Zarys
A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkęW 1917 roku dziennik Godzina Polski opublikował zarys dziejów Pabianic, który odzwierciedla stan ówczesnej wiedzy o mieście nad Dobrzynką.
Dokładniejsze wiadomości o Pabianicach datują się od połowy XI wieku, kiedy to okolice Pabianic dzisiejszych zaczęły się zaludniać przez ludzi wysyłanych przez książąt, od których to wysłańców rozmaite miejscowości i swe nazwy otrzymały, a więc Chocianowice od Chocana, Pabianice od Pabiana itd.
Wieś Pabianice należąca do tak zwanej kasztelanii chłopskiej, na przemian będąca to własnością księcia, to znów kapituły krakowskiej, zostaje na początku XIV wieku wyniesiona do godności miasta. Zarząd dóbr kasztelanii od tej chwili przebywa w Pabianicach, a sama kasztelania zmienia się także na pabianicką. Jako herb swój Pabianice przyjęły herb kapituły krakowskiej – trzy korony, zwany „Aaron”.
Miasto założone zostało na tzw. prawie „niemieckim” lub „magdeburskim”. W drugiej połowie XVI wieku, w czasie największego rozkwitu ekonomicznego włości kapitulnej, Pabianice pozyskały dwie monumentalne budowle, które przetrwały do naszych czasów, a mianowicie zamek i kościół parafialny pod wezwaniem św. Mateusza na Starym Mieście.
W XVI wieku pomyślano oczywiście o wspanialszej rezydencji dla kanoników – tenutariuszy, niż wówczas była. Stanął wtedy zamek, budowla o kształtach wielce estetycznych, dzisiejszy magistrat, wprawiający w zachwyt miłośników sztuki z lat dawnych. „Prawdziwa perła budownictwa – powiada jeden z nich – dawny zameczek kapituły pobudowany w stylu lekkiego renesansu krakowskiego bliźniaczo jest podobny do braci swych z owej epoki, do Sukiennic Krakowskich, ratusza w Sandomierzu i Szydłowcu”. (Al. Janowski „Od Warszawy do Kalisza”, Biesiada Literacka 1900, nr 40).
Nie wiadoma jest data wybudowania naszego zamku. Jednakże na mocy zestawień pewnych okoliczności powstanie jego wypadałoby oznaczyć na pierwszą połowę XVI wieku. Na początku XVI wieku stał jeszcze stary dwór, nawet rewizja 1531 r. wyraźnie wspomina o samborzy czyli baszcie przed dworem. Natomiast z rejestru gospodarczego 1554 r. wiadomo, iż wówczas już znana była w Pabianicach ulica Zamkowa, że zaś ani w acta actorum od 1488 do 1525 ani w lustracjach, począwszy od Liberum Beneficiorum Długosza aż do 1535 nie masz żadnej wzmianki o budowie zamku w Pabianicach, stąd powstaje przypuszczenie, iż zbudowany został pomiędzy 1535 a 1554.
Mylą się poważnie badacze starożytności polskich, przypisując zamkowi powstanie w wieku XV, a nawet XIV. Do takich należą: Kazimierz Kleczkowski, który czas budowy określa podług formy dachu (Wielka Encyklopedia Ilustrowana, Warszawa 1890,tom III, strona 715), oraz F. R. Martynowski, opierający swój sąd na podstawie stylu budowli („Starożytna Polska”, Warszawa 1885, tom I, strona 243).
Otóż Martynowski kreśli opis zamku. „Zamek, który dotąd trwa w całości i jest jednym z pięknych pomników budowy gotyckiej w naszym kraju, musiał być stawiany przynajmniej na początku XVI wieku, chociaż nie upieramy się przy naszym twierdzeniu ze względu na jego architekturę przypominającą mocno najświetniejszą dobę ostrołuku, tj. początki XV stulecia. W planie ma on prostokąt zbliżony do kwadratu, przy dwóch ścianach kwadratowe wyskoki, które kiedyś musiały się piętrzyć jako wieże. Zamek ten jednopiętrowy, posiada attykę bogatą, nizzowaną w stylu renesansu włoskiego, z tą odmianą jaka widnieje w polskich zamkach. Attyka ta, zasłaniająca dach ze spadkami wewnętrznymi, posiada wiele życia artystycznego i piętrzy się przeważnie na łukach pełnych, arkadach podtrzymywanych przez szkarpy gotyckie z silnymi naciosami. Ów system arkadowania użyty tutaj, nadaje budowli siłę lekkości, życia i wdzięku estetycznego, nie ujmując jednocześnie w niczym powadze, niezbędnej przy tego rodzaju utworze architektonicznym. Istniejąca forma okien przypomina początek XVI wieku, jest więc późniejsza od samej budowy, która musiała mieć otwory ostrołukowe, czego ślad widzimy w jednym z okienek, zachowanych w attyce. Całość ma proporcje pomyślane i przeprowadzone estetycznie”.
Inny wielbiciel pamiątek naszej przeszłości zwiedziwszy Pabianice, takie odniósł wrażenie z widoku zamku: „Jest to niezawodnie budowla Kazimierza Wielkiego. Wznosi się nieopodal strugi Dobrzynki, na dość niskim miejscu i oprócz murów nie zachowuje wewnątrz ani zewnątrz żadnych dawnych pamiątek. Sklepienia w tym zamku nad izbą ratuszową i wewnątrz silnie niezawodnie odnoszą do pierwotnych czasów, w których powstał zamek. Bacznie rozglądając się po tych sklepieniach łatwo dostrzeżemy ślady gotyckich łuków nad oknami, a chociaż sklepienie niewiele w sobie cech gotyckich zawiera, nie wyklucza to jego dawności, choćby dlatego, że sam zamek powstał w epoce przejściowej z romanizmu do ostrołuku i bardziej się jeszcze ku tej pierwszej przechyla. Na górę wchodząc po prostych schodach znajdujemy odrzwia barokowe, pochodzące z czasów restauracji zamku w połowie XVII wieku. (Wiktor Czajewski „Pabianice – przechadzka artystyczna”, Rozwój 1898, nr 51).
Rozkwit i dobrobyt
Otrzymawszy dobra pabianickie, kapituła zaczęła troszczyć się o rozwój swych posiadłości i dobrobyt mieszkańców. Obdarzyła też miasto swym herbem, stanowiącym trzy złote korony w białym polu, które po dziś dzień można oglądać na murach tutejszego magistratu, od strony zachodniej.
Dbając nieustannie o powiększanie dochodów z tych dóbr, kapituła przy lada sposobności starała się wyjednywać u królów różne przywileje, na zasadzie których powstawały w okolicy rozmaite zakłady przemysłowe, jak kopalnie rudy żelaznej i huta szklana w Hucie Wiskickiej, także huta szklana w Hucie Dłutowskiej.
Do Pabianic zostały przeniesione zarządy wszystkich okolicznych zakładów przemysłowych. Zaczęli ściągać i osiedlać się tu różni rzemieślnicy, drobni handlarze, kupcy. Skutkiem tego napływu miasto zaczęło się rozrastać, rozwijały się rzemiosła i handel, powstawał przemysł, a mieszkańcy wzrastali w dobrobyt.
Najpomyślniejszym okresem dla rozwoju tego miasta zaznaczył się wiek XIV i XV, a nawet i początek XVI. W 1432 r. mieszkańcy Pabianic mieli możność podejmowania w murach swego miasta króla Władysława Jagiełły, który przyjmował tu poselstwo czeskie, złożone z najwybitniejszej magnaterii, należącej do stronnictwa husyckiego. W 1463 r. mieszkańcy Pabianic po raz drugi mieli możność widzenia króla Kazimierza Jagiellończyka, który był świetnie podejmowany w Pabianicach przez Jana Rzeszowskiego, kanonika krakowskiego i zarazem dzierżawcę dóbr kapitulnych.
W 1503 r. Aleksander Jagiellończyk nadał miastu przywilej na sprzedaż soli z żup krakowskich. W tymże czasie miasto otrzymuje przywilej na zaprowadzenie w Pabianicach targów i urządzanie jarmarków. Wreszcie gdy rzemieślnicy pabianiccy uzyskali w 1553 roku od Zygmunta Augusta przywilej na utworzenie cechów miasto zaczęło się szybko podnosić i osiągnęło w tym czasie maximum rozkwitu i dobrobytu.
Morowe powietrze i przemarsze wojsk
Ale nie długo sądzone było Pabianicom cieszyć się rezultatem swego wiekowego dorobku. Musiały i one ulec strasznemu losowi, jaki spotkał inne miasta polskie. Po latach rozkwitu zaczęły na Pabianice spadać jedne po drugich różne kataklizmy, zarówno żywiołowe, jak i polityczne.
Na początku XVI wieku nawiedziła Pabianice straszna klęska w postaci morowego powietrza, przerzedzając znacznie miasto i pobliskie wioski. Wkrótce po ustaniu epidemii morowego powietrza wkroczyło do Pabianic pospolite ruszenie, które szło do Prus i ono również mieszkańcom miasta dało się we znaki, zubożając ich tak dalece, że nie byli w możności regulować należnych kapitule czynszów. Kapituła, widząc taką niedolę mieszkańców, postanowiła przyjść im z pomocą w postaci różnych ulg i ustępstw przy opłacaniu czynszów.
Do ogromu przebytych nieszczęść przybyła wojna ze Szwedami, która wielokrotnie położenie zrujnowanych mieszkańców Pabianic i bliższych okolic pogorszyła. Wojska szwedzkie niszczyły wszystko, włócząc się ustawicznie po okolicy. Radziwiłł i Gomulicki, generałowie polscy, ściąganiem podatków stan rzeczy pogarszali.
Te właśnie trzy po sobie następujące klęski wywarły zgubny nad wyraz wpływ na zapowiadający się świetnie rozwój Pabianic, tak pod względem handlowo-przemysłowym, jak i społecznym. Ten straszny okres klęsk uniemożliwił miastu przez wiele lat podźwignięcie się do dawniejszej zamożności, znaczenia i wpływu.
W 1710 r. zostają ponownie Pabianice i ich okolica nawiedzone morowym powietrzem, które z małymi przerwami przez dwa lata z górą panowanie swe rozpościerało, oddziałując negatywnie na życie i stosunki mieszkańców. Na domiar klęsk zjawił się mór na bydło, czyniąc ogromne spustoszenia wśród inwentarza gospodarskiego mieszkańców. To nieszczęście najpoważniejsze poczyniło szkody, a samych mieszkańców doprowadziło wprost do rozpaczy, gdyż brakowało inwentarza do obrobienia roli, a na kupno drugiego nie stało środków.
Ksiądz Jordan
Jednak w czasach katastrofalnych wydarzeń, które wpływ ujemny wywierają nawet na przyszłość zjawiają się mężowie opatrznościowi, którzy przeciw wydarzeniom złym przeciwstawiają swoje „ja”, pełne zapału, energii i inicjatywy. Takim opatrznościowym mężem dla mieszkańców miasta Pabianic, znajdujących się w przededniu ruiny materialnej i moralnej, był ks. Jordan, kanonik kapituły.
Zacny ten i współczujący kapłan, by przyjść z pomocą i podźwignąć z niedoli okrutnej zrozpaczonych mieszkańców, natchnąć ich do intensywnej pracy i rozbudzić nadzieję, i wiarę w lepszą przyszłość w roku 1715 ofiarował z własnych funduszów cztery tysiące złotych polskich, przeznaczając je na bezprocentowe pożyczki na kupno sprzężaju, wznosząc w ten sposób podwaliny dla kredytu wiejskiego.
Na tym miejscu należy podnieść fakt, dotychczas nie wszystkim historykom miasta Pabianic znany, iż ów cichy i mało głośny ks. Jordan dla swej fundacji tak doskonały opracował statut, że nawet późniejsze i obecne prawodawstwa, do dziś obowiązujące, niemal dosłownie powtórzyły to, co już przed laty ks. Jordan w paragrafy ujął. Podobne urządzenia dotąd nigdzie nie były znane i nawet na zachodzie, zjawiły się dopiero sto lat później.
W roku 1721, gdy dokonano rewizji funduszów, składających fundację ks. kanonika Jordana, wykryto cały szereg malwersacji i stwierdzono znaczne roztrwonienie tych sum. Jednakże znalazła się rychło garstka ludzi, która własnymi ofiarami starała się powetować wyrządzone straty. W 1730 r. widzimy już na pożyczkach przeszło 19 tysięcy złotych polskich. Co atoli dalej stało się z tą fundacją, gdzie te sumy, w jakiej ilości i u kogo – o tym nie można znaleźć śladu, dowody zapewne gdzieś zaginęły lub też rozmyślnie zostały zniszczone, a trzeba wyznać, iż wielka to szkoda dla miasta i jego mieszkańców.
W 1737 r. dobra pabianickie zmuszone zostały do wypłacenia 60 tysięcy złotych deputacji wojskowej, przybyłej tu z polecenia marszałka wojsk skonfederowanych, ks. Lubomirskiego.
W czasie trzeciego rozbioru Polski (1795) Pabianice łącznie z okolicznymi włościami wcielone zostały do Prus, pod których to zaborem pozostawały do końca XVIII wieku. Na początku XIX wieku miasto zostało odebrane i przyłączone do Królestwa Kongresowego, atoli wszystkie posiadłości, należące niegdyś do niego przeszły teraz na własność rządu.
Nowy rozkwit i rozwój
Po tych wszystkich negatywnych przejściach Pabianice znacznie podupadły. W 1827 r. na przykład liczyły nie więcej nad dwa tysiące mieszkańców.
Rokiem pomyślnym dla nowego rozkwitu i rozwoju Pabianic jest bezwzględnie rok 1823. W tym to roku dokonano regulacji Pabianic, która była niezbędna. Podzielono miasto na Stare i Nowe Miasto. Należące zaś do Pabianic grunta, zawierające obszar 340 morgów, zostały podzielone na 202 place, które przeznaczono dla nowych osadników, przybywających bardzo chętnie i licznie z Niemiec.
Aby pomóc osiedlaniu się i zakładaniu tu warsztatów tkackich, zwolniono wszystkich obcych przybyszów od wszelkich podatków aż do 1866 roku. Tym sposobem, ci ostatni, widząc dla siebie bardzo ponętne warunki, zaczęli bardzo licznie się osiedlać i pomału wprowadzać przemysł sukienniczy i płócienniczy, skutkiem czego miasto zamieniło się szybko w osadę fabryczną, która rozwijając się prędko, już w 1849 liczyła około 60 różnych przemysłowych zakładów, zatrudniając 1660 robotników.
Obecnie samych jeno zakładów przędzalnianych i tkackich, poruszanych z pomocą maszyn parowych lub motorów znajduje się 103. Prócz tego jest jeszcze wiele innych zakładów, jak: papiernia, fabryka przetworów chemicznych, zakłady metalurgiczne, giserskie, odlewnicze, stolarskie, kamieniarskie, betonowe i cementowe, tartak i wiele pomniejszych warsztatów. (Godzina Polski, 1917 r.)
Autor: Sławomir Saładaj