www.um.pabianice.pl
Pabianice znajdują się w aglomeracji łódzkiej. Stanowią zarazem centrum 120-tysięcznego powiatu. Funkcjonują tutaj najważniejsze dla społeczności instytucje i urzędy. Miasto liczy 58 tys. mieszkańców i obejmuje obszar 33 km2.

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”

A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkę

Spośród polskich klubów sportowych działających w Pabianicach w pierwszej  połowie XX wieku najbardziej znane to: Pabianickie Towarzystwo Cyklistów (PTC),” Kruschender” (KE) oraz Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, które wyróżniało się profilem patriotyczno-narodowym i było częścią (gniazdo) struktur ponadlokalnych. Wizerunek sokoła w czasie zaborów zastępował zakazany symbol  jakim był Orzeł Biały. Członkowie towarzystwa witali się zawołaniem „Czołem” oraz „Czuwaj” , przejętym później przez harcerzy. Strój sokoła (sokolisty) przypominał mundur i składał się z rogatywki z piórem, czamary kroju wojskowego z rabatami, noszonej często na lewym ramieniu; spodni spiętych szerokim pasem z klamrą ozdobioną inicjałem, wpuszczonych w wysokie buty oraz karmazynowej koszuli ze stojącym kołnierzykiem spiętym okrągłą zapinką z wizerunkiem sokoła.

Silną stroną pabianickiego „Sokoła” były spektakularne sukcesy wielu kobiet, a zwłaszcza Jadwigi Wajsówny i Jadwigi Janowskiej.

W latach 30. ubiegłego wieku ukazała się broszura „Rys historyczny Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Pabianicach 1906-1931” uważana za istotne źródło informacji na temat pabianickiego Gniazda „Sokoła”. Oto jej treść: „W okresie utraty niepodległości, kiedy każdy najmniejszy odruch patriotyzmu uważany był przez władze zaborcze za przestępstwo – życie narodowe skupiało się w organizacjach społecznych. Organizacje o charakterze społecznym, obok pracy niewzbudzającej podejrzeń zaborców, stawiały sobie wielki i święty cel, mianowicie podtrzymywanie narodowego ducha i wiary w przyszłość. Do takich organizacji należał „Sokół”.

W  b. Kongresówce Towarzystwo „Sokół” zostało zorganizowane znacznie później niż w Galicji. Ustrój państwowy w zaborze rosyjskim nie dopuszczał do rozwoju żadnych organizacji społecznych. Władze zezwalały jedynie na zakładanie drobnych kół sportowych. Dopiero w pamiętnym roku 1905 wyzyskano zachwianie się potęgi rosyjskiej i 10 listopada założono w Warszawie pierwsze gniazdo „Sokole”, które w rok później zostało zalegalizowane przez władze rządzące.

Warszawa rzuciła hasło. W całej Kongresówce poczęto organizować „Sokole” gniazda, które miały być „źródłem siły ciała i hartu ducha, uczelnią jedności i zgody, i miłości bratniej”.

Gniazdo pabianickie zostało założone w 1906 r. Poprzedziło je, istniejące już od 1893 r. Towarzystwo Robotnicze, które choć potajemnie – nie było bowiem zalegalizowane – prowadziło bezustannie swą pracę w myśl sokolich haseł. Śród najbardziej czynnych członków odznaczyli się działalnością: Janiszewski K., Niedzielski Jan, Wyganowski B. i Szydłowski B.

W roku 1906 doczekano się wreszcie legalizacji Towarzystwa. Pod nazwą „Sokoła” pracowało ono odtąd – przez pewien czas jawnie,  przeniósłszy swą siedzibę z lokalu prywatnego do Domu Ludowego. W skład pierwszego Zarządu weszli: Dr W. Eichler, J. Procner, B. Gajewicz, Jan Niedzielski i W. Lubowski.

Nadzwyczaj szybki rozwój organizacji nie podobał się jednak władzom rosyjskim.

Niedługo też cieszył się „Sokół” swobodą. Jeszcze w tym samym roku Towarzystwo zostało zamknięte. Jednakże nie ustali Sokoli w pracy. Istniało nadal potajemne Towarzystwo Sportowe i odbywały się ćwiczenia pod kierunkiem J. Gertnera.

W 1909 r. Towarzystwo zostało ponownie zalegalizowane. Na dzień 12 listopada zwołano zebranie organizacyjne, na którym Zarząd ukonstytuował się w następującym składzie: Dr W. Eichler, B. Jung, J. Osikowski, A. Kwiatkowska, K. Popielewski, W. Kudaj, B. Rutkowski i Z. Fiedler.

W 1911 r. otrzymało Towarzystwo od firmy R. Kindler obszerny plac przy ul. Żeromskiego, gdzie założono boisko i przystąpiono do budowy własnego lokalu. W rok później odbyło się pierwsze we własnej siedzibie Nadzwyczajne Walne Zebranie, które upoważniło Zarząd do zaciągnięcia pożyczki na powiększenie i urządzenie lokalu. Mając własny teren, Towarzystwo rozwijało szybko swą działalność na polu wychowania fizycznego i życia towarzyskiego. Prócz działu gimnastycznego założono cały szereg sekcji. Istniały więc: sekcja kolarska, która odbyła cały szereg wycieczek, między innymi 5 X 1913 roku do Zduńskiej Woli; kręglowa, która w 1914 roku dwa razy stawała do konkursów; sekcja „Piechurów” pod kierownictwem druha St. Trzaski; koło tenisowe, nad którym przewodnictwo objęli druhowie: A. Starzyński, B. Rutkowski, dr W. Stefański i L. Makowski; koło rybackie,  koło łyżwiarskie i koło artystyczne.

Prezesem Towarzystwa został jeden z jego założycieli pan Walery Kamieński, który godność tę piastował przez szereg lat. Obecnie jest członkiem honorowym „Sokoła”.

Rozwój Towarzystwa został zahamowany z chwilą wybuchu wojny światowej. Lokal zajmowały kolejno wojska rosyjskie i niemieckie. Jedynie sekcja gimnastyczna mogła prowadzić swą działalność.

W 1915 roku Towarzystwo znowu ożyło. Wznowiono jawną pracę. We wrześniu tegoż roku założono chór męski, który występował niejednokrotnie w obchodach narodowych. W 1916 roku „Sokół” wziął również w wielkiej kweście „Ratujcie Dzieci” – całkowity dochód z popisu gimnastycznego złożył na ręce Komitetu.

Członkowie „Sokoła” nie poprzestali wyłącznie na ćwiczeniach gimnastycznych. Czyniono również przygotowania, by każdej chwili móc stanąć do szeregów. Pod kierownictwem oficera Legionów Polskich odbywali „Sokoli” ćwiczenia wojskowe. Na razie jednak udziału w walkach nie brali: zapadła bowiem uchwała na naradach władz „Sokolich” wszystkich trzech zaborów, aby na początku wojny nie angażować się na żadnym froncie, a siły rezerwować do momentu rozstrzygającego.

W sprawach narodowo-społecznych „Sokół” nie pozostał w tyle – a Zarząd Towarzystwa był w ciągłej łączności z pokrewnymi instytucjami. Liczba członków w tym czasie była znaczna, wynosiła bowiem 305 osób. Została też założona nowa sekcja, mianowicie piłki nożnej z udziałem  15 osób.

We wrześniu 1918 roku stanęło Towarzystwo do zawodów lekkoatletycznych w Łodzi. Wyniki były pomyślne, zajęto bowiem dwa pierwsze miejsca: w rzucie dyskiem i rzucie oszczepem.

W dniach 21-23 września odbył się w Warszawie zjazd polskich zrzeszeń sportowych, na który wyjechała również delegacja Towarzystwa pabianickiego. Wkrótce później członkowie „Sokoła” wstąpili do Komitetu do Spraw Narodowych.

Cały szereg popisów gimnastycznych, wycieczek oraz udział w zawodach w Helenowie i w Łęczycy, gdzie osiągnięto pierwsze miejsca, no i pokaźna liczba członków 339, świadczą o żywotności Towarzystwa.

Jedni też z pierwszych przystąpili „Sokoli” do rozbrojenia okupantów w 1918 roku i odebrany sprzęt wojenny przekazali  Pabianickiej Kompanii Wojska Polskiego. A gdy 17 lipca 1920 r. wydał Zarząd nakaz do zapisywania się do Armii Ochotniczej – pośpieszyli druhowie w służbę Orła Białego, nie wyłączając nieletnich chłopców. 145-ciu Sokołów stanęło w szeregach, w tym 55-ciu ochotników. Gromada Sokoła rozpostarła swe skrzydła do szerszego lotu. Opuściła gniazdo, by piersią odeprzeć groźną nawałę bolszewicką. Zamarło życie w Towarzystwie – a raczej na inne przeniosło się pole. W dalszym ciągu odbywały się ćwiczenia młodzieży do lat 14, prowadzone przez śp. M. Balda i J. Knopa.

Lecz wrócili druhowie z placu boju. W wolnej Ojczyźnie na nowo podjęli swą pracę.

W 1922 r. dnia 10 września obchodziło Towarzystwo uroczysty i radosny dzień poświęcenia sztandaru. Podniosłego aktu dokonał członek „Sokoła”, ksiądz Stefan Trzaska. Rodzicami chrzestnymi byli: dowódca D.O.G. w Łodzi -  generał Pachucki i druhna Karolowa Mejerowa.

Ćwiczenia na nowo podjęte – nową chwałę przyniosły Towarzystwu. W 1925 r. otrzymał „Sokół” pabianicki od Magistratu m. Łodzi puchar za wyczyny w Przysposobieniu Wojskowym. W 1927 r. w sztafecie marszowej Praszka-Łódź zajęto II miejsce. W 1928 r. na zawodach jubileuszowych Ł.K.S. w Łodzi panie zdobyły na własność puchar oraz nagrodę wędrowną o mistrzostwo m. Pabianic. W 1929 r. wystąpiła na szerszą widownię druhna Janowska, osiągając piękne wyniki w lekkoatletycznym meczu międzypaństwowym, oraz zdobywając mistrzostwo Polski w skoku  wzwyż. Szczęśliwe wyniki osiągnęła również druhna Wajsówna w meczu lekkoatletycznym Polska-Italia.

Gniazdo pabianickie zajmuje pierwsze miejsce w Okręgu i za wyczyny otrzymało nagrodę przechodnią, którą ma drugi rok.

Obecnie Towarzystwo liczy przeszło stu członków. Praca odbywa się w 6 sekcjach. Towarzystwo prowadzi własną orkiestrę. Urząd prezesa sprawuje pan inż. Perkowski, a w skład Zarządu wchodzą: St. Giełzak, dr M. Grzegorzewski, J. Knop, E. Wojciechowski, T. Trojan, W. Marciniak, M. Samuel, W. Krzymiński, S. Niedzielski, A. Neugebauer, E. Tomczak, Z. Mikuta, J. Osmelak, E. Sikorska.

Na listę członków honorowych wpisani są: pan Walery Kamieński, pan Giełzak Stanisław i pan Pietrzak Roch.

Towarzystwo pabianickie obchodzi w tym roku 25-lecie swego istnienia. Spośród gromady Sokolej wyróżnia się kilkudziesięciu członków, którzy przez cały ten czas – przez całe 25 lat, od pierwszej chwili istnienia Towarzystwa stali wiernie na straży Sokolich haseł. Są to: Kamieński Walery, Pietrzak Roch, Ałaszewski Edward, Gertner Jan, Gertner Karol, Hans Józef, Hans Edward, Janiszewski Konstanty, Kneblewski Józef, Lefik Józef, Niedzielski Jan, Olejnik Tomasz, Sobczyk Karol, Soroborski Stefan, Sroczyński Karol, Szydłowski Stanisław,  Tomaszewski Władysław, Trojan Tomasz, Waligórski Adam, Wojna Wojciech, Zawadzki Józef. Wielu spośród czynnych członków Towarzystwa zasilało szeregi  Wojska Polskiego, niektórzy osiągnęli poważne szarże jako zawodowi wojskowi.

Tak to pod skrzydłami swego „Sokoła” skupiła się ludzi gromada. Stanęli – by ramię przy ramieniu, wspólnymi siłami nie tylko ciało hartować, ale wykuwać w sobie moc i ducha potęgę, zapał i wole, i wytrwałość. Sztandar z szarym ptakiem łopoce radośnie w powietrzu, a pod niebo płyną ufne słowa pieśni młodych „Sokołów”: „Hej bracie, kto ptakiem przelecieć chce świat/Ten skrzydła sokole od młodych ma lat”.

W 1991 r. Franciszek Wlazło i Zdzisław Wlazłowicz przygotowali tekst pt. „Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Pabianicach 1904-1991”.

„W zdrowym ciele zdrowy duch”. Jest to hasło przewodnie Związku Towarzystw Gimnastycznych „Sokół” w Polsce,  w myśl którego już na długo przed pierwszą wojną światową, bo w roku 1904, grupa patriotycznych pabianiczan powzięła zamiar założenia na wzór gniazd sokolich w Królestwie Polskim Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Pabianicach. W stosunku do tej propozycji władze carskie zajęły stanowisko negatywne. Wobec tego grupa oddanych idei sokolej pabianiczan zdecydowała się przyjąć nazwę zastępczą: „Towarzystwo Sportowe”. Do grona najbardziej oddanych ludzi, którzy dążyli do założenia Towarzystwa należeli: dr Witold Eichler, Walery Kamieński, dr Ostaniewicz, Józef Hans, Bruno Jung, Aleksander Knorr, inż. Kazimierz Perkowski, Tomasz Trojan, Stanisław Giełzak, Józef Dzikowski, Konstanty Janiszewski, Stanisław Kuligowski, Jan i Wanda Osikowscy i inni.

Pierwsze zebranie organizacyjne odbyło się w dn. 12 listopada 1904 roku w Pabianicach w Domu Ludowym przy obecnej ul. Kościuszki, na którym pierwszym Prezesem Towarzystwa wybrany został Walery Kamieński, członkami Zarządu – dr Witold Eichler, Aleksander Knorr, Józef Hans, Bruno Jung, Jan Osikowski i inni. Towarzystwo prowadziło pracę konspiracyjną zakamuflowaną uprawianiem gimnastyki, którą uprawiano w Domu Ludowym, oraz w pobliskich lasach i wsiach. Pracę tę prowadzili wówczas tacy druhowie jak: ksiądz Stefan Trzask, dr Witold Eichler, Walery Kamieński, inż. Kazimierz Perkowski, Tomasz Trojan, Stanisław Giełzak, Konrad Skowroński, dr Ostaniewicz, Karol Sroczyński, Franciszek Szymanderski, Roch Pietrzak, bracia Stanisław i Jan Luter, małż. Jan i Wanda Osikowscy, małż. Sikorscy i inni.

W roku 1911 pabianicki fabrykant Rudolf Kindler podarował Towarzystwu w wieczystą dzierżawę działkę ziemi o powierzchni 0,297 ha  i o powierzchni 1.105 ha, przylegającą do jego terenów fabrycznych, położonych w Pabianicach przy ul. Bocznej nr 19 (obecnie Żeromskiego), na której Towarzystwo pobudowało drewnianą salę gimnastyczną (sokolnię) i kręgielnię. Budowa trwała niecałe dwa lata. Oprócz Sali była też biblioteka, czytelnia, bilardy i bufet.

Po upadku Powstania Styczniowego w Pabianicach, tak jak w całej Polsce, powstał Ruch Niepodległościowy, w którego szeregach w roku 1918 znalazło się bardzo wielu pabianiczan, członków „Sokoła”, którzy na wezwanie Komendanta Józefa Piłsudskiego, wstąpili w szeregi Legionów, by w roku 1920, gdy Polska zagrożona była hordą bolszewicką, walczyć, ginąć i zwyciężać.

Po odzyskaniu niepodległości na Walnym Zebraniu dn. 25 stycznia 1920 r. Towarzystwo powróciło do właściwej nazwy – Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” gniazdo w Pabianicach. Siedzibą Towarzystwa było nadal boisko i sokolnia przy ul. Bocznej, obecnie Żeromskiego nr 19 w Pabianicach. W roku 1931 Towarzystwo obchodziło 25-lecie istnienia.

Towarzystwo posiadało własny sztandar ufundowany w r. 1922 w kolorze biało-amarantowym. Na białym tle umieszczono napis Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Pabianicach 1905-1922, a na odwrocie na stronie amarantowej widnieje hasło „Twierdzą nam będzie każdy próg”, a nad nim symbol Sokoła w locie.

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” było apolityczne, o poglądach wybitnie narodowych a gniazdo podlegało Polskiemu Związkowi Towarzystw Gimnastycznych „Sokół” w Polsce z siedzibą w Warszawie, którego Prezesem był Adam hr. Zamoyski.

Towarzystwo nie otrzymywało ze strony Rządu Polskiego żadnych dotacji. Utrzymywało się wyłącznie ze składek  członkowskich, publicznych popisów gimnastycznych i organizacyjnych, urządzania zabaw publicznych, balów i wynajmu sali.

Towarzystwo w swej działalności miało za zadanie przede wszystkim uprawianie gimnastyki przez dzieci i młodzież, tak żeńską, jak męską. Towarzystwo Gimnastyczne swą pionierską pracą w upowszechnianiu wychowania fizycznego wśród mieszkańców Pabianic zdało egzamin z wynikiem celującym. Wyszkoliło zawodniczki i zawodników, którzy odegrali kluczową rolę w życiu sportowym Polski, jak np. Jadwiga Wajsówna, kilkukrotna mistrzyni Polski i świata w rzucie dyskiem, której trenerem był wybitny skoczek w skoku o tyczce druh Władysław Marciniak. Jadwiga Wajsówna wytypowana była przez Polski Komitet Olimpijski do reprezentowania kraju w trzech olimpiadach. Godnie reprezentowały nasz kraj, zdobywając w 1932 r. w Los Angeles w Ameryce miejsce trzecie w rzucie dyskiem i medal brązowy. W roku 1936 w Berlinie drugie miejsce – medal srebrny. W roku 1948 w Londynie czwarte miejsce.

Towarzystwo wychowało wiele  wybitnych zawodniczek i zawodników w lekkiej atletyce  i w gimnastyce na przyrządach. Wymienić trzeba: siostry Adelę i Jadwigę Janowskie, Janinę Peskównę i Mieczysławę Moderównę oraz świetnych gimnastyków na przyrządach – Józef Garusiński, Władyslaw Marciniak, Alojzy Szkudlarek, Eryk Sznajder, bracia Bronisław i Franciszek Wlazło, Henryk Nowacki i inni.

W Towarzystwie działało kilka sekcji a mianowicie: gimnastyczna – żeńska i męska, piłki nożnej, lekkoatletyczna, piłki koszykowej, kolarska, tenisa stołowego, strzelecka, bokserska – przez krótki czas, szachowa, muzyczna z własną orkiestrą dętą, dochodów niestałych.

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” brało udział we wszystkich uroczystościach tak państwowych, jak i lokalnych, a także w Zlotach Sokolstwa Polskiego jak: w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Krakowie, Katowicach, Lwowie i Wilnie. Mijały lata „górne i chmurne” Towarzystwo borykało się z trudnościami finansowymi, a szczególnie w roku 1937, kiedy to spadkobiercy naszego ofiarodawcy Rudolfa Kindlera zmuszeni byli do przekazania naszego boiska na rzecz Skarbu Państwa. W tym samym roku Towarzystwo zwróciło się do Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi o  przedłużenie dzierżawy względnie przekazanie nam siedziby na własność. Na pisemne podanie odpowiedzi nie otrzymaliśmy. (…)

W czasie okupacji niemieckiej Towarzystwo zostało obrabowane ze sprzętu gimnastycznego i doprowadzone do kompletnej ruiny, wyrzucone ze swojej siedziby uległo całkowitej likwidacji. W roku 1956 powstała nadzieja na reaktywację Towarzystwa, lecz bez powodzenia. Sztandar „Sokoła” początkowo ukrywany był przez jego chorążego druha Sroczyńskiego Józefa, a następnie z narażeniem życia przez  druha Zygmunta i jego zonę małż. Baucz zamieszkałych w Pabianicach przy ul. Orlej nr 14.

Sztandar decyzją Komitetu składającego się z dawnych członków przedwojennego „Sokoła” – Kazimierza Rybaka, Jadwigi Wajsówny, Jana Knopa i innych członków „Sokoła” przekazany został dnia 11 października 1979 roku do Muzeum w Pabianicach, gdzie do dnia dzisiejszego się znajduje.

Ostatnim Prezesem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Pabianicach w roku 1939 był druh inżynier Stanisław Burno, a Naczelnikiem gniazda druh Alojzy Szkudlarek.

O „Sokolnikach” pisała także Alicja Dopart w Gazecie Pabianickiej nr 26-27/1991 r.

Pabianicka historia „Sokoła” zaczyna się od 1906 r. kiedy to władze carskie zatwierdzają statut Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Pabianicach. Towarzystwo działa do chwili wybuchu II wojny światowej.

„Sokół” polski dzieli się na dzielnice i okręgi. Okręg łódzki, w tym Pabianice, należą do Dzielnicy Mazowieckiej. Siedzibą staje się teren usytuowany przy ul. Żeromskiego – róg Chłodnej (d. Boczna róg Wodnego Zaułka) – przekazany w wieczystą dzierżawę przez R. Kindlera na budowę sali i boiska. Około dwóch lat trwa budowa obiektu: sali gimnastycznej, 2 szatni, kręgielni. Materiały w większości przekazuje firma R. Kindlera. Uporządkowany teren obsadzono drzewami i krzewami.

Wśród założycieli pabianickiego „Sokoła” spotykamy nazwiska: W. Eichler, Walery Kamieński, S. Giełzak, Aleksander Knorr, Tomasz Trojan, Roch i Józef Pietrzak, Jan Gertner, Karol Sroczyński, ks. Trzaska. Towarzystwo utrzymuje się tylko ze składek i dotacji zamożniejszych obywateli miasta. Członkowie towarzystwa kupują stroje za własne pieniądze. Trudności finansowe przyczyniają się do powstania funduszu „na własną siedzibę”. Pierwszy opodatkował się R. Kindler wpłacając na konto towarzystwa 200 zł miesięcznie. Książeczka bankowa „Sokoła” będąca do 1970 r. w posiadaniu Józefa Sroczyńskiego zawiera sumę 10.000 zł (w chwili wybuchu II wojny światowej).

Pierwsza wojna światowa przerywa częściowo działalność towarzystwa, którego ćwiczenia odbywają się tylko wewnątrz obiektów – w salach. Pokazy zewnętrzne są zabronione przez władze rosyjskie, później niemieckie. Po odzyskaniu niepodległości następuje szybki wzrost liczbowy towarzystwa. Przedział wiekowy jest teraz bardziej zróżnicowany. Urządzano „ majówki” trwające cały okres letni, powstała orkiestra, pojawiły się nowe dyscypliny sportowe.

Na prośbę „Sokoła” R. Kindler dodatkowo przekazuje teren na boisko do rozgrywek piłkarskich. W 1922 r. na I Ogólnopolski Zlot Sokoli w Poznaniu wyjeżdża 60-osobowa grupa pabianiczan. „… jest to najlepiej zorganizowane gniazdo sokole Okręgu Łódzkiego pod względem organizacyjnym i ćwiczebności…” napisze Gazeta Poznańska.

Pabianickie „Sokoły” zdobywają w zawodach lekkoatletycznych tego okręgu pierwsze miejsca przed Sieradzem, Zduńską Wolą, Piotrkowem Trybunalskim. Wspomina Jadwiga Wajs-Marcinkiewicz: „Młodzież szkół średnich występująca w barwach „Sokoła” poza terenem Pabianic występuje pod przybranym nazwiskiem, bo przekroczenie zakazu brania udziału w imprezach grozi wydaleniem ze szkoły”. Zawody możliwe były tylko dzięki nauczycielowi wychowania fizycznego Henrykowi Czekayowi, który „nie wiedział nic o występach młodzieży”.

Świetne wyniki w tym okresie zajmują: W. Marciniak – skok o tyczce, Marian Nowicki – skok w dal i biegi na 100 i 200 m oraz uczniowie gimnazjum: Czesław Miller – rzut kulą i dyskiem. Stańczyk i Małkus – biegi. „Sokół” ma także jedną z najlepszych drużyn żeńskich – lekkoatletycznych, w skład której wchodzą: Jadwiga Wajs, Jadwiga i Aniela Janowskie, Helena Dobros, Janina Peska i Mieczysława Moderówna.

Polski Komitet Olimpijski w 1932 roku powołuje Jadwigę Wajs do drużyny olimpijskiej w Los Angeles, gdzie na olimpiadzie zajmuje III miejsce w rzucie dyskiem – brązowy medal. Jest jedyną „sokolicą” z Polski. Ma wówczas 20 lat. Olimpiada w Berlinie w 1936 r. przynosi jej II miejsce i srebrny medal. To ona rozsławia pabianickiego „Sokoła” w Polsce i świecie.

W latach międzywojennych  towarzystwu prezesują: Walery Kamieński, Kazimierz Perkowski, St. Burno. Obowiązki naczelników wypełniają: Wł. Gertner, St. Luter, Roch Pietrzak, Konstanty Bełdziński, St. Giełzak, Wł. Marciniak, Alojzy Szkudlarek i Elżbieta Matuszkiewicz.

Wybuch II wojny światowej powoduje likwidację ”Sokoła”. Niemcy zajmują salę i boisko. Po 1945 r. towarzystwo nie zostaje reaktywowane, choć w 1957 r. do Pabianic przybywa naczelnik „Sokoła” Okręgu Łódzkiego Antoni Lindner w celu stworzenia „Sokoła”. W Sali Miejskiej Rady Narodowej w Pabianicach w obecności wiceprezydenta Bronisława Dąbrowskiego i 80 byłych członków „Sokoła” zostaje powołany Komitet Organizacyjny w składzie 15 osób, które w niedługim czasie przygotowały Statut, złożony w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi, celem zatwierdzenia. Przeleżał on 34 lata bez odpowiedzi, ale członkowie towarzystwa spotykali się w nadziei, że nadejdzie czas łaskawy i dla nich. W międzyczasie podejmowali próby reaktywowania towarzystwa, o czym świadczy bogata korespondencja z ośrodkami w kraju.

4 października 1979 r. w domu Heleny Baucz przy ul. Orlej 11 decyzją braci sokolskiej J. Wajs, Klary Sroczyńskiej, B. Jędrysiaka, Janiny Hans, Kazimierza Rybaka, Henryka Magnuskiego w obecności kustosza muzeum Alicji Dopart zapada decyzja o przekazaniu sztandaru „Sokoła” do Muzeum Miasta Pabianic. W 40. rocznicę ukrycia go przed Niemcami przez chorążego Józefa Sroczyńskiego  i   po znalezieniu miejsca ukrycia przez autorkę artykułu – 8 października 1979 r. zostaje uroczyście przekazany MMP.

11 maja 1991 r. zostaje reaktywowane Tow. Gimn. „Sokół” w Pabianicach, zarejestrowane pod  poz. nr 148. Prezesem zostaje inż. Zdzisław Wlazłowicz. Towarzystwo podlega pod Gniazdo Bydgoszcz, gdzie znajduje się baza wszystkich gniazd sokolich z całej Polski. Godność Honorowego Członka piastuje ks. kardynał Józef Glemp – Prymas Polski.

Wśród założycieli towarzystwa w składzie zarządu znajduje się autorka niniejszego opracowania, co stwierdza nie bez dumy, dziękując za to wyróżnienie i przyjęcie do rodziny druhów sokolich. Alicja Dopart

O reaktywowaniu „Sokoła” informowała Gazeta Pabianicka nr 21/1991 r.: 11 maja br. Do rejestru stowarzyszeń kultury fizycznej pod numerem148 wpisane zostało Pabianickie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. Prezesem został inż. Zdzisław Wlazłowicz. W ten oto sposób ukoronowaniu uległa wieloletnia praca kustosza pabianickiego muzeum, Alicji Dopart, szperającej z zamiłowaniem w przeszłości miasta i wyciągającej z niej fakty będące inspiracją do działań całkiem współczesnych.

Wszystko zaczęło się od tego, że pani kustosz wpadła przed laty na trop sztandaru pabianickiego „Sokoła”. Przetrwał ponoć w niezłym stanie, bo był starannie przechowywany. Problem polegał tylko na „wykryciu” przez kogo. W 1979 roku udało się ustalić, że sztandarem pieczołowicie opiekowała się rodzina Bauczów z ul. Orlej 14. Zugmunt Baucz miał za sobą wojenną przeszłość konspiracyjną. Był członkiem Armii Krajowej, za co po wojnie został aresztowany. Po kilku latach przyszła rehabilitacja i uniewinnienie. Przez 40 lat przechowywał on sztandar „Sokoła” w domu, a gdy zmarł opiekę nad sztandarem – relikwią przejęła jego żona, Helena.

Alicji Dopart udało się przekonać panią Bauczową, że najlepszym miejscem dla sztandaru będzie pabianickie muzeum. Nastąpiło uroczyste przekazanie przez grupę „Sokolników” cennej pamiątki do zamku. Sztandar  umieszczono w sali działu historycznego wraz z dwoma proporczykami.

W roku 1988 Alicja Dopart zajęła się opracowaniem dziejów pabianickiego „Sokoła”. Uczyniła to na usilne prośby Jana Knopa i Jadwigi Wajsówny, uczestniczyła też bardzo czynnie przy tworzenie statutu reaktywowanego towarzystwa. Obecnie wchodzi w skład zarządu. Wdzięczni „Sokolnicy” sami o to zabiegali.

TG „Sokół” w Pabianicach po dziesięciu latach działalności przestało istnieć. W 2000 r. towarzystwo skupiało 41 osób. Liczba ćwiczących dzieci  - 60. Działające sekcje: piłka nożna, gimnastyka sportowa, siatkówka dziewcząt.

***

Ikoną pabianickiego „Sokoła”  pozostaje niezmiennie Jadwiga Wajsówna. Sportsmenkę przypomniał Piotr Kuropatwa w tekście „Mistrzyni” Nowe Życie Pabianic nr 5/1991 r.

Jadwiga Wajsówna-Grętkiewicz-Marcinkiewicz (30.01.1912-1.02.1990). 1 lutego minie pierwsza rocznica śmierci Jadwigi Wajsówny – najlepszej sportsmenki w historii naszego miasta. Sport zaczęła w pabianickim „Sokole”, a główną inspiracją do tego było zdobycie pierwszego złotego medalu dla Polski przez Halinę Konopacką w rzucie dyskiem na Igrzyskach Olimpijskich w 1928 roku w Amsterdamie. Wybrała właśnie tę dyscyplinę (rzut dyskiem) i głównie dzięki wielkiemu uporowi poczyniła błyskawiczne postępy – w wieku 20 lat była już reprezentantką kraju  na następne igrzyska oraz rekordzistką świata.

Jej największymi sukcesami (w kolejności) były: 10,32 w Los Angeles – 3 miejsce, Światowe Igrzyska Kobiet w Londynie w 1934 r. – 1 miejsce; 10,35 w Berlinie – 2 miejsce oraz 10,48 w Londynie – 4 miejsce. Do tego dochodzi kilka rekordów świata.

W niesamowitej wszechstronności mogły się z nią równać tylko takie gwiazdy, jak Stanisława Walasiewicz czy Maria Kwaśniewska – była bowiem wielokrotną Mistrzynią Polski w rzucie dyskiem, pchnięciem kulą, skoku wzwyż i skoku w dal z miejsca, a doskonale radziła sobie także z piłką ręczną, koszykówką, siatkówką.

Pani Jadwiga była kobietą niezwykle żywotną o czym mogą świadczyć 32 lata (!) czynnego uprawiania sportu czy takie osiągnięcia, jak skok do wody na głowę z wieży na naszym MOSiRze oraz bezproblemowe stawanie na rękach, a wszystko to w wieku … tak, tak 60 lat!

Dodatkowo była długoletnią działaczką PKOL, trenerką organizatorką sportu oraz orędowniczką praw dzieci.

Ta wspaniała kobieta była pełna radości i   humoru, który jak mówiła, pozwolił jej przeżyć II wojnę światową, komunizm i … dwóch mężów. Przez ostatnie lata dzielnie walczyła z chorobą, przez którą odeszła z życia publicznego w pewne zapomnienie. Całe swoje życie poświęciła kulturze fizycznej, reprezentowaniu naszego miasta i kraju. Pamiętajmy o Jadwidze Wajsównie – wielkiej osobowości Pabianic – kobiecie godnej podziwu i naśladowania.

Wikipedia.org - Jadwiga Wajsówna

***

Pabianicki „Sokół” szczycił się również sukcesami sportowymi Jadwigi Janowskiej, której dokonania  przybliżył Robert Adamek w Nowym Życiu Pabianic nr 4/2014 r.

100 lat temu urodziła się pabianiczanka Jadwiga Janowska, która w okresie międzywojennym była znaną w Polsce lekkoatletką. Przyszła na świat w Karniszewicach 3 stycznia 1914 r. jako córka 32-letniego majstra Karola Rudolfa Janowskiego i 28-letniej Stefanii Małgorzaciak. Miała troje rodzeństwa: Adelę, Karola i Marię. Mieszkali w Pabianicach przy ul. Kilińskiego.

Jadwiga Janowska była spokrewniona ze znaną sportsmenką Jadwigą Wajsówną. Ich rodzice , ojciec Karol i matka Paulina Wajs z domu Janowska, byli rodzeństwem. W wieku 9 lat Jadwiga rozpoczęła karierę sportową w Pabianicach. Należała do Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, w którym ćwiczyła lekkoatletykę. Mając lat 15, w 1928 r. zdobyła tytuł mistrzyni okręgu łódzkiego w pięcioboju oraz w skoku wzwyż. Rok później (1929) dzięki kierownikowi klubu „Sokół” wzięła udział w zawodach lekkoatletycznych w Warszawie, Poznaniu i Katowicach. W Warszawie wywalczyła mistrzostwo Polski w skoku wzwyż (1,37 m). Brała udział w międzynarodowych zawodach z Austrią i Czechosłowacją w Hucie Królewskiej w dniach 25 sierpnia – 15 września 1929 r. Zwyciężyła wtedy w skoku wzwyż, osiągając 1,46 m. Jadwiga była wtedy najmłodszą zawodniczką. Miała 16 lat.

W 1930 r. znów udało się jej zdobyć I miejsce w skoku wzwyż. Tym razem w Bydgoszczy, gdzie skoczyła 1,38 m. Wygrała także w 1932 r. w mistrzostwach seniorów w Łodzi, uzyskując 1,43 m. W tych samych zawodach miała II miejsce w rzucie dyskiem. Należała wtedy do klubu pabianickiego „Kruschender”. W październiku 1933 r. pojawiła się na pierwszej stronie gazety sportowej Raz Dwa Trzy. Brała wtedy udział w zawodach pięciobojowych we Lwowie, gdzie zajęła I miejsce w skoku wzwyż, osiągając 143,5 cm. Oprócz tego zimą 1933 r. zdobyła I miejsce w biegu na 50 metrów.

Prasa określiła sportsmenkę Janowską jako „najwszechstronniejszą lekkoatletkę Polski”. ”Takich talentów jest mało w Polsce! Pabianice mogą być dumne ze swej Jadzi” – napisała gazeta.

Sportsmenka pracowała w Pabianicach w firmie włókienniczej „Krusche i Ender” jako sekretarka i maszynistka. Poznała tutaj Karola Adamkiewicza, kierownika sekcji tenisowej w klubie fabrycznym. Wzięła z nim ślub 15 czerwca 1934 r. w kościele NMP w Pabianicach. Miała 20 lat. Mieszkała przy ul. Zamkowej 9. Urodziła dwóch synów, Zbigniewa i Jarosława oraz dwie córki, Danutę i Marię. W 1934 r. ze względu na chorobę wycofała się z czynnego udziału w życiu sportowym Leczyła się na kuracji w Krynicy. W czasie okupacji niemieckiej nadal mieszkała w Pabianicach. Po II wojnie światowej pracowała w Zakładach Przemysłu Terenowego. Jej mąż zmarł w 1956 r. W 1968 r. wyjechała z Polski do USA. W Hustings on Hudson pracowała jako technolog żywienia. W Ameryce utrzymywała kontakt z mistrzyniami olimpijskimi Haliną Konopacką i Stanisławą Walasiewicz. Następnie wróciła do Polski i w 1984 r. osiedliła się w Zalesiu Górnym koło Warszawy. Zmarła, w wieku 99 lat, 3 listopada 2013 roku. Pochowana została w Pabianicach, w grobie męża Karola.

Raz, Dwa, Trzy: ilustrowany kuryer sportowy (1933, nr 40)

Thorwald Norling w 35. numerze tygodnika Stadjon z 1927 roku zamieścił list z Pabianic, w którym podkreśla, iż „ (…) również dobry materiał posiada tamtejszy Sokół i muszę stwierdzić, że zainteresowanie sportem jest większe niż w 10-krotnie większej Łodzi”.

Stadjon (1927, nr 35)

List Hanny Tromczyńskiej z domu Bełdzińskiej - wnuczki Konstantego Bełdzińskiego

Pani Hanna Tromczyńska z Gdańska przysłała informacje dotyczące swojego dziadka Konstantego Bełdzińskiego, który był współzałożycielem i naczelnikiem Towarzystwa Gimnastycznego ”Sokół” w Pabianicach.  Łączył aktywność sportową z działalnością niepodległościową. Podczas pierwszej wojny światowej walczył w 4. Pułku Piechoty Legionów. W czerwcu 1920 roku został powołany do służby w Marynarce Wojennej. Po zakończeniu działań wojennych  wrócił na niedługo do Pabianic, gdzie podjął pracę nauczyciela gimnastyki w Progimnazjum Męskim.

W 1919 r. ukończył kurs przodowników Towarzystwa ”Sokół” w Łodzi. Pełnił obowiązki instruktora sportu gimnastycznego i lekkiej atletyki w Pabianicach. W 1921 został skierowany do Głównej Szkoły Wojskowej Gimnastyki i Sportu w Poznaniu na 3- miesięczny kurs, uzyskując uprawnienia instruktora pomocniczego sportu i gimnastyki.

Startował w wielu zawodach lekkoatletycznych ”Sokoła”. I tak na przykład 27 września 1925 r. w Pabianicach zdobył II miejsce w dziesięcioboju lekkoatletycznym, II miejsce  w pchnięciu kulą i rzucie granatem oraz III w rzucie dyskiem 23,7 m i w skoku wzwyż 1,3 m.

Niebawem wyjechał wraz z rodziną do Gdyni. W latach 30. w stopniu bosmana służył na ORP „Bałtyk” i jednocześnie kontynuował działalność sportową. 2 października 1939 roku dostał się do niewoli niemieckiej w Jastarni jako dowódca krypty minowej. Początkowo przebywał w obozie w Wejherowie, a następnie w Woldenburgu.

Za nienaganną służbę wojskową otrzymał szereg  wyróżnień, m. in. Krzyż Legionów, Medal Dziesięciolecia Odzyskania Niepodległości.

Bełdziński zasłynął przed wojną jako siłacz nad siłacze. Wraz z matem Radwanem dawali widowiskowe popisy swojej niezwykłej sprawności. Pisał o tym Przegląd Morski, nr 11/1991 r. : (…) Już po obchodach jubileuszowych 50-lecia klubu dokumentację historyczną WKS ”Flota” wzbogacił kpt. rez. St. Bełdziński, syn nieżyjącego już członka przedwojennej sekcji zapaśniczej ”Floty” i działacza sportowego st. bosm. Konstantego Bełdzińskiego. Dzięki dostarczonym informacjom oraz kserokopiom zdjęć i dyplomów wiemy, że aktywną działalność prowadziła przed wojną sekcja zapaśnicza (zwana też ciężko atletyczną ). Oprócz prowadzenia szkolenia i walk zapaśniczych siłacze sekcji, m. in. właśnie st. bosman Konstanty Bełdziński i ”król żelaza” mat Stanisław Radwan demonstrowali niepospolite możliwości siłowe, rwąc m. in. łańcuchy, skręcając pręty i sztaby żelaza wokół szyi. Tego rodzaju pokazy wzbudzały podziw publiczności, m. in. załóg okrętów przybywających do Gdyni z kurtuazyjną wizytą, np. pancernika radzieckiego „Marat” w 1933 r. lub niemieckiego krążownika w 1936 r.

Bosman Bełdziński był sportowcem reprezentacyjnym. Wiarus, nr 18/1935 r. informował o Zawodach Sportowych Marynarki Wojennej w Gdyni: Piękną walkę zapaśniczą pokazową zademonstrowali bosman Bełdziński przeciw marynarzowi Elsnerowi. Mimo starszego wieku bosman Bełdziński Konstanty wykazał nadzwyczajną technikę.

W bogatym archiwum  wnuczki atlety znajduje się wiele unikalnych dokumentów związanych także z pabianickim okresem działalności Konstantego Bełdzińskiego.

***

Gazeta Pabjanicka pisała o imprezach organizowanych przez Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” (Towarzystwo Sportowe).

W ubiegłą niedzielę o godzinie 5 po południu odbył się na placu Towarzystwa przy ulicy Bocznej popis gimnastyczny, program którego składający się z 9 części był bardzo urozmaicony. Publiczności zebrało się dość dużo, lecz o wiele mniej niż oczekiwać należało.

Ćwiczenia dorosłych na przyrządach wykazały wielką sprawność ćwiczących. Ćwiczenia chłopców z chorągiewkami wywarły na wszystkich nadzwyczaj miłe wrażenie. Skoki dorosłych na odległość i wysokość wypadłyby znacznie lepiej, gdyby nie pewna wadliwość terenu, utrudniająca skoki, wskutek braku żwiru, na co Zarząd Towarzystwa prawdopodobnie zwróci uwagę.

Ćwiczenia wolne chłopców wypadły wprost wybornie, a trudne nawet piramidy były wykonane z przykładną dokładnością i znakomitym wykończeniem, tak że zespół ten przy odpowiednich dalszych postępach śmiało może być wysłany na wszelkie konkursy.

Ćwiczenia wolne dziewcząt odznaczały się wdziękiem i wielką sprawnością w wykonaniu, za co zebrani zespołowi temu nie szczędzili szczerych oklasków.

Ćwiczenia dorosłych z laskami były wykonane bardzo poprawnie, ćwiczenia zaś na koniu, a szczególnie wielce urozmaicone i bardzo efektowne piramidy zasługują na szczerą pochwałę tak dla kierownika, jak i wykonawców.

Ostatnia część programu – przeciąganie liny – wykazała, iż ćwiczący są nie tylko zręczni, lecz i silni.

Popis skończył się o godzinie 7 ½ wieczorem. Poważniejsza wiekiem część publiczności pomaszerowała do domu żałując w duchu, że brak ich nogom tej sprężystości, jaką wykazywali ćwiczący, młodzi zaś pozostali na miejscu, gdyż wkrótce zaczęły się tańce, które przeciągnęły się do godziny 1-ej w nocy.

Być może, że i ci starsi zostaliby na tańcach i bawili się ochoczo, gdyby .. za czasów ich młodości były towarzystwa sportowe, lecz niestety – nie było ich, byliśmy więc, jesteśmy i będziemy – my starsi … niedołęgami (proszę to zachować w sekrecie). F.J. (GP, nr 43/1913 r.)

 Odbyty w niedzielę popis dowiódł jeszcze raz, że Towarzystwo dzielnie pracuje i w tej pracy ujawnia stały a szybki postęp.

Oprócz zwykłej lekcji gimnastyki członków Towarzystwa i wolnych ćwiczeń chłopców, zobaczyliśmy lekcję gimnastyki szwedzkiej kobiet (niektóre ćwiczenia wykonano na popisie po raz pierwszy), bardzo trudne, a doskonale wykonane przez zastęp męski ćwiczenie na poręczach, wreszcie cały szereg ćwiczeń zupełnie nowych.

A więc nadzwyczaj zgrabnie przez dziewczęta wykonane piękne ćwiczenia czeskie kółkami, tak samo udatne, pomysłowe czeskie ćwiczenia mężczyzn, „dziewiątka”, zaś na zakończenie popisu niezwykle efektowne i trudne a zręcznie wykonane „piramidy” na drabinach bez stałego oparcia. Nowe te ćwiczenia stanowić mogą prawdziwą ozdobę następnych popisów.

Na popis przybyło bardzo dużo widzów, którzy szczerze oklaskiwali wykonywane ćwiczenia chlubę przynoszące głównemu kierownikowi panu Starzyńskiemu, jego pomocnikom i wykonawcom.

Po popisie rozpoczęła się zabawa taneczna, a że zabawy w Towarzystwie Sportowym mają już ustalone powodzenie, więc i tym razem zgromadziło się około 150 osób a przeszło 60 par tańczyło do rana. (GP, nr 10/1914 r.)

Autor: Sławomir Saładaj

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij