www.um.pabianice.pl
Pabianice znajdują się w aglomeracji łódzkiej. Stanowią zarazem centrum 120-tysięcznego powiatu. Funkcjonują tutaj najważniejsze dla społeczności instytucje i urzędy. Miasto liczy 58 tys. mieszkańców i obejmuje obszar 33 km2.

Jonin

A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkę

W 1907 roku policmajster pabianicki Aleksander Jonin był przekonany, po otrzymaniu donosu, że na jego życie czyha Narcyz Gryzel, postanowił więc zamordować młodego pepeesowca. Sprawa ta przez parę lat wywoływała szeroki oddźwięk także daleko  poza Pabianicami.

Autorzy publikacji „Tortures of Political Prisoners in Russia”, 1913 pisali: Prison masters in Russia act despotically, and exercise a system of cunning cruelty which surpasses all laws of jusice. The post of a prion master is always given to brutal, unintelligent, and degenerate men – outcasts off all sorts, who have, at some time or other, distnguished themselves by some barbarous deeds. Among them we sometimes see people punished formerly for criminal offences. We give here, as an instancje the case of a prison master, named Jonin. Some years ago he was chief of the Police in Pabianice near Lodz (Poland).

In 1907 he arrested a young workman on the false charge that he had plotted against Jonin’s life. The covicted man who probably was innocent, would not admit  his crime. Jonin  and several policemen dragged him out of the town and killed the man themselves.  An official report was made that the prisoner was shot because he endeavoured to escape. This criminal would probably have remained unknown, had it not been for the murdered man’s parents. Accidentally, they got to know the truth, and investigated the question. Thanks to them an inquest was held. Jonin’s guilt was proved and the Warsaw Court of Law was obliged to sentence him to eight years of „katorga”. But the Czar , who often pities this kind of criminal, pardoned him, and soon after Jonin was appointed Master in Jaroslav Prison.

According to an account given by an elder prison keeper Markov, 4.000 sacks of patatoes were sold while Jonin was employed. The money went stright into Jonin’s pockets as it was never noted as income. The same thing happened to the money which was given for providing clothes for prisoners. The other emploees know what goes on, but are purposely blind to everything. They are terrorised to such a degree that they evev sign receipts for money they have never seen. Secretary Krylov was not paid for a month of his vacation , yet he gave a receipt for the money.

There are many who can give proof that Jonin stole the money and of other black deeds of his. An action against Jonin was brought at the court. But nobody believs in justice in these cases. The Czar will probably have a second  opportunity of pardoning this criminal.

Great men like Jonin are often found at the head of Russian prisons. Torturing and abusing is necessary and their beastly behaviour is highly approved by the Government. According to their cruelty, so is their reward. They become prosperous and flourishing men.

Only accidentally is the real face of these honoured men uncovered before the world, and their names pass into the black history of Russian prisons.

W ubiegłym tygodniu drugi departament karny Warszawskiej Izby Sądowej osądził sprawę b. policmajstra Pabianic Jonina oraz dwóch strażników  Kostiuszki i Kuca, oskarżonych o zabójstwo z premedytacją mieszkańca Pabianic p. Narcyza Gryzla, uwięzionego przez miejscową policję pod zarzutem uczestnictwa w zamachu. Śledztwo sądowe ujawniło, że Jonin, wziąwszy ze sobą Gryzla, udał się wraz z nim, towarzyszącymi mu strażnikami na rewizje po mieście, w których Gryzel rzekomo miał mu wskazywać współuczestników zamachu.

Po dokonaniu kilku rewizji Jonin w towarzystwie  dwóch znanych strażników udał się na skraj miasta, polecając Gryzlowi, aby kroczył naprzód; tu w polu cała trójca dokonała samosądu w ten sposób, iż policmajster w odległości kilku kroków strzelił do Gryzla z rewolweru, po czym gdy ten ranny zwrócił się twarzą do ziemi, strzelał w dalszym ciągu, przy czym strzelali również z mauzerów i dwaj strażnicy; strzelali zaś nawet wówczas, gdy nieszczęśliwy leżał martwy na ziemi.

Wszystkie te okoliczności stwierdziło w zupełności śledztwo sadowe na zasadzie zeznań świadków i ekshumacji zwłok, obalając  całkowicie twierdzenie oskarżonych, jakoby Gryzel usiłował uciekać. Wyrokiem sądu Jonin skazany został na 12 lat robót ciężkich, przy czym nie uwzględniono prośby przedstawienia go do łaski Monarszej; strażnika Kostiuszkę skazano na 8 lat robót ciężkich, strażnika Kuca uniewinniono. Akcję cywilną na rzecz rodziców poszkodowanego przyznano w kwocie 1500 rubli.

Zaznaczyć należy, iż Jonin przybył ostatnio do Pabianic z Kraju Nadbałtyckiego, gdzie brał udział w wy[prawach karnych; stamtąd też sprowadził obu strażników, również uczestników wypraw karnych, z których jeden – jak to stwierdzono w sprawie – chwalił się przed  świadkiem Ebiełowem, że zdołał zabić czterech ludzi.

Ze wszech miar charakterystyczne było przemówienie w sądzie Jonina; ze łzami w oczach wygłosił on przemowę, gdzie między innymi pełen patetycznego wzruszenia mówił: „Panowie sędziowie! Gdy po nieszczęśliwym fakcie zostałem uwięziony, polskie gazety urządziły na mnie nagankę i nie było zbrodni, której by mnie nie przypisano; prócz zamordowania Gryzla oskarżono mnie o jakąś kradzież 13.000 rubli, popełnienie rozmaitych nadużyć, jednym słowem robiono wszystko, aby mnie zniesławić. Siedząc w więzieniu cierpiałem strasznie, gdyż bronić się nie mogłem, czułem zaś, że wszystko to odbiera mi cześć. Pytałem sędziego śledczego, czy wolno tak zniesławiać ludzi? Powiedział mi: „Na to co piszą, najlepiej nie zwracać uwagi”. Co przeszedłem w więzieniu trudno wyrazić słowami.

Panowie sędziowie! Posadzono mnie razem z politycznymi przestępcami, musiałem słuchać, jak oni znieważali Majestat! Listy od najbliższych osób, a nawet mego obrońcy były odpieczętowywane i to w jaki nikczemny sposób. Ot, na tym liście od obrońcy mego jest napis: „odpieczętowano przez pomyłkę”, jakże można odpieczętować przez pomyłkę list z wyraźnym adresem „do porucznika Jonina”.

Prawdziwie wzruszający sentyment! Człowiek zwierzę, mordujący w przeświadczeniu bezkarności, staje się nagle w przededniu kary niewinnym jak baranek. Płacze, że go zniesławia prasa, płacze, że mu otwierają listy. Natomiast nie uronił nawet jednej łzy, gdy zabił człowieka niewinnie; przecież nawet nie chciał o tym napisać raportu, oświadczając, „że u nas w Rydze tego nie robiono”! Rozczulająca prostota..

Ha, i zwierzęta mają także serce, oczywiście zwierzęce. (Społeczeństwo: tygodnik naukowo-literacki, społeczny i polityczny nr 36/1908 r.)

Przed sądem warszawskim zakończył się onegdaj proces policmajstra pabianickiego oraz dwóch strażników tamtejszych Kuca i Kostiuszki.

Dnia 9 listopada 1907 Jonin złożył był raport urzędowy o zabiciu aresztanta Narcyza Gryzla podczas usiłowania ucieczki. Tymczasem ze strony ojca zabitego wniesione zostało doniesienie do sędziego śledczego, kwestionujące raport Jonina. Na dni kilka przed owymi wypadkami policmajster w rozmowie ze starym Gryzlem rzekł: „Syn twój chciałby mnie zabić, ale ja go przed tym sprzątnę”.

Ekshumacja ciała zabitego dowiodła, że go po prostu rozstrzelano. Z 6 ran miał tylko 2 zadane z tyłu, jedną zaś w skroń, a trzy w piersiach. Zbadani co do tego faktu świadkowie wyjaśnili szczegóły zabicia Gryzla inaczej niż to przedstawiał Jonin. Żołnierz Sirotkin zeznał, że szedł za policmajstrem o parę kroków. Przed nimi na trzy kroki szedł Gryzel. Gdy doszli na koniec miasta, Gryzel zwrócił się do Jonina z pytaniem, dokąd iść? Ten mu na to – idź dalej.

Aresztant poszedł dalej. Wtedy Jonin zdjął mauzera, podniósł kurek. Sirotkin zrozumiał, że tu sprawa nieczysta, że przyprowadzono Gryzla, aby go zamordować. Pierwszy wystrzelił Jonin. Strażnicy strzelali już do leżącego i dobili go. Gryzel padł po dwóch strzałach.

Inny świadek, naczelnik straży ziemskiej Mieszkow, stwierdził, iż podczas drogi Jonin był bardzo podniecony i kilkakrotnie wołał do Gryzla; „Uciekaj, czemu łajdaku nie uciekasz?” Podczas samego mordu Mieszkow nie był obecny; zjawił się na huk strzałów i zrozumiał sytuację od razu. Uczynił więc Joninowi wymówkę, na co ten odpowiedział mu, iż w Kraju Nadbałtyckim postępowano tak, po czym zakopywano trupa i koniec.

Na tej podstawie wytoczono Joninowi sprawę o morderstwo i sporządzanie fałszywych raportów. Przed sądem rozegrała się charakterystyczna scena miedzy obu kamratami. Gdy Mieszkow zeznał na ogół niekorzystnie dla Jonina, ten głosem wzburzonym przypomniał świadkowi wypadek przy rewizji w piekarni, gdzie kobieta z dzieckiem u piersi błagała Mieszkowa, u nóg mu się tarzając, żeby nie aresztował jej męża. Jonin wstawił się za nim, na co Mieszkow odpowiedział mu twardo: „Proszę pana nie wtrącać się i nie przeszkadzać mi”.

- Wtedy pan, panie Mieszkow – dodaje Jonin – będę mówił bez względu na obecność  pań, podchwyciłeś ją za piersi tka, iż kobieta przysiadła na ziemi i strażnik musiał ją podnosić.

Mieszkow zaprzecza temu stanowczo. Jonina bronił głośny czarnoseciniec adwokat Bułacel. Sąd skazał Jonina na pozbawienie wszelkich praw i 12 lat ciężkich robót. Kostiuszkę na 8 lat ciężkich robót. Drugiego strażnika Kuca uniewinniono. (Naprzód: organ centralny Polskiej Partyi Socyalno-Demokratycznej nr 239/1908 r.)

Wielką sensację wywołała niedawno wiadomość o aresztowaniu policmajstra w Pabianicach Aleksandra Jonina. Można już z góry domyślać się jakich czynów musiał dopuszczać się „diejatiel”, jeżeli nawet władze rosyjskie, tak chętnie pokrywające wszelkie najbardziej jaskrawe łotrostwa czynowników, zdecydowały się tak energicznie wystąpić .

Otóż jak się obecnie okazuje policmajster Jonin, jako stróż „bezpieczeństwa publicznego” – bez sądu własnoręcznie  i to bez żadnego powodu rozstrzeliwał ludzi. Przeprowadzone śledztwo ujawniło fakt następujący: mniej więcej przed dwoma tygodniami por. Jonin otrzymał list anonimowy, którego autor zawiadamiał, że robotnik Grizel odgrażał się policmajstrowi. Do listu była dołączona fotografia Grizla. Policmajster postanowił działać energicznie i nakazał aresztowanie Grizla, i więził go przez 3 dni w areszcie policyjnym, a potem w nocy z dnia 19 na 20 bm polecił go wyprowadzić poza szpital miejski i tam własnoręcznie z karabinka mauzerowskiego  strzelił do niego dwukrotnie. Grizel raniony śmiertelnie padł na ziemię, a wtedy towarzyszący policmajstrowi dwaj strażnicy dobili go strzałami z rewolwerów.

Po dokonaniu tego mordu zwłoki zabitego złożono w skleconej naprędce trumnie i pochowano na cmentarzu katolickim przy murze.  „Gorliwość” p. policmajstra nie pozostała jednak w ukryciu. Rodzice zabitego udali się ze skargą do gubernatora piotrkowskiego i władz sądowych, które nakazały przeprowadzić  śledztwo i ekshumację zwłok. Sekcja wykazała, że zamordowany Grizel otrzymał sześć ran postrzałowych. Dwa postrzały w głowę za uchem z prawej strony były bezwarunkowo śmiertelne, ponieważ mózg został uszkodzony i dano je z boku w odległości  najwyżej trzech kroków. Strażnicy strzelali już do leżącego, jeden stojąc w głowach rannego, a drugi w nogach.

Strażnicy ci również zostali aresztowani. Początkowo tłumaczyli się oni, że strzelali do Grizla ponieważ ten usiłował zbiec. Później jednak przyznali się, że strzelali na wyraźny rozkaz policmajstra, który polecił im dobić zastrzelonego przez siebie Grizla.

Należy jeszcze zaznaczyć, że ów policmajster-morderca urzędował w Pabianicach od trzech miesięcy, przedtem zaś był przez długi czas pomocnikiem naczelnika więzienia w Rydze, gdzie działy się głośne z interpelacji w II Dumie nadużycia. Jak wiadomo dopuszczano się tam niesłychanych okrucieństw i torturowania więźniów, a głównym „diejatielem” był właśnie por. Jonin. Tam już stwierdzono jego nadużycia i dlatego „za karę” przeniesiono go na stanowisko policmajstra do Pabianic. I tu tak się „odznaczył”, że nawet pobłażliwe władze rządowe  w Warszawie musiały zamknąć go pod kluczem. (Głos Narodu nr 545/1907 r.)

Autor: Sławomir Saładaj

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij