Narodowi Socjaliści
A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkęMieczysław Tomczak (1886-1949) był aktywnym działaczem Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), posłem Sejmu Ustawodawczego w latach 1919-1922, wiceprezydentem Pabianic w latach 1928-1933, członkiem Narodowego Związku Robotniczego i Narodowej Partii Robotniczej (NPR), a także współzałożycielem Partii Narodowych Socjalistów. Mieczysław Tomczak
Na terenie zaboru rosyjskiego Narodowy Związek Robotniczy został utworzony przez Ligę Narodową, od której oderwał się w 1908 r., nie uznając taktyki ugodowej w stosunku do Rosji oraz nie godząc się z solidarystyczną doktryną Narodowej Demokracji (endecja) w dziedzinie społeczno-gospodarczej. NZR pozostał samodzielnym stronnictwem robotniczo-niepodległościowym. W Pabianicach na początku XX wieku odgrywał kluczową rolę, rywalizując skutecznie z działaczami i zwolennikami Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS). Prominentną postacią tego środowiska był wtedy dr Witold Eichler.
W 1920 r. Narodowy Związek Robotniczy przekształcił się w Narodową Partię Robotniczą.
Partia Narodowych Socjalistów
Olgierd Grott w pracy „Partie faszystowskie i narodowosocjalistyczne w Polsce” (2005) pisał: W maju 1926 r. po wystąpieniu Józefa Piłsudskiego nastąpił rozłam w NPR (Narodowa Partia Robotnicza) zainicjowany przez grupę narodowosocjalistyczną. Na jej czele stanął poseł Ciszak. Wydarzyło się to najpierw w Warszawie, potem w Pabianicach, Częstochowie i województwie poznańskim, w kilka miesięcy potem w organizacji łódzkiej.
W ten sposób powstała NPR-Lewica. Na kongresie konstytuującym przyjęto właśnie taką nazwę jako tymczasową. W 1931 r. Rada Naczelna partii powołała komisję w celu opracowania projektu nowego programu, nazwy i statutu. Komisja zakończyła swe prace w marcu 1932 r. (…)
Grupa narodowosocjalistyczna, uznając za bezcelowe dalsze próby walki wewnątrz starych struktur organizacyjnych, powołała 20 czerwca 1933 r. do życia Partię Narodowych Socjalistów. Został przyjęty program partii, następnie uchwalony statut i wybrany Centralny Komitet Organizacyjny, na którego czele jako prezes stanął Fryderyk Fiałkiewicz, wiceprezesem wybrano Mieczysława Tomczaka z Pabianic.
15 lipca 1933 r. wyszła pierwsza odezwa Centralnego Komitetu Organizacyjnego pt. „Partia Narodowych Socjalistów – do wszystkich pracujących Polaków”. Prace organizacyjne posuwały się do przodu. 8 października 1933 r. odbyło się w Warszawie plenarne posiedzenie CKO PNS, reprezentowane były okręgi: Warszawa, Pabianice, Łódź, Poznań, Kraków, Kielce, Częstochowa, Radom, Chojnice, Płock, Tomaszów Mazowiecki, Białystok. Obradom przewodniczyli F. Fiałkiewicz i M. Tomczak. Uchwalono szereg rezolucji natury społeczno-politycznej i gospodarczej.
18 marca 1934 r. odbyło się posiedzenie Centralnego Komitetu PNS w Warszawie na prawach Kongresu. Udział wzięli członkowie CKO z Warszawy, Pabianic, Poznania, Katowic, Częstochowy, Płocka, goście ze Lwowa. Przewodniczył Mieczysław Tomczak. Wysłuchano sprawozdania z działalności Sekretariatu Generalnego oraz przedstawicieli obwodów i okręgów. Uchwalono założenie okręgu łódzkiego, zatwierdzono wzór odznaki partyjnej oraz stroju organizacyjnego. Równolegle PNS rozwijał działalność na płaszczyźnie młodzieżowej, by „przez wychowanie zbudować silny zastęp pionierów narodowego socjalizmu”. Szaro-stalowe koszule narodowosocjalistycznej awangardy miały być forpocztą polskiego narodowego socjalizmu. (…)
W miesiącu lutym 1934 r. odbyły się 3 zebrania w siedzibie partii mieszczącej się w Łodzi przy ul. Nawrot 36. Frekwencja wynosiła około 18 osób. Grupa Mieczysława Tomczaka z Pabianic liczyła w tym okresie 25 członków. (…)
Do wyborów samorządowych w Pabianicach powołano komitet wyborczy Bloku Narodowo Socjalistycznego. Na listę kandydatów wciągnięto: M. Tomczaka, Skowrońskiego, Majewskiego. Rozkolportowano w celach propagandowych ulotki przedwyborcze pt. „Do walki przeciw kapitalizmowi i żydostwu”. Kandydaci nie zdobyli żadnego miejsca w samorządzie lokalnym. (…)
Dnia 26 maja 1934 r. w Pabianicach odbyło się zgromadzenie publiczne poświęcone omówieniu wyników wyborów. Przemawiali do zebranej w liczbie około 200 osób publiczności: Tomczak, Majchrowski, Konarski, Szadkowski. W kolejnych miesiącach 1934 r. nastąpiło rozprężenie organizacyjne. W tym okresie PNS rozpoczęła rokowania z łódzkim oddziałem „Pochodni”, co do wejścia jej w szeregi partii. (...)
W międzyczasie starano się poprzez reorganizację doprowadzić do ożywienia partii. Dnia 24 marca 1935 r. powstał nowy Zarząd Okręgowy w składzie: prezes – M. Tomczak, wiceprezes – Kędzierski, sekretarz Ruszczak (…).
Po prawie półrocznej przerwie w lipcu 1935 r. odbyły się dwa zebrania partyjne, w których uczestniczyło 30-40 osób. Członkowie łódzkiego PNS wyrazili podczas nich swoją niechęć do centrali warszawskiej. Wysunięto nawet propozycję oderwania się i stworzenia osobnej centrali w Łodzi. Przeciwko tej inicjatywie wystąpił M. Tomczak. Zapowiedział on na najbliższy czas zjazd PNS i „Pochodni” w Pabianicach, w którym mieli wziąć udział przedstawiciele środowisk: warszawskiego, radomskiego, częstochowskiego i łódzkiego.
Dopiero sierpniu 1936 r., kiedy rozpoczął się okres wyborczy, doszło do chwilowego ożywienia organizacji. Partia Narodowych Socjalistów zaangażowała się w prace nad powołaniem do życia Narodowego Obozu Pracy. Licząc na lepsze perspektywy wynajęła lokal w Łodzi przy ul. Abramowskiego 4 na cele partyjne. We wrześniu 1936 r. w Pabianicach zwołany wiec osiągnął 600 osobową frekwencję. Przemawiał do zebranych A. Szadkowski z Warszawy. (…)
Na koniec grudnia 1936 r. organizacja PNS w Łódzkiem wyglądała następująco (…) W powiecie łaskim, funkcjonowanie Zarządu Powiatu podporządkowano Radzie Naczelnej w Warszawie. Skład zarządu: prezes – Mieczysław Tomczak, wiceprezes – Antoni Majewski, sekretarz – Józef Matczak, skarbnik – Władysław Radowicz, członkowie – Władysław Radowicz, Adam Lewandowski, Józef Lefik, Władysław Wyrzykowski. Koło lokalne miejskie w Pabianicach liczyło 186 osób, w porównaniu do 1935 r. skład jego zmniejszył się o 43 narodowych socjalistów. (…)
Zryw organizacyjny z połowy 1936 r. nie zmienił sytuacji dogorywającej Partii Narodowych Socjalistów. Ostatnim objawem działalności partii w Łodzi było wydanie przez komitet łódzki broszury pt. „Prawda o PPS w Łodzi”. Tylko Pabianice starały się ciągle demonstrować swoją obecność. 21 lutego 1937 r. urządzono tam 150-osobowy wiec, na którym przemawiał Stanisław Jankiewicz z Warszawy, poddając krytyce deklaracje płk. Koca.
Ostatni raz narodowi socjaliści wystąpili w Pabianicach 24 kwietnia 1938 r. Przyjechali prelegenci z Warszawy, m. in. A. Malatyński. Przemówień wysłuchało 80 zebranych słuchaczy, którzy wraz z miejscowymi działaczami po zakończeniu wiecu urządzili demonstrację antyżydowską.
O trudnościach związanych z utworzeniem Partii Narodowych Socjalistów informował organ prasowy partii. Członkowie Narodowej Partii Robotniczej –Lewica optowali za utrąceniem radykalnej ideologii narodowosocjalistycznej i przyjęciem nazwy Narodowe Stronnictwo Pracy.
3 października 1932 r obradował Zjazd NPR-Lewicy, który miał dokonać reorganizacji i zmienić nazwę partii na Partię Narodowych Socjalistów, przyjąć nowy program. W związku z negatywnym wynikiem głosowania w imieniu grupy narodowych socjalistów wystąpił kolega Tomczak z Pabianic z następującą deklaracją:
W związku z przyjęciem przez Kongres nowej nazwy stronnictwa delegaci, którzy głosowali za utworzeniem Partii Narodowych Socjalistów oświadczają, iż w dalszym ciągu stoją na gruncie uchwały Rady Naczelnej z dnia 3 kwietnia br. Przyjęcie nic nie mówiącej nazwy partii, którą każdy może sobie dowolnie tłumaczyć i która nie przyciągnie nowych zwolenników, przy dotychczasowych fatalnych metodach pracy polityczno-organizacyjnej – nie tylko nie prowadzi do reorganizacji i odrodzenia narodowego ruchu robotniczego w Polsce, ale jedynie przedłuża jego agonię i wnosi zarodki dalszego fermentu i rozłamów.
Uważamy, że jedynie obranie zdecydowanego kierunku społeczno-politycznego jakim jest Narodowy Socjalizm i przyjęcie wyraźnej nazwy Partii Narodowych Socjalistów pozwoli stworzyć wielki obóz robotniczy i otworzy przed polską klasą pracującą i Państwem nowe drogi ku zdobyciu potęgi i dobrobytu.
Dlatego będziemy w dalszym ciągu prowadzić w łonie Partii bezwzględną walkę o zwycięstwo kierunku narodowosocjalistycznego, o niezależność i siłę ruchu robotniczego i o zdecydowaną szczerą politykę społeczno-robotniczą w kraju i Sejmie. (Narodowy Socjalista nr 4/1932 r.)
Deklaracja ideowa
Partia Narodowych Socjalistów dąży do przebudowania obecnego ustroju na Nowy Ład, w którym nie kapitał, lecz praca będzie źródłem wszelkich praw, dobrobytu i władzy;
W którym anarchię kapitalistycznej rabunkowej gospodarki powodującej kryzysy, nędzę i bezrobocie zastąpi gospodarka planowa, uspołeczniona produkcja, karność i solidarność wyzwolonego świata pracy;
W którym naród polski będzie gospodarzem swego państwa, a wpływy elementów obcych – żydowskie i niemieckie zostaną ostatecznie zlikwidowane;
W którym nie będzie krzywdy, wyzysku i głodu, a w ich miejsce zapanują sprawiedliwość, dobrobyt i braterstwo wszystkich pracujących Polaków, którzy z Polski słabej związanej kryzysem – stworzą Mocarstwo społeczne, zbudowane na fundamencie swobody, praw i dobrobytu człowieka pracy. (Narodowy Socjalista nr 4/1935 r.)
Narodowi socjaliści uważali, że „socjalizm, aby się stać kiedyś wszechludzkim, powinien wprzód stać się narodowym”. W Adamie Mickiewiczu dostrzegali pierwszego narodowego socjalistę. Jednak echa przewrotu nazistowskiego w Niemczech uczulały na wydźwięk słowa „narodowosocjalistyczny” i wywoływały zrozumiałą nieufność wobec partii antysystemowej.
„Polscy hitlerowcy” – nowa partia polityczna
W Pabianicach powstało nowe stronnictwo polityczne – Partia Narodowo Socjalistyczna. Partia ta działająca na razie na terenie Pabianic zamierza rozszerzyć swą działalność na całą Polskę. (Expres Zagłębia nr 42/1933 r.)
Partia „polskich hitlerowców”
W Pabianicach 8 lutego br. zawiązała się nowa partia tzw. Narodowych Socjalistów, której Komitet Centralny mieści się w Pabianicach. Partia ma zamiar rozszerzyć swoją działalność na teren całej Polski. (Echo nr 39/1933 r.)
Nie wzorują się na hitleryzmie
W Pabianicach od dłuższego już czasu istnieje Partia Narodowych Socjalistów powstała z przemianowania dawnej Narodowej Partii Robotniczej, a ostatnio Narodowego Stronnictwa Pracy. Partia ta stanowi jedną z placówek myśli narodowo-socjalistycznej, której wyrazicielem jest Komitet Centralny mający swą siedzibę w Warszawie.
Partia Narodowych Socjalistów, nie mająca nic wspólnego z „błyskawicą”, nie wzoruje się – jak mylnie sądzą niektórzy – na hitleryzmie niemieckim, a działalność swą opiera na sile i mocy duchowej chłopa i robotnika polskiego, dążąc do stworzenia silnej Polski pod rządem robotniczo-chłopskim. Jak sama nazwa wskazuje, partia dąży do zaprowadzenia socjalizmu narodowego w obrębie kraju, socjalizmu polskiego.
Hasło międzynarodowości zastąpione zostało hasłem „Proletariusze połączcie się”. Kwestia żydowska została postawiona na ostrzu noża: „Polska dla Polaków” i państwa w państwie być nie może. Znaczkiem partyjnym jest miecz, sierp i młot na tle tarczy czerwono-białej.
Na czele tego stronnictwa w Pabianicach stoi działacz dawnego Narodowego Związku Robotniczego, następnie Narodowej Partii Robotniczej i Narodowego Stronnictwa Pracy, były poseł na Sejm, niepodległościowiec p. Mieczysław Tomczak, piastujący w ostatnim magistracie m. Pabianic mandat wiceprezydenta. (Echo nr 207/1935 r.)
Nowy kierunek
Mieczysław Tomczak jako pierwszy podjął starania o przekształcenie NPR-Lewicy w partię narodowosocjalistyczną. Zamiar swój ogłosił w Pabianicach i odtąd miasto to było postrzegane jako „centrala” nowego ruchu politycznego. Ilustrowana Republika donosiła:
Onegdaj odbyło się w Pabianicach ogólne zgromadzenie członków Narodowej Partii Robotniczej – Lewicy podokręgu pabianickiego, obejmującego Pabianice, Łask, Zduńską Wole i Zelów. Referat o zadaniach klasy robotniczej wobec niepodległego własnego państwa wygłosił p. Mieczysław Tomczak wiceprezydent m. Pabianic, członek głównego komitetu wykonawczego NPR-Lewicy.
Po ożywionej dyskusji postanowiono NPR- Lewica w podokręgu pabianickim przemianować na Polskie Stronnictwo Narodowych Socjalistów. Postanowiono, poza tym w łonie NPR-Lewicy w całej Polsce przeprowadzić ożywioną propagandę nowego kierunku, aby na najbliższym Kongresie NPR-Lewica narodowy socjalizm został przyjęty przez całą partię.
Narodowy socjalizm stoi na stanowisku uspołecznienia majątku narodowego przez współdzielczość, uznaje walkę klas w ramach nie przekraczających interesów niepodległego państwa. Uznaje ideologię Marszałka Piłsudskiego za najbardziej zbliżoną do ideologii narodowego socjalizmu. Jak nam wiadomo główny komitet wykonawczy NPR-Lewicy zajął wobec decyzji podokręgu pabianickiego stanowisko przychylne. (Ilustrowana Republika nr 232/1931 r.)
W 1931 roku w Pabianicach ukazała się praca „Narodowy Socjalizm”, której autorem był Andrzej Dębiec, dedykowana „Narodowej Partii Robotniczej-Lewicy w Pabianicach, która rozumiejąc konieczność odrodzenia ruchu robotniczego w Polsce, spełnia przez wydanie niniejszej pracy – rolę awangardy nowej ery”.
Z życia partii
W dniu 13 września w sali Kina Miejskiego w Pabianicach odbył się wspaniały wiec zorganizowany przez tutejszy Oddział Partii Narodowych Socjalistów. Na sali zgromadziło się 1000 osób. Referaty na temat gospodarczy, polityczny i obrony Państwa wygłosili kol. Tomczak, Szadkowski, Malatyński. Mimo zapowiedzi ze strony socjal-komuny rozbicia wiecu – wiec odbył się we wspaniałym nastroju.
Wywody mówców o konieczności przebudowy życia polskiego na zasadach narodowosocjalistycznych, zastąpienia hasła obrony hasłem walki z marksizmem – zebrani witali burzliwymi i niemilknącymi oklaskami. Nic dziwnego przeto, że nasłanej bojówce żydo-komunistycznej zmiękła rura, że sławetni na terenie Pabianic marksiści siedzieli spokojnie jak mysz pod miotłą i ani zipnęli w obronie towarzyszy Stalina i Lejby Trockiego – gdy prelegenci dobierali się do skóry marksistowskich cadyków.
Echa wiecu w Pabianicach odbiły się szerokim i donośnym echem w mieście i okolicy. Przed spokojnie siedzącymi „dowódcami” zbankrutowanych partyjek i kliczek, dla których zmorą był narodowy socjalizm, którzy najbardziej perfidnymi i szachrajskimi metodami chcieli go zwalczać i w swej świadomości byli przekonani, że go położyli na obie łopatki – nagle wyrosła potężna, nie znosząca przeszkód, zdecydowana siła narodowosocjalistyczna, która wstępnym atakiem opanowała polski świat pracy, w Pabianicach przyniosła jednym nadzieję wyzwolenia – innym – tchórzom i zdrajcom groźbę zagłady i zapomnienia. (Narodowy Socjalista nr 13/1936 r.)
W ubiegłą niedzielę w przepełnionej sali Kina Oświatowego odbył się wiec Partii Narodowych Socjalistów, organizacji polityczno-społecznej, istniejącej w Pabianicach. Sekretarz generalny partii mgr A. Szadkowski z Warszawy wygłosił referat na temat sytuacji gospodarczej w kraju, podkreślając opłakany stan materialny chłopa i robotnika.
Drugi referat został wygłoszony przez wiceprezesa Centralnego Komitetu tej partii, prezesa Oddziału pabianickiego Mieczysława Tomczaka, który nakreślił podłoże ideowe Partii Narodowych Socjalistów, oświadczając, że w dzisiejszym chaosie pojęć politycznych organizacja ta podejmuje prace pod hasłem sprawiedliwości społecznej.
Ostatni mówca redaktor A. Malatyński omówił sprawę obrony kraju, nie tylko przez stworzenie obiektów obronnych, ale i przez wytworzenie ducha ofensywy w szerokich sferach społeczeństwa, dzięki czemu będziemy mieli więcej szans zwycięstwa w obronie granic Państwa.
Wiec odbywał się bez dyskusji, co było zapowiedziane przed rozpoczęciem przemówień. W czasie referatu ostatniego część publiczności opuściła salę; widocznie nie odpowiadał im program tej partii. Wiec zakończono okrzykiem „Niech żyje wielka narodowosocjalistyczna partia”, który słabo podjęli pozostali. Zebranie miało przebieg spokojny i poważny. (Gazeta Pabianicka nr 38/1936 r.)
W dniu 7 listopada w sali Domu Spółdzielczego „Praca” odbył się wiec Partii Narodowych Socjalistów przy udziale przeszło 500 osób. Przemawiał kolega Antoni Malatyński na temat kolonii i sprawy żydowskiej. Wywody mówcy zebrani gorąco oklaskiwali. Wspaniały nastrój jaki panował w czasie zebrania na sali świadczy, że ruch narodowosocjalistyczny głęboko się wdarł w dusze i serca mas pracujących Pabianic. (Narodowy Socjalista nr 14/1936 r.)
Wybory do Rady Miejskiej w Pabianicach. (…) Oddzielnie z własnymi listami wystąpi Partia Narodowych Socjalistów (dawniej NPR-Lewica) zblokowana z wieloma pokrewnymi organizacjami pn. „Narodowy Front Robotniczy” (Echo nr 110/1934 r.)
Z prasy partyjnej
Kryzys gospodarczy, przynoszący nędzę i głód ludziom pracy jest wywołany przez bezwzględny i zachłanny kapitał, który wykorzystuje geniusz ludzki dla celów osobistych, dla milionowych zysków i przeprowadza w tym celu racjonalizację pracy kosztem nędzy i głodu milionowych rzesz robotniczych.
Przykładem tej zachłanności kapitału jest Pabianicka Fabryka Włókiennicza Krusche i Ender. Firma ta należy do tego rodzaju pracodawców, którzy nie chcą ulepszać krosien, lecz „ulepszają” robotnika, gdyż ten drugi rodzaj oszczędności przynosi większe zyski, zdrowia bowiem ludzkiego nie wlicza się tu do kalkulacji kupieckiej.
Firma Krusche i Ender nie wprowadza zatem żadnych ulepszeń technicznych, nie instaluje nowych maszyn, lecz pod pretekstem „techniki” i „sprawniejszej pracy” zwalnia połowę robotników, zmuszając zaś pozostałych do obsługi większej ilości maszyn. Te „cuda techniki” tworzą bardzo sprytnie i dowcipnie dyrektorzy i ich pachołkowie za tantiemy od „oszczędności” na zdrowiu i życiu ludzkim.
Panowie ci udoskonalenia przeprowadzają w ten sposób, że tam, gdzie pracowało dwóch tkaczy, obsługujących cztery krosna, obecnie pozostawiają tylko jednego. Czyż w tych warunkach można się dziwić, że bezrobocie u nas rośnie, że tysiące rodzin robotniczych pozostaje bez dachu nad głową, bez wiary w lepsze jutro.
Lecz cóż to kapitał obchodzi, że się przysparza Polsce nędzarzy, łatwo podatnych na agitację elementów wywrotowych. Zachłannego kapitału i jego sługusów nie obchodzi nędza i głód ludzi wyrzuconych na ulicę. Dla nas robotników pozostaje jedno, ażeby się przeciwstawić skutecznie potędze kapitalistów musimy stworzyć silne związki zawodowe, Niestety istniejące związki i związeczki, skłócone przez polityków, niezdolne są do żadnej akcji w obronie robotnika. (Narodowy Socjalista nr 4/1935 r.)
Robotnicy fabryki Krusche i Ender w Pabianicach założyli przed kilkoma laty bratnią kasę pogrzebową, aby na wypadek śmierci członka lub jego rodziny można było uzyskać trochę pieniędzy na pokrycie kosztów pogrzebu ora zby najbliższych swoich nie pozostawiać w krytycznym momencie bez środków do życia.
Opodatkowano się na ten cel dobrowolnie w wysokości 15 groszy od osoby tygodniowo. Zdołano przez tych kilka lat uciułać 13.000 zł. Zapomoga każdorazowo wynosi 250 zł. Niestety władze skarbowe od tych pośmiertnych zasiłków wypracowanych w tak krytycznych warunkach przez robotników, pracujących od długiego czasu tylko 3 dni w tygodniu – ściągają podatek.
Zaprotestowaliśmy za pośrednictwem swych delegatów, nie wiemy jednak jaki to skutek odniesie, prawdopodobnie żaden. Przeto na tym miejscu domagamy się zniesienia tego podatku. Przecież odejmowaliśmy sobie po prostu od ust po to, aby zostawić coś na czarną godzinę. Oszczędzaliśmy, bo nie chcieliśmy stać się ciężarem gminy czy Państwa w wypadku śmierci. Dlatego, że nie chcemy zmniejszać wydatki ze źródeł publicznych, dopomagając sami sobie w nieszczęściu – musimy płacić. to wygląda jakbyśmy zostali ukarani za dobre intencje. (Narodowy Socjalista nr 13/1936 r.)
Wydawcą i redaktorem odpowiedzialnym Narodowego Socjalisty był przez pewien czas Mieczysław Tomczak. Redakcja mieściła się w Warszawie przy ulicy Mazowieckiej 14 m 15.
https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/295753/edition/283060/content?format_id=2
W Pabianicach także zaistniała prasa narodowosocjalistyczna. Opcję tę reprezentowała Nowa Prawda Pabianicka. Pierwszy numer ukazał się 9 kwietnia 1933 roku. Jej redaktorem odpowiedzialnym był Tadeusz Wolf. Siedziba redakcji mieściła się przy ul. Zamkowej 11. 25 czerwca 1933 r. gazeta zmieniła tytuł na Nową Prawdę. Redakcję przeniesiono wtedy na ul. Piękną 41. W 1934 r. gazeta prezentowała stanowisko Narodowo-Chrześcijańsko-Społeczno-Gospodarczego Frontu Robotniczego, w skład, którego wchodził Związek Zawodowy „Praca” i Partia Narodowych Socjalistów.
Pismo nie utrzymało się długo na rynku pabianickim. Przetrwało 13 miesięcy. Ostatni numer Nowej Prawdy ukazał się 27 maja 1934 r. Na jej miejsce powołano nowy tytuł Trybunę Ludu z podtytułem „Organ Partii Narodowych Socjalistów. Tygodnik polityczny, społeczny i informacyjny”. Numer pierwszy ukazał się w wyniku konfiskaty jako nakład drugi 29 lipca 1934 r. We wstępie od redakcji określono zadania nowego pisma: „Trybuna Ludu będzie służyć interesom polskich mas pracujących w mieście i na wsi oraz będzie odzwierciedlać w całej swej surowej postaci życie polskie we wszystkich dziedzinach pracy. Trybuna Ludu będzie zwalczać oszukańczą doktrynę marksistowską międzynarodowości proletariatu, która zaciemnia jasność poglądu na zadania polskiego proletariatu we własnym kraju”.
Redaktorem odpowiedzialnym tygodnika był Tadeusz Wolf z Pabianic (ul. Piękna 41). Siedziba redakcji i administracji znajdowała się w Łodzi przy ul. Nawrot 42 oraz w Pabianicach u A. Zatorskiego przy ul. Zamkowej 17. Na treść Trybuny Ludu składały się artykuły dotyczące problemu mniejszości żydowskiej oraz materiały dotyczące ideologii narodowego socjalizmu. (R. Adamek „Gazety Pabianic”, Muzeum Miasta Pabianic 2003)
Polska Partia Narodowo-Socjalistyczna
W grudniu 1932 r. powstała Polska Partia Narodowo-Socjalistyczna z Radą Centralną w Pabianicach. Jej założyciel to Władysław Obrębski były referent wydziału politycznego starostwa powiatowego w Łasku. W 1931 r. został zatrudniony w Kasie Chorych w Pabianicach, z dniem 1 października 1933 r. utracił zajmowane stanowisko. Niektórzy badacze (np. Wojciech Lada „Kolorowi naziści” - Forsal.pl) utrzymują, że był adwokatem. Nazywano go często „politycznym awanturnikiem”, „agentem niemieckim”, „hitlerowcem”.
Pod koniec 1937 r. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odmówiło zezwolenia Polskiej Partii Narodowo-Socjalistycznej na używanie odznaki w kształcie swastyki, noszenie munduru, składającego się z czapki maciejówki zielonej z czarnym daszkiem, bluzy sportowej lub frencza, zapinanego na guziki z wyobrażeniem na każdym rękawie swastyki biało-czerwonej. Ostatecznie partia została rozwiązana.
Deklaracja programowa PPNS głosiła m. in.: (…) Wyzwolenie narodu polskiego spod jarzma kapitału obcego w szczególności żydowskiego, musi nastąpić i to w najkrótszym czasie. Bez samodzielności gospodarczej nie ma samodzielności politycznej, gdyż państwo zależne gospodarczo jest niczym innym jak tylko kolonią obcych. Tego dzieła dokonają narodowi socjaliści, poparci przez świadomy naród polski, ale nie w drodze gwałtów, lecz drogą ewolucji, przez uświadomienie mas pracujących o konieczności podjęcia bezwzględnej i nieubłaganej walki ekonomicznej, aż do osiągnięcia całkowitego zwycięstwa.
Polska Partia Narodowo-Socjalistyczna powstała i rozwija swoją akcję w momencie, kiedy z zachodu grozi nam wyciągnięta wraża pięść niemiecka, ze wschodu czyhająca hiena sowiecka, wodzona na pasku żydowskim, oraz w okresie przeżywanego ciężkiego kryzysu ekonomicznego, wywołanego przez międzynarodowy kapitał żydowski.
Toteż cały ciężar walki z tymi wrogami spada wyłącznie na barki mas pracujących Polski, gdyż one jedynie mogą obronić państwo swym zbrojnym ramieniem, wyprowadzić społeczeństwo z rozstroju gospodarczego i dać pracę tym, którzy chcą pracować.
Ale masy pracujące indywidualnie tego dzieła nie dokonają, muszą stworzyć siłę zbrojną i skupić się pod sztandarem narodowego socjalizmu do walki z tymi wrogami o lepsze jutro.
Walkę wielką podejmuje narodowy socjalizm, jeśli uprzytomnimy sobie, że na każdym kroku przezwyciężać będzie musiał trudności, piętrzące się ze strony Żydów, elementów wywrotowych i stronnictw socjalistycznych, stojących na gruncie międzynarodowym. Chociaż walka ta będzie nierówna, to jednak narodowy socjalizm wyjdzie zwycięsko, poparty przez całe trzeźwo myślące społeczeństwo.
Partie polityczne w większości posługują się demagogią, licytując się w hojnym szafowaniu nieziszczalnych obietnic, rzucanych ludowi, toteż uważamy demagogię za największą plagę społeczno-polityczną demoralizującą społeczeństwo, wywołującą przesadne żądania i nieuniknione niezadowolenie mas, gdy te żądania nie mogą być zrealizowane. (…)
Wysyp wodzów
Wiosną 1933 roku na terenie Łodzi zawiązała się i rozpoczęła działalność Polska Partia Narodowo Socjalistyczna, jako oddział organizacji narodowosocjalistycznej z centralą w Katowicach. Partia ta wprowadziła” mundury” dla swych członków – wiśniowe koszule i srebrny znak „Błyskawicy” na lewym ramieniu. Ale już po kilku miesiącach działalności tej organizacji politycznej rozpoczęły się w jej łonie fermenty, które doprowadziły do rozłamu – część członków wystąpiła z organizacji i utworzyła inna partie narodowosocjalistyczną, na czele której stanął niejaki Obrębski. Celem odróżnienia się partia wprowadziła inne z kolei mundury – koszulki koloru zielonkawego i znak biało-amarantowej swastyki na lewym ramieniu.
I znów po pewnym czasie w obu organizacjach nastąpiły rozłamy. Niezadowoleni z jednej i drugiej grupy utworzyli trzecie stronnictwo narodowych socjalistów, których członkowie mieli nosić szare koszule, a na lewym ramieniu „mieczyk Chrobrego”. A wkrótce potem powstało czwarte stronnictwo dla odróżnienia noszące nazwę Narodowo-Społecznej Partii Radykalnej.
Przed wyborami do rady miejskiej w Łodzi nastąpiło pewne porozumienie pomiędzy poszczególnymi partiami narodowych socjalistów. „Błyskawica” wystąpiła do wyborów samodzielnie, natomiast „Swastyka” razem z organizacją „Sierpa i Młota” oraz Narodowo-Społeczną Partią Radykalną. Organizacje te w wyborach samorządowych poniosły klęskę. Wobec czego bezpośrednio po wyborach partie „Sierpa i Młota” oraz Narodowo-Społeczna same się zlikwidowały, wobec stałego odpływu członków, a w kilka tygodni później rozwiązana została przez władze administracyjne „Błyskawica”.
Obecnie przed kilku tygodniami nastąpiło „odrodzenie” Partii Narodowo-Społecznej Radykalnej. Na jej czele stanął b. członek Partii Narodowych Socjalistów „Błyskawica” Nowicki. Lokal partyjny mieścił się przy ul. Kopernika 45. Wobec tego jednak, że działalność tej partii zagrażała bezpieczeństwu publicznemu, onegdaj organizacja ta została rozwiązana, a lokal partii opieczętowany.
Na terenie Łodzi pozostała więc tylko Partia Narodowych Socjalistów spod znaku swastyki, a raczej dwie partie, gdyż przed niedawnym czasem znów nastąpił w tej organizacji rozłam, część członków pozostała przy dawnym „komendancie” Obrębskim, część zaś wybrała sobie nowego „Komendanta” Wiktora Lausa. Obie partie nosiły takie same koszulki i odznaki, prowadziły z sobą zażartą walkę i wreszcie wczoraj spory ich oparły się o Sąd Grodzki.
W czasie rozprawy wyszły na jaw bardzo ciekawe szczegóły charakteryzujące „wodzów” polskich narodowych socjalistów. Obrębski oskarżał Lausa o nieprawne używanie nazwy partii i odznak partyjnych. Oświadczył on, że Laus został wraz z innymi członkami wydalony z partii za defraudację. Laus jednak, powołując się na świadków zeznał zgoła coś innego. Oto Obrębski miał pono popełnić defraudację w wysokości 39.000 zł, wobec czego Laus zwołał zjazd komendantów, na którym wykreślono Obrębskiego z organizacji i skierowano przeciwko niemu skargę do prokuratora o przywłaszczenie.
Sąd na skutek zeznań świadków, przekonał się, iż większość członków organizacji należy do grupy Lausa. Dlatego też uniewinnił go od zarzutu bezprawnego używania nazwy i odznak partyjnych. Mamy więc w dalszym ciągu dwie organizacje narodowych socjalistów o identycznym programie i jednakowych mundurach, ale rywalizujące z sobą w bezwzględny sposób. Obie te grupy jednak są tak słabe, że nie mogą odegrać żadnej zgoła roli. Tym bardziej, że członkowie, zniechęceni waśniami” wodzów” coraz tłumniej opuszczają szeregi obu stronnictw. (Ilustrowana Republika nr 102/1935 r.).
Awanturnik
W dniu wczorajszym w Sądzie Grodzkim w Pabianicach odbyła się rozprawa karna przeciwko p. K. Romanowskiemu, b. współpracownikowi- założyciela Polskiej Partii Narodowych Socjalistów – p. Obrębskiego. Akt oskarżenia zarzucał p. Romanowskiemu przywłaszczenie sum, uzyskanych z inkasa wpływów gotówkowych.
Powodem oskarżenia były waśnie w łonie tej grupy, powstałe na tle osobistych ambicji. Waśnie te sprawiły, że dwaj najlepsi przyjaciele i przywódcy – Romanowski i Obrębski poczuli do siebie żywiołową nienawiść, wyrażającą się we wzajemnym szkalowaniu, wytwarzaniu zarzutów natury kryminalnej. Sprawa obfitowała w wiele ciekawych momentów i humorystycznych scen. Po przesłuchaniu świadków i rozpatrzeniu dowodów sąd wydał wyrok mocą, którego p. K. Romanowski został uniewinniony, bowiem wyłuszczone w akcie oskarżenia zarzuty okazały się bezpodstawne. (Echo nr 49/1934 r.)
W dniu wczorajszym na ławie oskarżonych w Sądzie Grodzkim w Łodzi zasiadł 39-letni mieszkaniec Pabianic, prezes a zarazem „komendant” Partii Narodowych Socjalistów spod znaku swastyki.
Tło sprawy jest następujące: „wódz” Obrębski w dniu 15 lipca 1935 r. mocno podchmielony czekał na tramwaj przy zbiegu ulic Kilińskiego i Przejazd. Na tymże przystanku czekał niejaki Andrzej Kucharski. Obrębski pod wpływem alkoholu zaczął wykrzykiwać o swej „misji dziejowej”, znaczeniu i przyszłości i począł wyrażać oburzenie, iż on tak długo musi czekać na „żydowski tramwaj”. Te wynurzenia Obrębskiego czynione głośno, objęły następnie rząd, a nawet Pana Prezydenta Rzeczypospolitej. W tym czasie nadszedł listonosz, którego Obrębski zwymyślał również od „żydowskich pachołków”, oświadczając, iż gdy on „dojdzie do władzy w Polsce, to zrobi porządek we wszystkich dziedzinach życia”. Podniecając się, obrębski wzniósł okrzyk na cześć narodowego socjalizmu.
Następnie w tramwaju Obrębski oświadczył, że „ma doświadczenie w robieniu rewolty”, gdyż był komisarzem w armii rosyjskiej, a obecnie jest „komendantem” Partii Narodowych Socjalistów, która w najbliższym czasie obejmie władzę w Polsce. Gdy tramwaj dojechał do rogu Kilińskiego i Pustej, ktoś wezwał posterunkowego i polecił zatrzymać Obrębskiego, wyjaśniając, że rzucał obelgi na rząd i Prezydenta Państwa.
Obrębski jednak nie posłuchał wezwania policjanta, oświadczając, że „policjant winien mieć respekt przed komendantem Partii Narodowy Socjalistów.” Gdy policjant mimo to usiłował odprowadzić Obrębskiego do wydziału śledczego ten stawił opór. Ponieważ wszelkie perswazje nie pomogły, policjant zmuszony był ściągnąć pijanego awanturnika z wagonu. Obrębskiego zatrzymano w areszcie i wczoraj zasiadł on na ławie oskarżonych. Sąd Okręgowy w Łodzi, po zbadaniu świadków, wydał wyrok, mocą którego 39-letni Władysław Obrębski, prezes i „komendant” narodowych socjalistów uznany został winnym obelg rzuconych pod adresem Prezydenta Państwa i rządu, i skazany na 8 miesięcy wiezienia, za opór władzy na 6 miesięcy więzienia, a wobec zbiegu przestępstw na łączną karę 8 miesięcy więzienia. (Republika, 19 III 1936 r.)
Ciemny typ
W latach 50. XX w. w Życiu Pabianic ukazała się wypowiedź Edwarda Sławińskiego, redaktora przedwojennej Prawdy Pabianickiej na temat miejscowych faszystów: „W sukurs piątej kolumnie w Pabianicach przyszedł niejaki Obrębski (ciemny typ) ze swoim narodowym socjalizmem. Było z tym, owszem, trochę szumu i rozróbki. Wyszedł nawet dwa razy dwutygodnik Świt – organ „partii” pana Obrębskiego. Oczywiście była to poroniona „impreza” ambasady hitlerowskiej w Warszawie. Za to drugi narodowy socjalizm jaki pojawił się w naszym mieście wkrótce po nieudanej prowokacji Obrębskiego, w związku z przekształceniem się Narodowej Partii Robotniczej w partię narodowosocjalistyczną, przyniósł wiele korzyści piątej kolumnie w Pabianicach. W witrynie sklepowej (skład materiałów piśmiennych) członka partii narodowosocjalistycznej, zaczęły ukazywać się Der Stὕrmer i Vὂlkisher Beobachter, czołowe gazety Adolfa Hitlera. Na skutek alarmu wszczętego przez Prawdę Pabianicką, sprzedaż tych gazet w sklepie p. W. ustała. Nie ustała jednak propaganda faszystowska, a z nią konik antykomunistyczny i antyżydowski p. Mieczysława Tomczaka.”
Świt
W lipcu 1933 r. ukazał się Świt z podtytułem „Tygodnik Polskiej Partii Narodowo-Socjalistycznej”. We wstępie redakcja napisała: „Oddając do rąk Waszych, Drodzy Czytelnicy, pierwszy numer naszego pisma będziemy podawać wszelkie informacje z życia Pabianic, jak również całej Polski. Kierować nami będzie obiektywizm. W walce ze złem, jak i w walce o interesy mas pracujących będziemy bezwzględni. Wielkość fortuny jako i zajmowane stanowisko nie odstraszy nas od wytknięcia zła tam, gdzie ono będzie miało miejsce”.
Siedziba redakcji Świtu znajdowała się przy ul. Narutowicza 35, czyli w lokalu PPNS. Jako redaktor odpowiedzialny występował Stanisław Gwiaździński, właściciel Biura Konstrukcyjno-Budowlanego w Pabianicach przy ul. Reymonta 20. Autorem większości artykułów był Władysław Obrębski, ukrywający się pod kryptonimem Wuo.
Już na samym początku nowe pismo spotkało się z poważnymi problemami ze strony cenzury. Numer drugi Świtu ukazał się z małym opóźnieniem, gdyż pierwszy nakład został skonfiskowany przez władze. Powodem był artykuł pt. „Narodowi socjaliści a kwestia żydowska”, w którym dopatrzono się treści antysemickich. Sprawa natychmiast trafiła do sądu. Po uniewinnieniu W. Obrębskiego wznowiono wydawanie gazety.
Numer trzeci ukazał się jednak nie w Pabianicach, ale w Łodzi 20 września 1933 r. Tutaj również, na ulicę Wólczańska 112, przeniesiono siedzibę Rady Centralnej PPNS. Gazetę nadal drukowano w naszym mieście u Stanisława Stefana przy ul. Zamkowej 11. Można było ją nabyć w biurze sprzedaży Zatorskiego przy Zamkowej 15. Oprócz tego Świt był dostępny w Łodzi w Biurze Dzienników „Promień” przy ul. Piotrkowskiej 81 oraz w biurze sprzedaży w Zgierzu.
Prawdopodobnie wkrótce pismo przestało wychodzić. Jego kontynuatorem w 1934 r. był tygodnik PPNS pt. „Front Narodowo-Socjalistyczny”, którego redakcja znajdowała się nadal pod starym adresem, a jego wydawcą i redaktorem był wspomniany Obrębski. Władysław Obrębski opublikował także broszurę „Swastyka a Żydzi”, Łódź 1934 r. (Robert Adamek „Gazety Pabianic”, Muzeum Miasta Pabianic 2003 r.)
Polska Partia Narodowo-Socjalistyczna
Autor: Sławomir Saładaj