www.um.pabianice.pl
Pabianice znajdują się w aglomeracji łódzkiej. Stanowią zarazem centrum 120-tysięcznego powiatu. Funkcjonują tutaj najważniejsze dla społeczności instytucje i urzędy. Miasto liczy 58 tys. mieszkańców i obejmuje obszar 33 km2.

Glassowie

A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkę

W Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej sędziwe ofiary Holocaustu są otoczone szacunkiem i zainteresowaniem filmowców, nauczycieli, dziennikarzy, literatów, historyków. Autentyczne relacje z czasów zagłady przedstawiają szczególną wartość wychowawczą dla młodego pokolenia. Wydaje się, iż żaden ze świadków historii nie może odejść bez pozostawienia swojej opowieści. W roku ubiegłym ukazała się książka Morrisa Glassa i Carolyn Happer „Chosen for Destruction: The Story of a Holocaust Survivor”. Bohaterem opowieści jest pabianiczanin Morris Glass.

Glass miał 11 lat kiedy naziści napadli Polskę. Spędził 4,5 roku w gettach w Pabianicach i Łodzi, dwa miesiące w Auschwitz-Birkenau, osiem miesięcy w pięciu podobozach Dachau. Stracił swoją młodość, dom rodzinny, rodziców i dwie siostry. Spośród ponad czterdziestoosobowej rodziny ocalał wraz z bratem i kuzynem.

- Książka łączy wspomnienia i historię – wyjaśnia Happer. - Glass opowiada o sobie, a ja umieszczam jego wypowiedzi w kontekście historycznym. W latach 80. i 90. Happer wykładała historię w Meredith College w Raleigh, Północna Karolina. Specjalizowała się w historii południowych stanów USA, ale uczyła także o Holocauście. W 2007 r. spotkała tam Morrisa Glassa, który brał udział w Dniu Pamięci o Holocauście. - Jego opowieść wzruszała, a on sam był niezwykle charyzmatyczny. Powiedziałam sobie, że ta historia musi dotrzeć do szerokich kręgów społecznych – mówi Happer. Glass wyraził zgodę na współpracę z Happer. Książka powstała w niecałe trzy lata. Adresowana jest do wszystkich czytelników, ale w szczególności powinna trafić do szkół średnich i koledżów. Publikację można nabyć w księgarni internetowej Amazon.com.

Melissa Mitchell w recenzji książki Morrisa Glassa i Carolyn Happer pisze: „Chosen for Destruction” to bardzo osobista historia Morrisa Glassa, polskiego Żyda i ofiary Holocaustu, który przebywał w nazistowskiej niewoli od września 1939 do maja 1945 r. Autorzy – Glass i Happer, emerytowana profesor historii w Meredith Collage zastosowali oryginalną metodę prezentacji opowieści. Wypowiedzi Glassa są wyróżnione kursywą i wsparte analizą popularnonaukową. Byłam jej studentką i wiem, że Happer nie jest zwykłą nauczycielką historii, ale rzetelnym badaczem, który potrafi uwierzytelnić wspomnienia Glassa górą dokumentów. Książka pozostaje jednocześnie opowieścią o zagładzie 3 milionów polskich Żydów. Amerykanie wiedzą o obozach zagłady, ale niewielu spośród nich słyszało o strasznych warunkach życia w gettach. Dla rodziny Morrisa i innych polskich Żydów każda zmiana getta była krokiem w stronę śmierci. W pierwszym getcie w Pabianicach panowały choroby, głód, brud, paraliżujący lęk i śmierć. W drugim, w Łodzi doszły wyczerpująca praca i przejmujące zimno. W Auschwitz i w obozach pracy głód jeszcze się spotęgował, a śmierć przyjęła niewyobrażalną skalę. 16 maja 1942 r. nastąpiła likwidacja getta w Pabianicach. Żydzi musieli opuścić swoje mieszkania. Poprowadzono ich ulicą Warszawską na rozległe boisko, skąd ciężarówki zabierały ich do Łodzi i Chełmna. Ów marsz zapisał się mocno w pamięci Glassa: - To było straszne, koszmar, piekło. Widziałem jak naziści odbierali matkom niemowlęta i rzucali je na stertę, która ciągle się powiększała (…) Po lekturze opowieści Glassa miałam łzy w oczach i gniew w sercu. Zastanawiałam się jak ludzie mogli popełnić takie okropności, jak mieszkańcy tych krajów mogli udawać, że nic złego się nie dzieje. Garstka żyjących ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych ma obecnie 80., 90. i więcej lat. Biorąc to pod uwagę trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby opowieści Glassa i jego kolegów dotarły jak najdalej. Wtedy przyszłe generacje poznają losy milionów niewinnych Żydów. Szczegóły opowieści Glassa szokują. Mamy do czynienia z niewielką, ale mocną książką, jedną z najlepszych, które przeczytałam ostatnio.

Morris Glass odbywa częste spotkania z młodzieżą szkolną i studentami. Niedawno był w Havelock High School.. O spotkaniu pisała lokalna prasa: W latach 30., dorastający w Pabianicach (Polska), Morris Glass miał dużą, dobrą rodzinę. Uczęszczał do szkoły, grał w piłkę, miał po prostu szczęśliwe dzieciństwo. - Wszystko się skończyło 1 września 1939 r., kiedy wybuchła druga wojna światowa – mówił Glass do uczniów Havelock High School. - W ciągu niespełna dziesięciu dni Niemcy zajęli nasze miasto. Wmaszerowali z niewiarygodna siłą zmechanizowanej armii, jakiej w Europie jeszcze nikt nie znał. Glass powiedział, ze Niemcy odebrali Żydom telefony, radia, odebrali nawet książki, które zaraz spalili. Wypędzili z domów i stłoczyli w obrębie strzeżonego terenu zwanego gettem. Byli zmuszeni do pracy w warsztatach produkujących mundury i buty dla armii niemieckiej. - Robiliśmy wszystko co nam kazali – mówił Glass. Pracownicy byli jednak pozbawieni jedzenia i cały czas głodowali. I znowu wszystko się zmieniło 16 maja 1942 r., gdy rozpoczęła się likwidacja getta. - Poszliśmy w kierunku kompleksu sportowego, tam ni stąd ni zowąd pojawiło się 300 lub 400 nazistów (SS storm troopers) – mówił – Zaczęła się selekcja. Najpierw oddzielono starych i chorych, a następnie odebrano matkom dzieci. Staliśmy przerażeni. Nie sposób opisać wydarzeń tego wieczoru i nocy. Była bezładna sterta uformowana z kwilących niemowląt. Widziałem jak nazista rozbija dziecko o ścianę. Nigdy nie zapomnę modlitw i płaczu zgromadzonych ludzi. W końcu zostali wywiezieni bez nadziei na powrót. Glass, wówczas nastolatek w dobrej jeszcze kondycji fizycznej, trafił do getta w Łodzi.

Kilkuset uczniów Manteo High School i Cape Hatteras Secondary School w Dare County miało wyjątkowa okazję, aby wysłuchać refleksji Morrisa Glassa, ofiary dwóch osławionych obozów nazistowskich – Auschwitz i Dachau. Swoją opowieść Glass rozpoczął wspomnieniami z getta w rodzinnym mieście. Donna Tokazowski, matka jednej z uczennic, biorących udział w spotkaniu mówi, że z satysfakcją przyjęła wiadomość o tym wydarzeniu.- Córka nie chciała iść na spotkanie, bo przygotowuje się do konkursu matematycznego. Wyjaśniłam Sarze, że lekcje to nie wszystko, czasem świadek historii jest lepszym źródłem wiedzy niż wykład w szkole. Sara była tak poruszona opowieściami Glassa, że uściskała go na koniec spotkania. Zdobyła się też na zdawkowe podziękowanie w języku polskim. Pan Glass był szczęśliwy i zwrócił się do niej po polsku, ale ona nic nie zrozumiała. Sara uważa, iż spotkanie z Glassem odmieniło jej życie. Jako matka byłam pewna efektu wychowawczego, ale rezultaty wydarzenia przeszły moje oczekiwania. Pan Glass podkreślił, że pochodzi z Polski, podobnie jak niektórzy przodkowie Sary. Dlatego też nastąpiło między nimi znakomite porozumienie.

Książka Glassa przyniosła wiele wypowiedzi czytelników- klientów księgarni Amazon.com.

& bdquo;Muszę wtrącić swoje dwa grosze ponieważ znam autorów tej publikacji. Nie czytałam jeszcze książki, bo dopiero ją kupiłam. Miałam zaszczyt słuchać Pana Morrisa Glassa w szkole średniej, w której uczę historii i wiedzy o społeczeństwie. Jestem także absolwentką Meredith Collage, a dr Happer była moją promotorką. Zabrałam uczniów na spotkanie z Panem Glassem, gdyż prawdopodobnie nie zobaczą już nigdy autentycznego świadka Holocaustu. Wiem, ze książka będzie ciekawa i inspirująca. Nie mogę się doczekać kiedy rozpocznę lekturę. Musimy czerpać naukę z przeszłości, aby zapobiec podobnym tragediom, zgodnie z dedykacja jaką dostałam od Pana Glassa – nie zapomnij.”

„Literatura Holocaustu stanowi istotny fragment czytelniczego uniwersum, ale stwarza równocześnie pewne wyzwanie. Szanujemy głosy ofiar prześladowań, lecz z oporem przyjmujemy tragedię, która zrodziła potrzebę dawania świadectwa. Opowieści budzą silne emocje ponieważ obejmują pełne spektrum dobra i zła. Często odbiorcy wspomnień także czytają prace naukowe, aby zapewnić tło historyczne temu niezgłębionemu zjawisku .Obecna książka jest inna gdyż łączy oba podejścia. Słowa Pana Glassa są mocne i poruszające. Znakomite analizy dr Happer wywołują podobne odczucie, dzięki rzetelnej interpretacji wydarzeń. Obie warstwy książki doskonale się uzupełniają, tworząc harmonijną całość, która dostarcza bogatych doświadczeń czytelniczych. Czytelnik pogrąża się w opowieści dzielnego człowieka, a jednocześnie otrzymuje przegląd zdarzeń w Polsce i Europie. Pan Glass jest elokwentny i empatyczny, natomiast dr Happer zapewnia w przyjazny sposób kontekst edukacyjny.”

Morris Glass, Carolyn Murray Happer, Chosen for Destruction: The Story of a Holocaust Survivor, Raleigh: Media Consultants Inc., 2011, s.151.

Daily Mail Reporter informował: Kiedy Morris Glass ukończył 13 lat powinien celebrować bar mitzvah wraz z rodziną, w domu w Pabianicach (Polska). Niestety zarówno dzieciństwo, jak i ważną ceremonię wkroczenia w dorosłość odebrali mu naziści, którzy wysłali go do getta, a potem do Auschwitz i Dachau, gdzie stracił matkę, ojca i siostry. Jednak w wieku 83 lat poddał się spóźnionemu rytuałowi w Północnej Karolinie. Uroczystość odbyła się dwa dni przed świętem Paschy, które upamiętnia wyjście Żydów z niewoli egipskiej. Podczas specjalnego obiadu Morris złożył hołd „najszlachetniejszemu krajowi świata” za wyzwolenie z niewoli nazistowskiej. - Jak opisać radość? Jak opisać uwolnienie? Każdy kto ocalał z Dachau zawdzięcza swoje życie armii amerykańskiej – mówił Glass. Bar mitzvah spóźniła się o siedemdziesiąt lat, ale Pan Glass zawsze jej pragnął. Dla CCN powiedział: W getcie nie miałem szans na zorganizowanie tej ceremonii. Nie mieliśmy żadnych książek, żeby się do niej przygotować. Glass ma 7 dzieci i 18 prawnuków.

Brat Morrisa, Nathan Glass również dzieli się swoimi wspomnieniami z lat międzywojennych i okresu zagłady. Urodził się w 1922 r. w Pabianicach. '”Z przejawami antysemityzmu spotykaliśmy się każdego dnia. Zawsze wytykano nam, że jesteśmy Żydami. Nieraz idąc do kina byliśmy atakowani przez chuliganów. Kiedy przyszli naziści musieliśmy nosić Gwiazdy Dawida. Nauczyliśmy się szybko jednej rzeczy: chcesz przeżyć musisz wypełniać polecenia władz. Podobnie jak moi koledzy, uczęszczałem przed wojną do chederu i należałem do organizacji syjonistycznej. Niemcy skonfiskowali nam fabryczkę i przenieśli do getta. Musieliśmy dzielić mieszkanie z dwoma rodzinami. Na trzy niewielkie pokoje przypadało dwanaście osób. Staraliśmy się prowadzić „normalne” życie. Nikt nie chciał dostać się do szpitala, bo tam nie było lekarstw, a naziści przeprowadzali czystki. Kiedy likwidowali getto ustawili nas przed domami i poprowadzili na stadion. Po drodze Polacy klaskali i wołali, że już nie będzie Żydów w mieście. Naszej rodziny nie rozdzielili. Początkowo wróciliśmy nawet, żeby porządkować teren getta.”. Po wyzwoleniu obozu w Dachau przez Amerykanów z 82. Dywizji Powietrzno-Desantowej przyjechał do Stanów i zamieszkał u wuja w Patterson, New Jersey. W latach 60. zaangażował się w akcję dawania świadectwa o Holocauście prowadzoną przez Biuro Mówców Jersey. Spotkania z młodzieżą szkolną kończył zdaniem: My, ofiary nazizmu nie mamy w sobie nienawiści, bo widzieliśmy do czego prowadzi nienawiść.

C-SPAN Cities Tour - Raleigh: "Chosen for Destruction: The Story of a Holocaust Survivor"

OBITUARY - Morris Glass

Autor: Sławomir Saładaj

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij