www.um.pabianice.pl
Pabianice znajdują się w aglomeracji łódzkiej. Stanowią zarazem centrum 120-tysięcznego powiatu. Funkcjonują tutaj najważniejsze dla społeczności instytucje i urzędy. Miasto liczy 58 tys. mieszkańców i obejmuje obszar 33 km2.

Szpital Kindlera

A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkę

Ponieważ nie wszyscy mieszkańcy naszego historycznego ogrodu wiedzą i znają instytucje użyteczności publicznej, które w Pabianicach od wielu lat istnieją, przeto postanowiliśmy o tych właśnie instytucjach coś nie coś napisać, zwiedzając takowe osobiście. Skłaniała nas do tego kroku opinia wielu osób znających instytucje użyteczności publicznej; opinia w wielu przypadkach sprzeczna krańcowo ze sobą, która po pewnym czasie nie poddana rzeczowej analizie osób bezstronnych mogłaby przynieść  tym instytucjom tylko szkodę, szkodę niepowetowaną.

Nie będziemy zbyt szeroko opisywać wszystkich szczegółów historii powstawania, rozwoju, działalności  i planów pracy na przyszłość tych instytucji, gdyż szczupłe ramy pisma codziennego  poświęconego sprawom bieżącym, które w chwili obecnej są nadzwyczaj interesujące, nie pozwalają nam tego czynić. Może w przyszłości, gdy warunki naszego życia zmienią się na lepsze, znajdzie się ktoś, co w godzinach wolnych od pracy zawodowej, zajmie się szczerze przeszłością Pabianic i ich wszystkich instytucji, i takowe opisze w jakimś czasopiśmie naukowym, lub w oddzielnej książce rzuci na rynek księgarski.

Zanim jednak przystąpimy do opisu szpitala R. Kindlera, musimy dla lepszego zrozumienia i sprawiedliwego wydania opinii o szpitalnictwie pabianickim cofnąć  się na chwilę do lat przedwojennych, do czasów, gdy szpitalami rządzili Moskale.

Gospodarka szpitalnicza w całym Królestwie Polskim przed 5 laty przedstawiała wiele bardzo do życzenia, tak pod względem materialnym, jak i lekarskim, sanitarnym. Cóż dopiero mówić o szpitalach w miastach prowincjonalnych. Tutaj stan gospodarki przedstawiał nader opłakany wygląd. Wszystkiego było brak i brak. Że tak było w istocie, to mogą jeszcze dzisiaj to potwierdzić ci, co ze szpitalem za czasów przedwojennych pozostawali w nieustannym kontakcie, jak : lekarze, felczerzy, dozorcy, intendenci itd.

Nie można szpitala było postawić na odpowiedniej stopie wymagań lekarsko-sanitarnych, gdyż wyższa władza zazwyczaj nie pozwalała. Szpital nie mógł posiadać niczego więcej nad przepisaną a priori normę. Nie mógł więcej szpital mieć lekarzy, felczerów, służby, lekarstw pozaetatowych, gdyż to byłoby wykroczeniem przeciwko rozporządzeniom władzy, za co groziła surowa kara.

Intendent  szpitala choćby był najlepszy człowiek, nie był w możności  nic dobrego zdziałać dla szpitala, albowiem był zależny od władzy wyższej. Pod względem zaprowiantowania szpitali też lepiej nie było. Władza wyższa z góry naznaczała potrzebną ilość artykułów żywnościowych na tzw. ryło, tj. osobę na miesiąc, bez względu na jaką leczyła się chorobę. Zarządzający szpitalem nie mógł pochwalić się przed władzą, że zrobił oszczędności, bo byłby posądzony o głodzenie chorych, a tym samym odsunięty od zajęć.

Wolał więc taki pan po kryjomu sprzedawać żywność, aby nie postradać stanowiska. Świadczyło to o niezrozumieniu przepisów lekarskich, że nie wszyscy chorzy mogą jeść  jedną i tę samą potrawę.

Otóż przyzwyczajeni za czasów dawniejszych do wydawania złego zawsze sądu o stosunkach, tak samo teraz postępujemy, choć należy wyznać szczerze, że obecne stosunki w szpitalach o wiele są lepsze niż dawniej.

Szpital akcyjnego towarzystwa R. Kindler mieści się przy ulicy Bocznej (obecnie Żeromskiego) wśród samych ogrodów, dzięki czemu posiada nadzwyczaj czyste i świeże powietrze. W szpitalu tym leczone są choroby wewnętrzne i chirurgiczne. Ordynatorem szpitala jest dr Szwarcwasser, felczerem p. A. Famulski. W szpitalu przebywa przeciętnie od 50 do 58 chorych dziennie, aczkolwiek obliczony jest on na 45 łóżek. Z powodu braku miejsca chorych pomieszczono na korytarzu i w łazienkach, które trzeba powiedzieć, są nadzwyczaj higienicznie urządzone i utrzymywane.

W szpitalu mieści się mała, lecz ładnie urządzona kapliczka, której kapelanem stałym jest proboszcz parafii NMP, ks. kan. Juttnes. Sale, w których spoczywają chorzy, jako też i inne, są nader wzorowo utrzymane. Podczas przechadzki chorych po ogrodzie szpitalnym, pościel ich zostaje przewietrzona bardzo starannie, co sami zdołaliśmy zaobserwować, co nie wszędzie się praktykuje, acz powinno.

Przełożoną szpitala jest siostra Józefa Żychlińska, poza tym personel składa się z 13 osób. W tym miejscu trzeba na dobro szpitala zapisać, iż między służbą posiada osoby, które ukończyły naukę szpitalnictwa w sanatorium  Towarzystwa Pielęgnowania Chorych pod wezwaniem św. Józefa w Warszawie. Jest to instytucja jedyna w Polsce, która zajmuje się specjalnie przygotowaniem osób, które chcą poświęcić się pielęgnowaniu chorych, na służbę szpitalną na różne stanowiska.

Osoby przez tę instytucję polecone, nie tylko, że spełniają bez zarzutu swe obowiązki, lecz są bez wszelkich wad  i naleciałości „świeckich”, jak to ogólnie o nich powiadają ludzie. Pobierane przez siebie wynagrodzenie odsyłają do Towarzystwa Pielęgnowania Chorych, a stamtąd otrzymują wszystko, co jest im niezbędne w życiu, a więc odzież, obuwie itp. rzeczy. Gdy we wszystkich szpitalach znajdować się będą osoby, które należą do Towarzystwa Pielęgnowania Chorych i tam skończyły praktykę pielęgnacji chorych, to z pewnością nie zdoła się nigdy zanotować żadnych nadużyć i niedbałości w przyjętych na się obowiązkach tych osób. Słusznie też robi intendent szpitali miejskich pabianickich p. Henryk Lorentz, że służbę szpitalną rekrutuje z osób należących do Towarzystwa Pielęgnowania Chorych.

Chorzy dostają życie (posiłki) od 4 do 5 razy dziennie. Koszt utrzymania tego szpitala wynosi około 40 tys. marek rocznie. Szpital jest własnością towarzystwa akcyjnego R. Kindler i tylko na czas wojny został oddany do dyspozycji miasta wraz z całkowitym urządzeniem, jak: łóżka, pościel, bielizna, narzędzia i naczynia gospodarskie.

Szpital posiada nadzwyczaj piękny ogród. Aleje wysadzono drzewami wysokopiennymi, klomby artystyczne bawią oko chorego co parę kroków. Zieleń i woń kwiatów odurzają i pocieszają spacerujących chorych rychłą nadzieją wyzdrowienia. Ogród jaki posiada szpital kindlerowski, należy do najpiękniejszych, jakie w ogóle szpitale w Polsce posiadają. (Godzina Polski nr 172/1918 r.)

Szwarcwasser

Dyrektora Szpitala Kindlera w Pabianicach Józefa Szwrcwassera (Yosef Ben Renan) wspominał Dawid Dawidowicz w „Księdze Pamięci Pabianic”:  Najbardziej wyróżniającą się osobą w naszej pabianickiej społeczności był przez wiele lat dr Józef Szwarcwasser (urodził się 28 listopada 1879 r., był kapitanem Wojska Polskiego). Niewielu już pamięta, że przybył do Pabianic w 1915 roku jako lekarz wojskowy. Szybko wykazał się niepospolitymi zdolnościami i ogromną inicjatywą. Uczestniczył w powstawaniu ruchu syjonistycznego w miasteczku oraz tworzeniu Żydowskiego Gimnazjum przy ulicy Warszawskiej. Był zwolennikiem nasycania programów szkolnych treściami syjonistycznymi. Należał do najpoważniejszych przeciwników Agudy (ortodoksi). O tych sprawach pisywał do Głosu Żydowskiego.

Wchodził również w skład rady miejskiej, zarówno podczas okupacji niemieckiej, jak i już w wolnej Polsce, i był dyrektorem szpitala oraz prowadził prywatną praktykę lekarską. Nie wszyscy wiedzieli o jego umiłowaniu języka hebrajskiego. Interesował się etymologią. Myśleliśmy, że to jest tylko hobby wybitnego lekarza. On jednak chciał wrócić do języka naszych przodków. Nauczył się hebrajskiego i używał go w swoich wystąpieniach publicznych, aby zaciekawić młodzież. Pragnę podkreślić, że pasjonowały go najnowsze osiągnięcia w dziedzinie medycyny i psychologii.

W 1908 r. ukończył z wyróżnieniem medycynę w Bazylei. Rozprawę doktorską poświęcił chorobom oczu. Następnie studiował w Berlinie i Zurychu. Zajmował się również badaniem bakterii. Wyniki badań opublikował w Zentreblatt fὕr bacterology (Berlin 1909). W 1910 r. powrócił do Bazylei, gdzie był asystentem profesora Gerhardta. Opublikowali wspólnie pracę „Znaczenie soli chlorków w organizmie człowieka pod względem jego odporności”. Praca ta ukazała się w języku polskim w 1911 r. W latach 1915-1918 pracował w szpitalach pabianickich. W 1922 r. kandydował w wyborach do Sejmu RP z listy mniejszości narodowych.

W 1925 r. wyjechał do Palestyny. Pracował w klinikach uniwersyteckich i prowadził także  prywatną praktykę lekarską. Specjalizował się w internie i neurologii. W 1929 r. został prezesem Towarzystwa Medycznego w Tel Awiwie, jednocześnie wydawał popularny magazyn medyczny Bramy Zdrowia.

W Tel Awiwie opublikował m. in. prace „Tel Awiw – uzdrowisko”, „Leczenie przewlekłej anginy zogniskowaną radiacją słoneczną”, „Toksyczność talu”, „Symptomy zapalenia opon mózgowych”, „Osłabienie słuchu jako istotny wskaźnik w epidemicznym zapaleniu mózgu”, „Pochodne argentum w leczeniu tyfusu”, „Wpływ klimatu Izraela na zdrowie mieszkańców”, „Badania medyczne a testy porównawcze produktów farmaceutycznych”, „Elektrowstrząsy w psychiatrii”, „Dobre samopoczucie a odporność organizmu”.

Opisując doktora Renana, nie możemy pominąć jego pasji językoznawczych. „Encyklopedia języka hebrajskiego” zawiera wiele ustaleń jakie poczynił, poszukując powiązań między hebrajskim a językami starożytnych Indii. Dopatrywał się nawet powiązań między „językiem fizyki” a językiem hebrajskim, gdyż oba języki wydobywają „istotę i blask” rzeczy za pośrednictwem pojedynczych cząstek – atomów.

Teza ta spotkała się z zainteresowaniem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Genewie w październiku 1955 roku. Praca językoznawcza doktora został ogłoszona staraniem tejże agencji. Nowa generacja Izraelczyków nie zna doktora  Yosefa, podobnie jak bracia biblijnego Józefa, i nie potrafi go należycie docenić. Jednak my, pabianiczanie, którzy znaliśmy go osobiście i podziwiali jego oddanie sprawie żydowskiej, a także troskę o chorych uważamy go za niezwykle inspirującego ducha, który zstąpił  w dolinę śmierci, aby tchnąć w nią życie. (Seifer Paabianic, red. A. Wolf Jasni, Ziomkostwo Pabianic w Izraelu, Tel Awiw 1956 r.)

Autor: Sławomir Saładaj

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij