www.um.pabianice.pl
Pabianice znajdują się w aglomeracji łódzkiej. Stanowią zarazem centrum 120-tysięcznego powiatu. Funkcjonują tutaj najważniejsze dla społeczności instytucje i urzędy. Miasto liczy 58 tys. mieszkańców i obejmuje obszar 33 km2.

Dawno temu w Pabianicach

A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkę

Przedstawiamy rozmowę z pabianiczanką Dorą Edelbaum.

W USA trwa akcja zapisywania wspomnień wszystkich ofiar Holocaustu. Materiały te trafiają do ośrodków i fundacji zajmujących się badaniami historycznymi i edukacją. Wśród zebranych wypowiedzi znajdujemy wiele wątków pabianickich.

Dora Edelbaum udzielając wywiadu, jest już schorowaną osobą w podeszłym wieku. Jednak nie zawsze składne odpowiedzi dają unikalny obraz życia obyczajowego w międzywojennych Pabianicach. .

Wywiad z Dorą Edelbaum. Pytania zadają Harold- syn i Estelle – córka. Nazywam się Estelle. Znajdujemy się w mojej jadalni. Dora jest ubrana w czarne spodnie i czerwono-czarny sweter w prążki. Za chwilę zaczniemy. Dzisiaj mamy 28 września 1999 r., godzina 15.30. Okay, mamo, lub lepiej Doro … jak … jakie było twoje panieńskie nazwisko? Jak się nazywałaś przed wojną. Jakie miałaś imię?


- Dora … Dora Kibash

- Dora Kibash? Okay

- Dora Kibash

- Gdzie się urodziłaś?

- Dora Kibash. Dora Kibash. Pabianice

- a więc kiedy … kiedy?

- 1929

- (Harold) Gdzie... gdzie są Pabianice?

- Koło Łodzi. Coś jak Kansas City, Kansas i Kansas City, Missouri

- Bardzo blisko Łodzi.

-(Harold) W Polsce?

- W Polsce

- Gdzie się urodziłaś, w domu czy w szpitalu? Czy wiesz?

- Nie wiem

- Jak się nazywali twoi rodzice?

- Moja matka to Hinde Fajga Bude

- Okay, a twój ojciec?

- … i mieszkała …

- Przepraszam?

- Ona mieszkała w …

- w Polsce

- Tak

- a twój ojciec?

- Mój ojciec to Hersh Kibash.

- Skąd on pochodził?

- O ile wiem, to był z Pabianic.

- W Polsce?

- W Polsce. Pabianice. Pabianice.

- Pabianice?

- Tak

- Okay, czym się zajmowali rodzice? Czy matka pracowała?

- Była gospodynią domowa, wieczorami pomagała ojcu... obszywała ręcznie jakieś ubrania.

- Co robił ojciec?

- Ojciec był krawcem, a matka prowadziła dom.

- Matka pomagała ojcu. Czy on miał swoją pracownię?

- Tak

- Jakie szył ubrania? Dla mężczyzn, czy dla kobiet?

- Klienci przychodzili … brał miarę... mężczyźni, kobiety, fabryka. Szył marynarki.

- Mundurowe?

- Mundurowe dla fabryki

- Okay

- Fabryka nazywała się … Nie pamiętam.

- Matka czasami pomagała w pracowni?

- Trochę

- Profesjonalne szycie?

- Ręczna, robota, przyszywanie podszewki i temu podobne czynności.

- Prace wykończeniowe, czy tak?

- Tak

- Matka nie miała pracy poza domem?

- Nie

- Czy wiele kobiet pracowało poza domem?

- O ile pamiętam, to w Europie większość kobiet stanowiły gospodynie domowe?

- Miałaś także braci i siostrę?

- Miałam trzech braci i jedną siostrę

- Jakie nosili imiona?

- Jeden był Yakob Kibash … Yakob Volf Kibash.

- Volf?

- Tak

- Czy on był najstarszy?

- Tak. Następny był Kalmen, ale nie wiem już, czy miał drugie imię. Kalmen Kibash

- Okay

- To był drugi brat, trzeci brat to Avrum Mayr.

- I oni byli starsi od ciebie? A twoja siostra?

- Siostra to Masha Kibash

- Masha?

- Mówiłaś na nią Masha?

- Mania

- Mania?

- Mania Masha Kibash

- Jaka była różnica wieku między wami?

- Nie pamiętam. Lekarstwo, które biorę trochę mnie otumania. Do niedawno wszystko wiedziałam.

- Okay, ale ona była młodsza.

- Tak

- W jakim sąsiedztwie mieszkaliście?

- Mieszkaliśmy wśród chrześcijan

- Dzielnica chrześcijańska?

- Tak. W pobliżu mieszkały tylko cztery osoby pochodzenia żydowskiego.

- A wy, czy mieszkaliście w domku, czy wynajmowaliście mieszkanie?

- Mieszkaliśmy we własnym domu. Rodzice otrzymali dom w prezencie ślubnym. Drushe geshank.

- Co to znaczy?

- Prezent ślubny

- (Harold) Czy mieliście wodę bieżącą? Spłukiwaną toaletę? Wodę w kranie? Czy raczej musieliście wychodzić...

- na zewnątrz

- Na zewnątrz? W jaki sposób zaopatrywaliście się w wodę?

- Mieliśmy wiadra

- Wiadra?

- Wiadra

- Czy mieliście studnię?

- Tak

- Kto zazwyczaj nosił wodę ze studni?

- Nie pamiętam, ale gdy potrzebowaliśmy wodę, szłam i nabierałem trochę do wiadra. Pamiętam jak ojciec pobiegł za mną i powiedział: Dziewczynki nie noszą ciężkich przedmiotów.

- Były więc określone przekonania na temat zachowań właściwych dziewczynkom i chłopcom.

- Ojciec mówił, że mogę się oberwać

- Oberwać?

- Nosząc ciężkie rzeczy

- Czy istniały zwyczaje mówiące o tym , co wolno chłopcom, a co dziewczynkom?

- Myślę, że chłopcy mogli nosić cięższe rzeczy, bo byli silniejsi.

- Czy oprócz przenoszenia ciężkich przedmiotów występowały odmienne oczekiwania wobec chłopców i dziewczynek?

- Nie

- (Harold) Jaki mieliście rodzaj ogrzewania, w jaki sposób przyrządzaliście posiłki?

- Węgiel

- Węgiel?

- Tak

- Kuchnia węglowa?

- Węgiel i drewno

- Skąd mieliście węgiel? Jak go zdobywaliście?

- Nie wiem

- A może sobie przypomnisz. Czy kupowaliście węgiel na rynku, czy wycinaliście drzewa w lesie?

- Nie, po prostu mieliśmy opał. Kupowało się węgiel, rozumiesz, węgiel. Mieliśmy specjalną skrzynkę, z której braliśmy kawałki węgla i wkładaliśmy je do pieca.

- Żeby było cieplej

- Bardzo ciepło

- Czy mieliście służbę albo pomoc domową? Czy rodzina należała do zamożnych …

- Przeciętnych

- Czy wyjeżdżaliście na wakacje lub do rodziny?

- Nie

- Jaką prowadziliście kuchnię?

- Rosół, kluski

- Czy twoja mama przyrządzała potrawy, które szczególnie zapamiętałaś?

- Kreplah, kluski z mięsem w rosole, kugel, zapiekanka ziemniaczana ….

- Knaydels

- Knaydels, robisz gęste ciasto, wkładasz do osolonej wody, gotujesz

- Czy pomagałaś w kuchni?

- Nie, gdy wracałam ze szkoły wszystko było gotowe. Matka nie chciała, żeby jej przeszkadzać

- Do jakiej szkoły chodziłaś?

- Uczęszczałam do szkoły żydowskiej Bays Yankov (Yakov)

- Bays Yankov?

- Żydowska szkoła dla dziewcząt

- Była to szkoła prywatna czy publiczna?

- Prywatna

- Czego się tam uczyłaś?

- Piosenek żydowskich

- Czyli był to rodzaj przedszkola?

- Tak

- Czy pamiętasz nauczycieli?

- Klamplatz

- Klamplatz. Kobieta czy mężczyzna?

- Kobieta

- Jak ją zapamiętałaś?

- Po prostu nauczycielka Klamplatz.

- Czy lubiłaś chodzić do szkoły?

- Lubiłam się uczyć. Czas płynął szybko. Niekiedy zapominałam, że jestem w szkole. Kiedyś wstałam i poszłam do domu.

- Jak zareagowała nauczycielka?

- Ona o niczym nie wiedziała

-Nie wiedziała, że ciebie nie ma?

- Nie spostrzegła, że wychodzę. Miałam małe pudełko z drugim śniadaniem, brązowe pudełko ze skórzanym uchwytem.

- Uchwytem?

- Tak, zostawiłam je i to zmyliło nauczycielkę. Po prostu wyszłam.

- Przyszłaś do domu ....

- Mama była zszokowana.. Opuściłam klasę i wróciłam do domu.

- Więc ona była zdziwiona, widząc ciebie w drzwiach?

- Wprost przerażona. Jak trafiłaś do domu? Kto cię przyprowadził?-pytała.

- Czy twoi rodzice brali udział w wyborach? Czy wiesz jakie mieli poglądy polityczne?

- Pamiętam, że gdzieś szli...

- Na zebranie?

- Tak. Brat należał do Makabi. Chciał wyjechać do Palestyny, ale rodzice byli temu przeciwni. Chcieli, żeby rodzina była razem bez względu na okoliczności.

- Należał do syjonistów?

- Nie jestem pewna

- Jak się bawiliście? Jakie mieliście gry?

- Graliśmy w klasy?

- Klasy?

- Tak, używaliśmy kamyków

- Markery?

- Tak

- Coś jeszcze? Czy bawiłaś się z siostrą? Chodziłyście gdzieś razem?

- Początkowo zabierałam ja do swojej starszej koleżanki. Ale później już nie chciała widzieć mojej siostry. Wiesz, różnica wieku, inne zainteresowania, koledzy. Miałyśmy swoje towarzystwo.

- Siostra chciała iść z tobą?

- Dawałam jej parę groszy, żeby została w domu. Później podwoiłam stawkę, ale na niewiele się to zdało. Chciała mi towarzyszyć. Była tak nieustępliwa, że rodzice powiedzieli: Albo ją weźmiesz ze sobą, albo sama zostaniesz w domu.

- Miałaś jakieś hobby? Coś co lubiłaś robić? Czy znałaś robótki ręczne?

- Prace ręczne były popularne w domu i w szkole. Uczyliśmy się szycia …. jeśli miałeś skarpetkę..

- Cerowanie? Naprawa odzieży?

- Tak

- .Okay, zajęcia z gospodarstwa domowego (Home Ec)

- Czy należałaś do jakiejś organizacji dziecięcej?

- Nie

- Czy miałaś rower?

- Trycykl

- Trycykl?

- Kiedyś do ojca przyjechał rowerem klient po odbiór garnituru. Gdy wszedł do środka zabrałam rower i próbowałam jechać, posługując się jedną nogą. Nie umiałam jeździć na rowerze.

- Myśleli pewnie, że ktoś ukradł rower

- Tak

- Czy ojciec szył ubrania dla całej rodziny? Czy miałaś coś do powiedzenia w tym względzie?

- Ojciec i matka decydowali jakie ubrania mam nosić

- i wykonywali je?

- Tak, do pewnego czasu, do chwili, gdy zobaczyłam żurnal. Wiecie co to jest żurnal?

- …...

- Jak na to mówicie obecnie? Katalog, nie katalog … żurnal.... żurnalista

- Żurnal?

- Coś … czego poszukujecie, rodzaj wzorca

- Żeby dokonać zamówienia?

-Tak. Wybierałam to co mi się najbardziej podobało. Ale rodzice chcieli, żeby ubrania były obszerne, jak na wysoką i tęgą dziewczynę.

- Na wyrost

- Tak. Nienawidziłam takich ubrań. Lubiłam rzeczy dopasowane.

- Czy mogłaś wybrać wzór z katalogu, żeby ojciec mógł uszyć ci coś ładnego?

- Kupował materiał taki jaki mi się podobał. Ale nie byłam zadowolona. Lubiłam dopasowane ubrania, natomiast ojciec szył je na wyrost. Nie dyskutowałam z ojcem. Miałam panią, która szyła mi sukienki jakie chciałam.

- Czy ona była konkurencją dla twojego ojca? Pracowała w tym samym biznesie?

- Nie

- Pracowała dla twojego taty?

- Ta pani była samodzielną krawcową

- Okay, czy ona współpracowała z twoim tatą w jego pracowni, czy działała w zupełnie innym miejscu?

- Nie była Żydówką. Mieszkała w podwórku, miała mieszkanie. Szyła dla mnie tak jak chciałam. Byłam szczęśliwa.

- Rodzice nie protestowali?

- Mama nie miała wyboru, byłam upartym dzieckiem.

- (Harold) Byłaś zaangażowana społecznie?

- Chodziłam do Bays Yankov. Podczas przerwy śniadaniowej każda uczennica odkładała część swojego jedzenia dla biednych i starych. Potem roznosiłam to po domach

- Zajmowała się tym twoja grupa?

- Moja klasa

- Twoja klasa?

- Tak

- Dostarczaliście pożywienie biednym i starszym ludziom?

- Tak. Mówiono nam gdzie mamy iść

- Skąd pochodziły jeszcze te produkty żywnościowe?

- Od prywatnych osób

- Chodziliście i prosiliście o jedzenie?

- Nie

- Więc jakie roznosiliście produkty żywnościowe?

- Zazwyczaj był to chulent na szabas

- Kto robił ten chulent?

- Mama

- Jak rozumiem wszyscy uczniowie przynosili produkty żywnościowe z domów?

- Także ryby i wszelkiego rodzaju pożywienie

- i to była pomoc dla starych i biednych?

- Tak

- Pięknie

- Karmiłam ludzi .Jako młoda dziewczynka rozczesywałam włosy chorym..

- Czy w miasteczku był dom opieki?

- Tak, dla starców

- Czy tam też chodziłaś?

- Nie

- Tylko do prywatnych mieszkań?

- Tak

- Chodziłaś i pomagałaś, czesałaś i ..

- ścieliłam łóżka

- Jakie były relacje wśród młodych ludzi?.

- Nie było zbyt wielu spotkań

- Okay, dokąd chodziliście? Co robiliście?

- Chodziliśmy do parku, siadaliśmy na ławkach, spacerowaliśmy

- Czy chodziłaś do kina?

- Nie

- Jakie mieliście rozrywki? Czy chodziliście na zakupy?

- Nie mieliśmy zbyt wiele rozrywek

- Czy mieliście samochód?

- Nie

- Jak się poruszaliście po okolicy?

- Chodziliśmy głównie do parku na spacer

- Jak duże były Pabianice?

- Nie wiem

- Nie było zbyt wielu mieszkańców?

- Nie

- Czy wasza rodzina posiadała konia, bryczkę, wóz?

- Nie

- Nie mieliście żadnego środka transportu?

- Wynajmowało się konia i wóz, bryczkę, dorożkę. Wiecie, tak jak u nas państwo młodzi wynajmują czasami czarno-złoty powóz z dużymi kołami.

- Czy były u was jakieś środki transportu oprócz koni?

- Chodzenie, własne nogi

- Czy coś jeszcze? Może tramwaj...

- tramwaj. Mój brat wypadł z tramwaju. Nie wiem ile miał wtedy lat.

- W jaki sposób wypadł?

- Wagon ruszał, a on chciał wysiąść. Wypadł.

- Czy bardzo się potłukł?

- Skaleczył się lekko, ale matka nie chciała mi dać pieniędzy na bilet. Bała się, ze też ulegnę wypadkowi.

- Byłaś zbyt młoda, żeby pracować?

- Tak

- Skąd miałaś pieniądze na zakupy?

- Nie było zbyt wiele rzeczy do kupienia

- Coś podobnego, niewiarygodne, nic do kupienia?

- Tak

- Ale przecież coś na pewno kupowałaś?

- Rożek z lodami, dwie muszelki z lodami.

- Czyli to nie był rożek, raczej kubek?

- Lepiej sandwich

- Lodowy sandwich

- Tak

- Kto płacił za lody w sobotni wieczór, kiedy szliście na spacer?

- Rodzice dawali pieniądze

- Czyli miałaś dobre relacje z rodzicami?

- Raz ojciec sprawił mi lanie, którego nigdy nie zapomnę

- Dlaczego?

- Za pyskowanie

- Czy pamiętasz o co poszło?

- Powiedziałam, że czegoś nie zrobię

- Dostałaś lanie za odmowę wykonania polecenia

- Tak, ojciec, rodzice byli bardzo zasadniczy, budzili respekt.

- Jakie mieli oczekiwania wobec dzieci?

- Słuchać i nie pyskować

- Jakie były relacje między rodzicami?

- Dobre. Nie słyszałam, żeby....

- się kłócili. Nigdy się nie kłócili?

- Swoje sprawy załatwiali między sobą. My nic nie słyszeliśmy.

- Czy jesteś podobna do swoich rodziców?

- Tak

- W jakiej mierze?

- Ojciec miał silną osobowość

- Osobowość?

- Słuchać rodziców, uważać na słowa, nie pyskować.

- Jesteś bardziej podobna do ojca czy matki?

- Raczej do ojca, zdyscyplinowana i rozsądna

- Czyje masz serce?

- Oba. Oboje rodzice byli dobrymi ludźmi. Jeśli coś przeskrobałaś, dostawałaś za swoje, ale byli dobrymi rodzicami.

- Jakie obchodziliście święta?

- W piątek wieczorem był szabas

- Jak przebiegał?

- Ojciec szedł do synagogi

- A matka?

- Krzątała się w domu

- Zapalaliście świece?

- Wszystko było jak w żydowskim domu, świece, wino. Ojciec przyprowadzał żebraków. Wiecie, tacy biedni ludzie w Europie, którzy chodzili od domu do domu po prośbie. W szabas nie mogli żebrać.

- Ubodzy przybywali do miasta, ale nie mogli iść dalej ze względu na szabas?

- Tak. Ojciec w sobotę, wracając z synagogi zabierał ze sobą gości na posiłek.

- Starczało jedzenia dla wszystkich?

- Tak. Ojciec przyprowadzał jedną lub dwie osoby. Pamiętam, ze raz tak mocno zdenerwowałam matkę, że chciała mnie zabić.

- Dlaczego?

- Z ciasta wydłubałam smakowitsze kąski

- Zanim przyszli goście chciałaś sprawdzić jak smakuje ciasto?

- Tak. Mama musiała podać ciasto pełne otworków. Była zawstydzona. Kładziesz na stół wypieki, a one wyglądają jakby je myszy napoczęły.

- Jaka była twoja matka?

- Dobra i miła. Nie znosiła obmawiania ludzi. Zwykła mówić: lepiej dwa razy umyj te same naczynia, ale nie plotkuj z sąsiadkami.

- Jakie miała relacje z sąsiadami? Czy lubiła pomagać?

- Raz kazała mi zanieść trochę ziemniaków ubogiej sąsiadce. Miałam zapukać do drzwi i powiedzieć, że oddaję kartofle.

- Oddaję?

- Tak, ponieważ matka je od niej pożyczyła

- Ale twoja matka nie pożyczała tych ziemniaków? Był to jej sposób na podarowanie

ziemniaków?

- Wiedziała jak pomagać, żeby nie upokarzać ubogich. Dlatego miałam powiedzieć, że oddaję ziemniaki i grzecznie podziękować. Sąsiadka nie wiedziała o co chodzi. Była zaskoczona, ale ja powiedziałam, że nie mogę wrócić do domu z ziemniakami, bo dostanę burę od mamy.

- Matka była wrażliwą osobą?

- Jeśli robiła coś dobrego, nie chciała, żeby ludzie o tym wiedzieli. Należała do organizacji wspomagającej(moysher zekaynim) dom starców i sierociniec. Rodzice wieczorami w sobotę i niedziele chodzili na zebrania.

- Jaskie zebrania?

- Chodziło o planowanie pomocy na rzecz ubogich.

- (Harold)Czy chodziłaś do wyznaniowej szkoły? Była to szkoła prywatna. Czy tam też uczono religii żydowskiej?

- Tak. Religia była także w szkole publicznej. W szkole żydowskiej mieliśmy nauczyciela, który uczył hebrajskiego.

- Do jakiej szkoły chodzili bracia?

- Cheder

- Dziewczęta nie chodziły do chederu.

- Mama posłała mnie do chederu, ale to nie była szkoła dla dziewcząt. Nie lubiłam jej.

- Czy miałaś koleżanki, które nie były Żydówkami?

- Kilka

- Jak się wam układało?

- Dobrze. Kiedyś rozdarły mi ubranie

- Uszyte przez tatę?

- Tak. Były zazdrosne, a ja nosiłam ładne rzeczy.

- Ile miałaś wtedy lat?

- Dziewięć

- Jak się wtedy zachowałaś? Czy pamiętasz?

- Pobiłyśmy się, wróciłam do domu zapłakana.

- Biłaś się z dziećmi?

- Tak

- I podarli ci ubranie?

- Tak

- Jak zareagowali rodzice?

- Kiedy sytuacja się powtórzyła, a ja znowu płakałam. Matka otworzyła drzwi i powiedziała: idź i broń się.

- Walcz o swoje?

- Walcz o swoje. Nie mieszaj mnie w twoje sprawy. Rodzice zwaśnionych dzieci nie będą toczyć sporów, bo one zaraz się pogodzą. Dzieci się pogodzą, a rodzice pozostaną wrogami. Konkluzja była oczywista – radźcie sobie sami.

- Matka była mądrą kobietą

- Nie chciała sporów wśród rodziców. Rodzice będą zawsze rodzicami, a dzieci dziećmi.

- Czy słuchaliście muzyki żydowskiej? Czy mieliście adapter?

- Radio

- Czy pamiętasz jak zdobywaliście wiadomości ze świata?

- Nie pamiętam. Ojciec czytał gazetę żydowską.

- Gazetę?

- Fore... chyba Forward … taki miała tytuł

- The Jewish Forward

- Tak

- Kiedy po raz pierwszy usłyszałaś o nazistach?

- Któregoś dnia ojciec po lekturze gazety powiedział, że nie ma zaufania do Niemców. Nie wiadomo jaki podejmą następny krok. Mówią jedno, a robią coś zupełnie innego.

- Z Polakami?

- Z Żydami

- Z Żydami?

- Chociaż, nie, on nie wymienił Żydów.

- To było przed wojną. Czy pamiętasz kiedy przyszli naziści?

- ….to było w piątek, nie wiem... rano... południe ...wieczór. Zawyły syreny.

- Syreny?

- Nikt nie wiedział dlaczego wyją, ale zrozumieliśmy, że nadchodzą Niemcy.

Usłyszałam też, że musimy uczyć się niemieckiego.

- Kto to powiedział?

- Mama

- Mówiła poważnie?

- Dlaczego miała żartować?

- Okay

- Ponieważ Niemcy są tutaj, trzeba uczyć się niemieckiego. Musimy mieć nauczyciela.

- Nauczyciela?

- Nauczycielkę, córkę rabina, która uczyła mnie hebrajskiego, jidisz i niemieckiego

- Więc usłyszeliście syreny i pochowaliście się w domach. Kiedy zobaczyłaś po raz pierwszy nazistów? O czym rozmawiali rodzice?

- Mówili, że rodzice i dzieci muszą się trzymać razem ponieważ naziści będą chcieli odebrać dzieci.

- Czyli za wszelką cenę postanowili być razem

- Tak. Gdy wybuchła wojna matka wyjęła nasze świadectwa urodzenia. Ojciec w ubraniach porobił sekretne kieszenie, w których mieliśmy trzymać te świadectwa.

- Co jeszcze miało się znaleźć w tych kieszeniach?

- Ojciec dał każdemu z nas 500, czy nawet więcej niż 500.

- 500 czego?

- Złotych. To były polskie pieniądze.

- Ale po co?

- Gdyby nas rozdzielili, to każdy kto by się nami zajął...

- Forma zapłaty za opiekę?

- Tak

- Jak się zmieniło wasze życie po wejściu nazistów?

- Powstało getto. Powiedzieli, że nie możemy przekraczać granic wyznaczonego nam terenu.

- Czy byli mieszkańcy spoza getta, którzy okazywali ci życzliwość?

- Oczywiście. Jednak rodzice powtarzali, że Niemcom nie można ufać, bo zabierają dzieci i rozdzielają rodziny ... podobnie jak podczas pierwszej wojny światowej. Dlatego nalegali, że musimy się trzymać razem.

- Czy rodzice lub sąsiedzi posiadali broń. Czy zamierzali się bronić?

- Nie pamiętam

- Z Pabianic trafiliście do getta w Łodzi?

- Tak

- Do tej chwili byliście razem?

-Tak


Pełny tekst rozmowy dotyczący dalszych losów Dory Kibash (Kiwasz) można znaleźć na stronie The Midwest Center for Holocaust Education. Dora była w Łodzi, Auschwitz i Bergen-Belsen. Ten ostatni obóz został oswobodzony przez Amerykanów w 1945 r. Tam też poznała przyszłego męża Bena Edelbauma. W 1947 r. przyjechali do USA Ze szczęścia ucałowała Statuę Wolności i ziemię amerykańską. Małżonkowie szybko znaleźli pracę. Angielskiego uczyli się w szkole wieczorowej. Mają troje dzieci i pięcioro wnucząt.


http://mchekc.org/portfolio-posts/edelbaumdora/



Autor: Sławomir Saładaj

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij