowskich, zgłosiła protest przeciwko temu wyborowi. W powtórnym głosowaniu prezydentem został Leonard Makowski, a na przewodniczącego Rady wybrano Witolda Eichlera.

Tarcia w Radzie nie ustawały, podsycane przez radnych prawicowych, wśród których bardzo czynnym był przemysłowiec Adolf Krusche. Przed magistratem zbierały się tłumy bezrobotnych, żądające rozpoczęcia robót publicznych, obiecywanych w czasie kampanii wyborczej. Mimo pewnych prób, radni robotniczy nie potrafili zawrzeć koalicji, która dałaby im większość w Radzie. Jesienią 1919 r. spory zaostrzyły się tak dalece, że NZR wycofał swoich radnych ze wszystkich stanowisk. Teofil Piechota oświadczył w imieniu frakcji NZR, że zrzeka się ona wszelkiej odpowiedzialności za gospodarkę miejską i zgłasza wotum nieufności wobec prezydenta Makowskiego. W ten sposób NZR rozbił Radę Miejską.

Tymczasowo obowiązki prezydenta Pabianic przejął August Gramsz. W tej sytuacji trudno było kierować Radą, a magistrat domagał się od władz przysłania komisarza, nie czując się na siłach, by prowadzić gospodarkę miasta wśród dużego zaostrzenia stosunków.

Po przerwanej kadencji pierwszej Rady Miejskiej odbyły się 18 kwietnia 1920 r. kolejne wybory do samorządu w Pabianicach.

Autor: Sławomir Saładaj

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij