Domy Robotnicze
A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkęW Pabianicach przez wiele lat panował dotkliwy brak mieszkań. Pierwsze domki robotnicze powstały z inicjatywy firmy „K&E” jeszcze pod koniec XIX wieku. Następnie pojawiły się pierwsze domy spółdzielcze wznoszone dzięki dobrej samoorganizacji środowisk robotniczych. Budynek spółdzielczy stanął już w 1908 roku przy ulicy Poniatowskiego, później przybyły domy przy Łąkowej, Kamiennej i Spółdzielczej.
„Famuły”
W drugiej połowie XIX w. rozwija się w okręgu łódzkim pewien typ budownictwa mieszkaniowego, jak najściślej związanego z budownictwem fabrycznym. Jest to budownictwo domów mieszkalnych dla robotników, wznoszonych przez właścicieli fabryk.
Budownictwo to rozwija się w trzeciej ćwierci XIX w. Pierwsze domy robotnicze powstały przy fabryce K. Scheiblera w Łodzi w połowie lat sześćdziesiątych. Największe nasilenie tego budownictwa przypada na lata 1870-1910, będącego okresem intensywnego rozwoju przemysłu.
Bezpośrednią przyczyną budowy domów dla robotników były względy gospodarcze. Mieszkanie, będące własnością fabryki, wiązało z nią robotnika, zapewniało fabrykantowi stabilizację załogi, uzależniało tez robotnika w wypadku strajku itp. Nie były one jednak przeznaczone dla wszystkich robotników. Pierwszeństwo w zamieszkaniu mieli dobrzy fachowcy (salowi, majstrowie), pracownicy stale niezbędni w fabryce oraz niekiedy rodziny objęte charytatywną opieką fabryki.
Budowę domów robotniczych w Pabianicach, później popularnie zwanych „familiakami”, rozpoczęto w 1882 roku. Inwestorem była firma „Krusche i Endera”. Inicjatywę budowy domów dała Augusta z Kruschów Enderowa (córka Beniamina Kruschego, żona Karola Endera), stąd wewnętrzna uliczka w osiedlu nosiła miano Augusty.
Osiedle zlokalizowano w zachodnio-południowej części Nowego Miasta, na terenach własnych firmy Krusche i Ender, między ulicami Zamkową a Zachodnią. Obecnie jest to teren zawarty między ulicami Zamkowa, Wyspiańskiego, Skłodowskiej i Wyszyńskiego.
Plan zakładał wybudowanie 26 domów robotniczych i szkoły (w archiwum pabianickim zachował się plan osiedla). Domy rozplanowane były w czterech szeregach, ustawione szczytami do ulicy Zamkowej. Każdy dom posiadał ogródek od strony wschodniej i zachodniej.
Wszystkie budynki zespołu zostały tak samo zaprojektowane. Był to budynek murowany, parterowy, nie podpiwniczony z użytkowym poddaszem. Założony na rzucie prostokąta z dobudowanymi od strony ścian szczytowych drewnianymi cztery identyczne. Każdy budynek zawierał cztery identyczne, składające się z kuchni i izby, mieszkania dla czterech rodzin. Z kuchni przechodziło się bezpośrednio do izby mieszkalnej. Przed drzwiami wejściowymi znajdowała się drewniana weranda. Nie było to mieszkanie duże, kuchnia o wymiarach 2,1 x 3,2 m, izba mieszkalna 4,5 x 3,2 m, powierzchnia jednego mieszkania 21,1 m kw.
Wygląd domów był surowy i monotonny o ubogich, pozbawionych ozdób elewacjach. W środowiskach ówczesnych architektów utrzymywała się opinia, że tego rodzaju budownictwo nie może wzbudzać zainteresowania od strony artystycznej.
Niestety, do tej pory nie znaleziono przekazów źródłowych mówiących o autorze projektu domów i osiedla. Być może był to Fadiej Stanisław Markiewicz, architekt, który dla firmy Krusche i Ender projektował wiele obiektów m. in. dużą tkalnię i pałac fabrykanta przy ulicy Zamkowej.
W „famułach” wychowało się wiele pokoleń pabianiczan, mieszkało wiele rodzin Pabianickich Zakładów Przemysłu Bawełnianego. Osiedle przetrwało prawie sto lat. Zostało wyburzone w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku, a w jego miejscu stoją współczesne wieżowce. (Wojciech Walczak „Pabianickie famuły”, Gazeta Pabianicka, nr 13/1994 r.)
https://www.zyciepabianic.pl/informacje/historia/famuly-kto-pamieta.html
Domy spółdzielcze
I wojna światowa spowodowała wieloletni zastój budownictwa. Sytuacja mieszkaniowa w latach dwudziestych XX wieku przybrała rozmiary wręcz katastrofalne.
Wyjątkową sprawą w działaniach zmierzających do złagodzenia trudnej sytuacji mieszkaniowej jest budowa domów robotniczych przy ul. Spółdzielczej. Inicjatywę tej budowy podjął ksiądz Leopold Petrzyk, ówczesny proboszcz parafii Najświętszej Marii Panny, który we wrześniu 1929 r., tak pisał:
„Odwiedzając swych parafian w ich mieszkaniach, zetknąłem się z takim bezmiarem nędzy pod tym względem, że chwilami zdawało się to wprost niewiarygodnem. Jakieś nory rozpadające się od starości, ziejące zgnilizną, ciemne, zasłonięte od słońca tuż przypierającą ścianą, ściany, po których najdosłowniej woda ściekała …w jednej izbie maleńkiej, ze trzy, a nawet cztery rodziny, których członkowie nie wszyscy mogli spać leżąc w nocy z powodu ciasnoty miejsca.
To wszystko tworzyło jakiś koszmarny obraz, urągający już nie higienie, ale ubliżający, wprost nawet ludziom jako tako cywilizowanym”.
Latem 1929 r. ks. L. Petrzyk dokonał poświęcenia domu przy ul. Łąkowej, który został zbudowany przez kilku światlejszych robotników. Inicjatywa ta, bardzo się spodobała księdzu, który potrafił ją spopularyzować i wykorzystać.
Poprosił do siebie na plebanię robotników, dając propozycję zorganizowania autonomicznych spółek, z których każda buduje własny dom. Spotkanie zakończyło się pomyślnie. Ukonstytuowało się 8 spółek – Ruch, Siła, Wysiłek, Zgoda, Razem, Ogniwo, Niepodległość i Jedność. Spółki skupiały po 8, 12 lub 16 rodzin, dysponujących zbliżonymi zasobami finansowymi. Określiły one na ile mieszkań będą budować dom i oznaczyły wysokość składek miesięcznych.
Dla łatwiejszego i sprawniejszego przeprowadzenia przedsięwzięcia, wspólnych potrzeb, powstał „Komitet” do którego, każda ze spółek desygnowała po dwóch przedstawicieli. Zakupiono za 42 tysiące teren przy ul. Legionów (dziś ul. Partyzancka) i ul. Kamiennej. Ziemię sparcelowano i rejentalnie, każdy członek stał się właścicielem swej części. Projekty architektoniczne domów wykonał architekt łódzki inż. Stanisław Kowalski, będący w tym czasie architektem miejskim.
W lipcu 1929 r. zaczęto budować , wzniesiono domy, a we wrześniu, za dwa miesiące, wzniesiono je już do pierwszego piętra. Główne prace budowlane prowadziła firma Henryka Mosze z Pabianic.
9 września 1929 r. odbyła się uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego. Poświęcenia dokonał ordynariusz diecezji łódzkiej ks. biskup Wincenty Tymieniecki w obecności starosty Jana Wallasa, delegacji różnych instytucji oraz licznie zgromadzonych członków spółdzielni budowlanych. Po poświęceniu, dostojni goście i spółdzielcy , podpisali akt erekcyjny, który został wmurowany w zręby domów.
Prace budowlane trwały prawie do końca 1931 r. W listopadzie 1931 r., budowlani przekazali budynki spółdzielcom. Ponownego poświęcenia domów, już po ich wybudowaniu, dokonał ks. bp W. Tymieniecki w styczniu 1932 r., o czym informuje tablica pamiątkowa, wmurowana w budynek pod numerem 3. W 1929 r. doceniając inicjatywę robotników, ulica, przy której powstawały domy, otrzymała miano ulicy Spółdzielczej.
Należy nadmienić, że przy ul. Spółdzielczej powstało 7 domów, ósmy, Stowarzyszenia Spółdzielczego „Jedność”, budowano równolegle przy ul. Kamiennej nr 8.
Realizowana inicjatywa, ze względu na określone możliwości finansowe robotników, zakładała budowę mieszkań tanich. W budynkach przeważały mieszkania o strukturze pokój z kuchnią o różnej wielkości – 36,7 m kw., 44,9 m kw., 46,8 m kw. oraz 2 pokoje z kuchnią – 51,2 m kw., 54, 7 m kw. Na terenie każdej posesji wystawiono budynek gospodarczy, który zawierał komórki, pralnie i ustępy. Spółdzielcy, mimo licznych zabiegów, niestety, nie otrzymali pożyczki bankowej mogącej wesprzeć budowę. Ponieśli oni niemałe koszty, choć różne ze względu na różne wielkości budynków. Najmniej kosztowała budowa domu nr 3 – 52866 zł, najwięcej budynek nr 7 – 75548 zł.
Potomkowie pierwszych spółdzielców mieszkają do dziś na ul. Spółdzielczej. Czasy się zmieniły, budownictwo również, a standard domów nie zawsze odpowiada dzisiejszym wymogom. Warto jednak przypomnieć tę historię, która ówcześnie stanowiła najcenniejszą społecznie inicjatywę, poprawy trudnej sytuacji mieszkaniowej pabianickich robotników. (Wojciech Walczak „Robotnicze domy”, Gazeta Pabianicka, nr 2/1994 r.)
O pabianickich spółdzielcach mieszkaniowych pisał także Wacław Nowak w Gazecie Pabianickiej.
Spółdzielczość mieszkaniowa ma w naszym kraju bogatą historię. Zrodziła się w drugiej połowie XIX wieku w okresie zaborów, w czasie wielkiej tęsknoty za utracona wolnością narodową i społeczną. Owa tęsknota wyrażała się też w nazwach spółdzielczych zrzeszeń. Przypominały one o narodowej jedności, zgodzie i solidarności. Znaczny udział w rozwoju tego spółdzielczego ruchu ma także nasze miasto. Początek dał mu rok 1907. Stało się to za sprawą kilkunastu robotników, którzy zrzeszeni w spółdzielczą organizację „Jedność” postanowili wspólnym wysiłkiem finansowym i częściowym wkładem własnej pracy wybudować dla siebie mieszkania.
Byli wśród nich m. in. Ignacy Nowicki i jego brat – Stanisław, Paweł Włodarczyk, Stanisław Olejnik, Wojciech Śmiechowicz, Antoni Lorenc i Władysław Wojsa. Oni to w liczbie 16 śmiałków wybrali na budowę jeden z bardzo wielu wolnych placów w mieście, przy ulicy Poniatowskiego 5, należący do niejakiego Henryka Stencla, a rozciągający się aż do ulicy Reymonta. W roku 1908 w domu tym zamieszkali pierwsi pabianiccy spółdzielcy.
Dziś niewielu już mieszkańców tego domu zna jego historię. Z pierwszych budowniczych nikt już nie żyje. Najstarszą mieszkanką jest teraz pani Czesława Nowicka (zamieszkuje od 1911 roku), długo też bo od 1938 roku zamieszkuje w pierwszym spółdzielczym domu w mieście Józef Kopias. Inny jest też nieco sam dom. Do wszystkich mieszkań doprowadzono wodę z sieci wodociągowej, skanalizowano posesję, w niektórych lokalach jest centralne ogrzewanie, a prawie wszędzie – wc.
Nie zmieniony został tylko sposób zarządzania budynkiem. Co roku ktoś inny jest gospodarzem (obecnie Marek Gaweł), a co tydzień inny lokator zajmuje się sprzątaniem całego terenu posesji.
Na kolejne domy wznoszone przez spółdzielców pabianiczanie musieli poczekać dłużej. Pierwsza wojna światowa i okres późniejszy nie sprzyjały tego rodzaju działalności. Dopiero 19 stycznia 1927 roku 12-osobowa grupa pabianiczan złożyła wniosek do wydziału hipotecznego w Łasku o dokonanie zmian w księdze hipotecznej dotyczących wykupu od Bertolda Witke placu przy zbiegu dzisiejszych ulic Orlej i Łąkowej . Na tym placu spółdzielnia „Przyszłość” oddała do użytku w roku 1928 drugi w mieście spółdzielczy budynek mieszkalny.
Obecnie w domu tym nie mieszka już nikt z 12 udziałowców. Okres budowy i czas przeprowadzki do wymarzonych własnych mieszkań pamięta jedynie pani Teodozja Deptulska, córka spółdzielców – Zofii i Wacława Nowickich. Najstarsza lokatorka domu z rozrzewnieniem wspomina pierwsze lata zamieszkiwania. Wówczas – jak powiada – cała dwunastka pierwszych mieszkańców stanowiła kolektyw ludzi bardzo przyjaźnie do siebie ustosunkowanych. Była to jedna rodzina. Dziś jest inaczej, brakuje dawnych więzów sąsiedzkich. Może dlatego też niewiele zmieniło się w tym domu pod względem jego technicznego wyposażenia.(Wacław Nowak „Najpierw była „Jedność””, Gazeta Pabianicka,nr 16/1993 r.)
Do zakrojonej na szerszą skalę budowy doszło jeszcze w roku 1928 za sprawą proboszcza parafii Najświętszej Marii Panny, księdza Leopolda Petrzyka. Rozpoczęto budowę aż 8 domów: jednego przy ulicy Kamiennej, a siedmiu przy Spółdzielczej. Budowano je – jak na ówczesne czasy – bardzo szybko. W wielu wypadkach dla zaoszczędzenia wydatków spółdzielcy sami wykonywali niektóre prace. „Szesnastki” przy Kamiennej wznosiła znana w tamtych latach i jeszcze w czasach późniejszych firma mistrza Józefa Stano. Dom stanął na placu wykupionym od rodziny Dorożyńskich. Oddano go do użytku w sierpniu 1931 roku, a jego pierwszym lokatorem był Stefan Berner.
- Wśród pierwszych spółdzielców Robotniczego Zrzeszenia Spółdzielczego „Jedność” – gdyż taką nazwę ono przybrało – byli także moi rodzice – wspomina tamte lata najstarsza i jedyna dziś spośród grona pierwszych lokatorów Stanisława Czekalska - Franciszek i Stanisława Krawcowie. W domu tym urodziła się druga z najstarszych, poza mną lokatorek Łucja Millerowa.
Pani Czekalska doskonale pamięta pierwsze lata zamieszkiwania i cały okres przedwojenny. Jak nam powiedziała, w każdą sobotę w lecie po generalnym sprzątaniu mieszkań wszyscy spotykali się na obszernym ukwieconym podwórku stały nakryte białymi obrusami stoły zastawione przyniesionymi z domu fruktami. Wspólnej zabawie przy muzyce akordeonisty, pana Adama Czupryna nie było końca.
Wszyscy też wspólnie pracowali na terenie swojej posesji. Teraz też mimo zaniku tamtej tradycji nowi mieszkańcy „szesnastek” żyją w zgodzie i wspólnie działają. Dzięki temu zrozumieniu w każdym mieszkaniu jest woda z miejskiej sieci wodociągowej, o którą solidarnie zabiegali.
Ulica Spółdzielcza jest największą pamiątką po księdzu Petrzyku. Cała siódemka domów oddana była do użytku w roku 1932. Z umieszczonej we wnęce jednego z nich tablicy pamiątkowej, znajdującej się pod ukwieconą zawsze figurą Matki Boskiej, czytamy: ”Z inicjatywy ks. Leopolda Petrzyka proboszcza Najświętszej Marii Panny w Pabianicach domy przy tej ulicy wznieśli wspólnym wysiłkiem robotnicy zorganizowani w zrzeszenia: Siła, Wysiłek, Niepodległość, Razem, Ogniwo, Zgoda, Ruch i Jedność przy ulicy Kamiennej od 1928 do 1932 roku. Budynki poświęcił 31 stycznia 1932 roku Jego Ekscelencja ks. biskup Tymieniecki.
Jedyną żyjącą spośród pierwszych lokatorów wszystkich budynków jest 90-letnia Maria Styczyńska. Mieszka w pokoju z kuchnią pod numerem 7. Zięć pani Marii Henryk Owczarek powiedział nam, ze w domach tych także wiele się zmieniło. Do mieszkań dotarła woda. W większości jest w.c. Brakuje tylko, podobnie jak w pozostałych domach, dawnej sąsiedzkiej atmosfery. (Wacław Nowak „Trochę brak atmosfery …”, Gazeta Pabianicka, nr 17/1993 r.)
https://pabianice.tv/byl-z-krakowa-ale-pokochal-pabianice-niezwykla-postac-ksiedza-petrzyka/
Autor: Sławomir Saładaj