www.um.pabianice.pl
Pabianice znajdują się w aglomeracji łódzkiej. Stanowią zarazem centrum 120-tysięcznego powiatu. Funkcjonują tutaj najważniejsze dla społeczności instytucje i urzędy. Miasto liczy 58 tys. mieszkańców i obejmuje obszar 33 km2.

PTC

A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkę

W 1936 roku Helmut Liebsch opublikował „Zarys historyczny Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów 1906-1936”.

Pragnąc sięgnąć wstecz – do czasu powołania do życia Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów, placówki sportowej, początkowym celem której było krzewienie zamiłowania do kolarstwa – nie od rzeczy będzie wspomnieć, iż miasto nasze w r. 1906, będąc jeszcze pod zaborem rosyjskim, przeżywało poważne wstrząsy natury politycznej.

Tym cenniejszy staje się fakt powołania podówczas organizacji polskiej, która w zaraniu swego istnienia postawiła sobie za cel duchowe i cielesne wyrobienie braci sportowej, obecnych seniorów Towarzystwa, w odrodzonym i niepodległym Państwie Polskim.

Jubileusz 30-lecia PTC wiąże się zatem z jego działalnością przedwojenną i powojenną. Tego rodzaju uroczystości spotyka się coraz rzadziej, gdyż w czasach przedwojennych towarzystw sportowych – wyraźnie polskich – była na ogół mała ilość, zwłaszcza zaś stowarzyszeń kolarskich. Ma to w pewnym stopniu swoje uzasadnienie w tym, że posiadanie roweru było ongiś jakąś nadzwyczajnością, nie dla każdego dostępną, nie mniej jednak marzenie tych wszystkich, którzy widzieli miłą i godziwą rozrywkę w urządzanych wycieczkach turystycznych, przyczyniających się po pierwsze w wysokim stopniu do krajoznawstwa, po drugie do odprężenia myśli po monotonnej pracy, co zbawiennie wpływało na ustrój człowieka.

Zawierucha wojenna spowodowała, że szereg cennych dokumentów, odnoszących się do początkowego rozwoju PTC, zaginęło. Niniejszy zarys historyczny opracowałem zatem częściowo na podstawie otrzymanych bezpośrednio od Towarzystwa danych, częściowo na zasadzie opowiadań seniorów i wreszcie, jeśli chodzi o okres powojenny, korzystałem z posiadanego własnego materiału sportowego.

Powstanie i legalizacja

Pierwsze organizacyjne zebranie, na którym padła uchwała powołania do życia Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów odbyło się w dniu 26 maja 1906 roku. Według brzmienia odnośnego protokołu wyłoniono zarząd organizacyjny, w skład którego weszli pp. Wittych Jan, Linke Juliusz, Jankowski Jan Stanisław i nieżyjący już dziś Faust Maurycy.

W kilka dni później, gdyż 9 czerwca 1906 roku zwołano pierwsze ogólne zebranie członków w obecności 30 osób i dokonano wyboru pierwszego prezesa w osobie p. Wittycha Jana. Pierwszą troską zarządu nowo zorganizowanego Towarzystwa była legalizacja, tak niezbędna formalność dla nadania rozwojowi właściwego tempa. I tutaj uderza fakt, jak niechętnie ówczesne władze rosyjskie odnosiły się do tworzących się organizacji sportowych. Trzeba było dołożyć moc starań i zabiegów w ciągu 3-letniego okresu, aby dokument taki uzyskać.

Historyczny ten akt w tłumaczeniu z oryginału rosyjskiego brzmi: „Towarzystwo Cyklistów w mieście Pabianice, wciągnięto do rejestru Stowarzyszeń i Związków guberni piotrkowskiej pod nr. 280 na zasadzie decyzji Piotrkowskiej Komisji Gubernialnej do spraw Stowarzyszeń z dnia 6 lipca 1909 r. Piotrków, dnia 20 lipca 1909 r. p.o. Gubernatora Wice-Gubernator. Podpisano: Fortwendler”.

Rozwój Towarzystwa w latach przedwojennych

Nie czekając, rzecz oczywiście, na wspomniany dokument legalizacyjny, pierwszy zarząd PTC w roku 1906 rozpoczął intensywną pracę organizacyjną i sportową. Urządzanie różnego rodzaju imprez dochodowych, dążenie stałe do zwiększania swego grona drogą zebrań towarzyskich, częste wycieczki o charakterze krajoznawczym, przyczyniają się w dużym stopniu do rozrostu Towarzystwa.

Lata 1908-1910 stanowiły bezsprzecznie najowocniejszy okres w przedwojennych dziejach PTC. Okres ten cechuje niebywałe ożywienie we wszystkich przejawach życia towarzyskiego. W czasie tym, jak wspomniano powyżej, Towarzystwo uzyskuje tak upragnioną legalizację. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie do rozszerzenia dotychczasowych ram. Drugi prezes p. Bernard Reinhold zdobywa dla Towarzystwa własną siedzibę, wynajmuje od p. Klary Puszowej, do wyłącznego użytku tor kolarski przy ul. Kilińskiego „placem Kargera” zwany i PTC urządza pierwsze „wyścigi kolarskie”, które w swoim czasie wywołały na terenie naszego miasta ogromną sensację.

Powiększenie liczebne członków przyczyniło się do rozszerzenia skromnej dotychczas działalności sportowej. Dzięki żywotności ówczesnego zarządu , po głębszej rozwadze nad powołaniem dalszych sekcji postanowiono jednomyślnie zorganizować sekcję piłki nożnej.

Odtąd sekcje: kolarska i piłki nożnej stały się podwaliną w dalszej pracy sportowej PTC. Po 6-letniej zaledwie egzystencji, kiedy w Zarządzie Towarzystwa zasiadali: pp. Wittych Jan, Reinhold Bernard, Kurasiewicz Antoni, Sowiński Roman i inni, sekcja kolarska poczyniła dość duże postępy, zwłaszcza w kolarstwie szosowym. Wtedy osiągano pierwsze poważniejsze sukcesy. Na uwagę zasługuje uzyskanie pierwszego miejsca w okrężnym biegu kolarskim, zorganizowanym przez Warszawskie Towarzystwo Cyklistów w czerwcu 1912 r.

Był to piękny i bardzo wartościowy wyczyn z tego względu, że Warszawskie Towarzystwo Cyklistów już wówczas wykazać się mogło ćwierćwiekową działalnością, bowiem już sport kolarski w roku 1886 na grunt warszawski zaszczepiło.

Najpiękniejsze laury przed wojną zbiera sekcja kolarska w latach 1913-1914, kiedy walne zgromadzenie na prezesa powołuje p. Jana Stanisława Jankowskiego. Ten wybitny znawca kolarstwa, który w dobie obecnej piastuje mandat kapitana torowego i członka Zarządu Polskiego związku Towarzystw Kolarskich z siedzibą w Warszawie, dzięki swej niezmordowanej pracy przyczynia się w znacznej mierze nie tylko do dalszego rozrostu sekcji, ale do jej przodującego miejsca wśród ówczesnej elity kolarskiej.

Wysiłki pionierów kolarstwa pabianickiego w osobach: pp. Wegnera Oskara, Szymańskiego Wacława, Kubika Edwarda, Wittycha Teodora, Kabzy Wincentego, Jankowskiego Antoniego Leona (brat Jana Stanisława), Morawskiego Tadeusza ukoronowane zostają dalszymi wspaniałymi rezultatami przynosząc rozgłos sportowy małym lecz ambitnym Pabianicom.

Przypieczętowano po raz drugi wyższość swą w wyścigu na trasie Łódź-Kalisz-Łódź, zorganizowanym przez Warszawskie Towarzystwo Cyklistów, zaś w lipcu 1914 r, na miesiąc przed wybuchem wojny, p. Wagner Oskar w 100 wiorstowym biegu szosowym zdobywa zaszczytny podwójny tytuł mistrza kolarskiego Królestwa Polskiego i Imperium Rosyjskiego.

Ci, którzy na polu pracy sportowej dla miasta naszego położyli tak znaczne zasługi, rozsiani są dziś w różnych miastach Polski, a nawet poza jej granicami. Zżyci ze sportem od młodości nie rozłączają się z nim, pracują nadal dla jego rozwoju i zajmując w świecie sportowym zasłużone i poważne stanowiska. Wielu też w czasie wojny życie zakończyło, nie doczekawszy się obecnie obchodzonego jubileuszu 30-lecia pracy sportowej Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów.

Historia piłki nożnej głosi, że sport ten pierwsze kroki stawiał w Anglii przed wielu, wielu laty. Stamtąd ten iście męski sport przywędrował poprzez różne kraje do Polski coś przed 50-ciu laty.

Pierwsze drużyny powstają we Lwowie (Czarni), dalej w Krakowie (Cracovia, Wisła), w Warszawie (Warszawianka), w Łodzi (SS Union, który był pionierem piłkarstwa łódzkiego, Victoria, Kraft i Klub Turystów) i wreszcie w Pabianicach, pierwszą sekcję piłki nożnej tworzy PTC.

Oto nazwiska pierwszych piłkarzy pabianickich: Bliege Artur, Bensch Ryszard, Galer Beniamin, Geisler Edwin, Goszczyński Karol, Hansel, Klumski Alwin, Koschade Artur, Klim Artur, Lokwald, Liebsch Otto, Miller Adolf, Miller Jan, Prasse Henryk, Reiter, Rot Wilhelm, Schwander Oskar i Szmidt Rudolf (obecny patron PTC). Ówczesna drużyna piłkarska PTC oficjalnie występowała w koszulkach koloru czerwonego i spodenkach koloru czarnego.

Rozporządzając dostateczną ilością zawodników drużyna piłkarska ogranicza się początkowo do zawodów wewnątrzklubowych na placu „Kargera”. Z biegiem czasu nawiązano stosunki sportowe z Łodzią, później Piotrkowem i Moszczenicą. Pierwszy mecz rozegrano z klubem „Kraft”, z której to imprezy fotografia po dzień dzisiejszy znajduje się w lokalu PTC.

Najczęściej dochodziły do skutku – ze względu na krótkie odległości – rozgrywki z KS ”Kraft”, KS ”Victoria” i Klubem Turystów. Z wymienionych łódzkich towarzystw sportowych na powierzchni utrzymał się po dziś dzień tylko Klub Turystów po sfuzjowaniu się ze Stowarzyszeniem Sportowym „Union”, przyjmując nazwę „Union-Touring”.

Choć drużyna piłki nożnej PTC nie mogła się poszczycić przed wojną tak wspaniałymi sukcesami jak sekcja kolarska, gdyż ówczesne drużyny łódzkie, jako znacznie wcześniej zorganizowane miały już pewien styl gry i poziom, oczywiście nie tak wysoko postawiony, jak dziś zwykliśmy oglądać w zmaganiach mistrzowskich, czy towarzyskich – to jednak sekcja ta spełniała znakomicie swą rolę propagandową, usportowiła ludzi, podtrzymywała życie towarzyskie, słowem jednoczyła.

Bezsprzecznie drużyna była na najlepszej drodze rozwojowej, przeszkodził temu jednakże wybuch w sierpniu 1914 roku wojny światowej. PTC, jak zresztą cały szereg innych spokrewnionych duchem stowarzyszeń, pracę sportową musiało siłą rzeczy zawiesić.

Kiedy ucichły ostatnie strzały na odległych krańcach Rzeczypospolitej Polskiej i zaświeciło słońce wolności, a przy tym lepszej i spokojnej przyszłości, śpiące w ciągu długich lat wojny towarzystwa sportowe zbudziły się z przymusowego letargu.

Wznowiło swą działalność Pabianickie Towarzystwo Cyklistów, rozszerzyło swą pracę Towarzystwo Gimnastyczne ”Sokół”, zawiązało się nowe towarzystwo piłkarskie pod nazwą Pabianicki Klub Sportowy ”Burza”, jednocześnie przy najstarszych w Polsce zakładach przemysłowych Krusche i Ender powołany został pierwszy w kraju klub fabryczny pn. Towarzystwo Sportowe „Kruschender”, które wprowadziło nowe gałęzie sportu w Pabianicach dotąd nieuprawiane, jak boks, zapasy, gry sportowe i lekkoatletykę.

Rozpoczął się czas, kiedy sport coraz szerzej, coraz głębiej wnikał w życie społeczeństwa. W Polsce sport objął wszystkie dziedziny (dyscypliny), a jako zaszczepiony najszerszym masom rozrastał się z dniem każdym. Z czasem, gdy powstał Państwowy Urząd Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego, a równocześnie Miejskie Komitety Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego, kluby sportowe skrystalizowały jeden ścisły, odpowiadający potrzebie chwili, kierunek wychowawczo-sportowy młodzieży. Sport polski potężnieje!

PTC w okresie powojennym

W roku 1921, gdy PTC obchodziło 15-lecie swego założenia, rozpoczęto pracę sportową na nowo. Tak pieczołowicie przed wojną budowany gmach zastano w gruzach. Nie posiadano własnej siedziby, z toru kolarskiego na placu „Kargera” pozostały zaledwie małe ślady. Kasa Towarzystwa była oczywiście pusta. Tylko część ruchomości i pamiątek dzięki troskliwej opiece ze strony członków Towarzystwa ocalała. Był to więc fundament, który stał się bodźcem do wytkniętego celu dla ludzi chętnych.

Na czele Towarzystwa staje śp. Artur Preiss, kierownictwo techniczno-sportowe obejmują: pp. Leon Jankowski, Rudolf Szmidt i Rudolf Hans. Wykorzystują wpływy i dokładają silnych zabiegów, udaje się powojennemu Zarządowi PTC wydzierżawić w stosunkowo krótkim czasie plac przy ulicy Gdańskiej. Z placu tego, dzięki ofiarności członków i społeczeństwa pabianickiego urządzono przepisowe boisko. Gdy najpilniejsze prace ukończono, pomyślano o dalszym losie Towarzystwa. W małym domku, tuż obok boiska, odbywały się pierwsze posiedzenia. Radzono nad uruchomieniem motoru – sekcji.

W krótkim już czasie sekcja piłki nożnej i kolarska przywdziewa kostiumy o barwach biało-fioletowych. Godłem PTC za zezwoleniem Magistratu m. Pabianic staje się herb Pabianic, zwany Aaronem. Herb ten przedstawia trzy korony i nadany został miastu naszemu przed wiekami przez kapitułę krakowską. PTC ze strony miasta spotkał więc zaszczyt nie lada.

Ludzie mają pociąg do walki niemal od stworzenia świata i kochają ją po dzień dzisiejszy. W XX wieku, kiedy nie prowadzi się zbyt często wojen, emocję walki daje nam sport. A najefektywniejszą walkę sportową daje nam piłka nożna, nie dziw tedy, ze ta gałąź sportu dominuje.

Idąc więc z duchem czasu powojenny Zarząd PTC przede wszystkim propaguje piłkę nożną i rozporządza najsilniejszą drużyną w okręgu. Drużyna w składzie: pp. Edmund Pietsch (obecny sędzia ligowy), Franciszek Jędrysiak, Artur Kranz, Stefan Kubik (ex-ligowiec), Fegler „Wańka”, Kazimierz Duczko, Leon Hans (obecny przewodniczący sekcji piłki), Rudolf Koschade, Aleksander Kubik (ex-ligowiec), Rudolf Hegenbart, A. Lange, odnosi szereg pięknych zwycięstw, bijąc najpoważniejsze zespoły piłkarskie okręgu łódzkiego i kraju, z których na szczególną uwagę zasługują następujące wyniki: z Warszawianką, ówczesnym mistrzem Polski, wygrywa 4:2, z 1. Pułkiem Piechoty Legionów z Jabłonny 9:1, z Ostrowią (Wielkopolska) &:1, z Klubem Turystów, Łódź 6:3 i 4:1.

W tym czasie nie rozgrywano mistrzostw okręgowych, toteż Pabianice były świadkiem wyłącznie zawodów towarzyskich. Sprowadzano drużyny z innych okręgów co znacznie podnosiło poziom gry drużyny. Gdy tylko wprowadzono mistrzostwa, które miały eliminować układ sił poszczególnych zrzeszonych w związkach towarzystw – w szeregi piłkarzy dostaje się szkodliwa dla sportu zaraza – kaperowanie, polegające na przeciąganiu graczy z jednego towarzystwa do drugiego. Ten stan rzeczy przeniósł się niestety również na teren pabianicki i w późniejszych latach miejscowe towarzystwa tracą szereg wartościowych jednostek na rzecz innych miast.

Piłkarstwo pabianickie nie upadło jednakowoż, a rozporządzając całym zastępem młodych sportowców rozwijało się, choć powoli, dotrzymując placu silnej Łodzi, a nad innymi miastami w okręgu miało zdecydowaną przewagę.

W zorganizowanych w następnych latach przez Łódzki Okręgowy Związek Piłki Nożnej mistrzostwach okręgowych drużyna piłkarska PTC występowała już w zmienionym składzie i zaliczona została do klasy „B”. W tym czasie udział w zawodach brali prócz niektórych poprzednio wymienionych piłkarzy Keil Oswald, Wὕrgler, Michel, Wittych Henryk, Lubowski Karol, Lubowski Witold, Musiał Stefan, Izrael, Siuda, Ślisiński, Rządziński, Szkalej Adolf, Kohan, Wajs, Lehman Jerzy, Doradziński, Wodziński, Krzymuski (ten ostatni zawodnik nieprzerwanie do dnia dzisiejszego broni barw drużyny) i inni.

W tym czasie do klasy „B” zaliczani byli: Wojskowy Klub Sportowy, Grono Miłośników Sportu, Klub Sportowy „Prosna” Kalisz, Zgierskie Towarzystwo Gimnastyczne „Hakoah”. W klasie „A” byli: Łódzki Klub Sportowy, ŁTSG, SS „Union”, RTS „Widzew”, Klub Turystów i SS „Siła”.

Najwięcej spotkań towarzyskich i mistrzowskich rozegrała drużyna piłkarska PTC w r. 1926, gdyż 43, w tym wygranych 21, przegranych 17 i remisów 5 z ogólnym stosunkiem bramek 152:118 na swą korzyść. W mistrzostwach klasy ”B” osiągnięto wówczas 12 punktów na tyleż straconych i stosunek bramek 44:41 na korzyść PTC. Dobrymi wynikami w tym roku poszczycić się mogła druga drużyna PTC, która na ogólną ilość 15 spotkań wygrała 11, przegrała 4 z wynikiem bramkowym 70:29 na swą korzyść.

W roku 1927 w piłkarstwie polskim następuje rozłam i powołana zostaje do życia polska Liga Piłki Nożnej. Szereg stowarzyszeń sportowych, a między nimi Pabianickie Towarzystwo Cyklistów, postanowiło skreślić się z listy członków Polskiego Związku Piłki Nożnej, zgłaszając akces do Ligi. Dzięki temu drużyna piłkarska zaliczona zostaje przez Łódzką Okręgową Ligę Piłki Nożnej do najwyższej Klasy Okręgowej, tj. klasy „A” i pomimo zlikwidowania zatargu w piłkarstwie polskim pod koniec tegoż roku drużyna piłkarska PTC w tej klasie pozostaje.

W roku 1930 Pabianickie Zakłady Włókiennicze „Dobrzynka” ofiarowały na rzecz miasta teren, który obejmował boisko PTC. Ucierpiała na tym szczególnie sekcja piłki nożnej, która nie posiadając własnego kąta do treningów szybko stacza się ku upadkowi w konsekwencji zdegradowana zostaje do klasy „B”. W tym czasie Pabianicki Klub Sportowy „Burza” dzierżawi od p. Puszowej małe boisko przy ulicy Kilińskiego i udziela gościny drużynom piłkarskim PTC. W późniejszych latach piłkarze fioletowych barw ćwiczą na boisku Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i Towarzystwa Sportowego pracownikom firmy Krusche i Ender.

W ciągu czterech lat pierwsza drużyna na obcych już terenach nabiera rutyny i zdecydowanie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, osiągając wreszcie w roku 1934 awans do klasy „A”, bijąc w dniu 1 października II drużynę Klubu Turystów na ich boisku w Łodzi 4:0.

Jeśli chodzi o sekcję kolarską, to w okresie powojennym z braku toru ograniczono się do wycieczek turystycznych i treningów szosowych. Pierwsze wyścigi urządzono w r. 1922, w rok później na zawodach w Inowrocławiu kolarze pabianiccy w jednym dniu zdobywają wszystkie nagrodzone miejsca. W dalszych latach sekcja rozwija się pomyślnie, wygrywając przez trzy lata z rzędu 75 kilometrowy wyścig, zorganizowany przez Stowarzyszenie Rzemieślnicze „Resursa” w Łodzi i zdobywając na własność puchar wędrowny kuratora „Resursy” p. Władysława Wagnera.

Pierwsze mistrzostwa m. Pabianic w porozumieniu z ówczesnym Magistratem urządza PTC w r. 1925. Odtąd zaczyna się kariera świetnego kolarza Ryszarda Szenroka.

W 14 lipca 1916 r. kolarze PTC w biegu o mistrzostwo Pabianic na trasie 50 km zdobywają 4 pierwsze miejsca z następującymi wynikami: 1 miejsce R. Szenrok w czasie 1 godz. 32 min., 2 miejsce Falcman w czasie 1 godz. 36 min., 3 miejsce Klimaszewski w czasie 1 godz. 36 min. 48 sek., 4 miejsce Lehman w czasie 1 godz. 37 min. 11 sek., a więc Szenrok polepszył czas od roku poprzedniego o 5 minut, uzyskując szarfę mistrzowską i upominek Magistratu. Tytuł mistrza miasta Pabianic R. Szenrok dzierżył bezapelacyjnie w ciągu dalszych sześciu lat, do roku 1932.

W 1927 Szenrok odnosi zwycięstwo nad najlepszymi kolarzami okręgu łódzkiego, bijąc na finiszu ówczesnych mistrzów kolarstwa tej miary co Kłosowicz, Waliński, Mὕller i inni, zdobywając tytuł mistrza województwa łódzkiego.

Inni kolarze PTC w zawodach torowych, jak i szosowych w okresie powojennym również dobrze się zasłużyli. Michalski (obecny weteran stalowego rumaka), Strzelec, Longhans, Klimaszewski, Falcman, Kostera, Biskupski, oto spis zawodników kolarskich, którzy odnieśli niejedno cenne zwycięstwo i zgarnęli wiele nagród.

Zaznaczyć należy, że Komisja Międzyklubowa Pabianickich Towarzystw Sportowo-Gimnastycznych powołana została do życia w Pabianicach w roku 1925 na wniosek Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów.

Od roku 1934 po dziś dzień pierwsza drużyna sekcji piłki nożnej PTC walczy w najwyższej klasie okręgu łódzkiego, znajdując się w mistrzowskiej tabeli u czołówki.

Kierownictwo wykazuje dużą żywotność, sprowadzając zespoły z innych okręgów, jak Legię i Ostrowię z Wielkopolski, Reprezentację Klubów Śląskich, a w dniu jubileuszu poznańską Wartę nad którą drużyna PTC odniosła piękne zwycięstwo w stosunku 5:3.

Obecna drużyna w składzie: bramkarz Kot, obrona – Szymański II, Nowicki, pomoc – Karbowiak, Krzymuski, Kacalak, atak – Kostowski, Szymański I, Mielczarek, Miatkowski, Knul i rezerwa- Sumarowicz, Więckowski, jest drużyną skonsolidowaną, o dobrej technice i jeśli zdoła zachować dotychczasową ambicję i pracowitość, a kierownictwo dołoży dalszych starań nad szkoleniem narybku, pabianiczanie nie tylko utrzymają się w klasie „A”, lecz mogą pomyśleć o zajęciu lepszego miejsca w piłkarstwie.

Sekcja kolarska po wycofaniu się z czynnego życia sportowego p. Ryszarda Szenroka, choć w pracy swej nie ustawała, w ostatnich czterech latach nie mogła wypłynąć na szersze wody.

W roku jubileuszowym zaszła w zespole kolarskim pewna poprawa. Po prostu powtórzył się sukces z roku 1926. Na tegorocznych mistrzostwach miasta Pabianic, rozegranych na trasie Pabianice, Łask, Wadlew, Wola Kamocka – ogółem 100 km – pierwsze miejsce i szarfę mistrzowską zdobył Alfred Kuńczak w doskonałym czasie 2 godz. 58 min., a i dalsze dwa miejsca zdobyli kolarze PTC Odartus i Chylewski.

Zjazd gwiaździsty w dniu jubileuszu, dnia 4 października br. pomimo zimna i deszczu był imprezą udaną i dobrą propagandą kolarstwa. Frekwencja ponad 160 uczestników mówi sama za siebie. Stary dziadzio i młodziutki wnuczek z Częstochowskiego Klubu Sportowego dowiedli na tej historycznej imprezie, że sport kolarski był, istnieje i rozwijać się będzie.

Najmłodszą sekcją przy PTC jest sekcja motocyklowa, a więc gałąź sportu, która wchodzi w skład motoryzacji kraju. Zawiązana została w roku 1932 i od pierwszej chwili kierowana jest przez zasłużonego członka i obecnego wiceprezesa p. Antoniego Leona Jankowskiego. Pomimo młodego żywota sekcja w składzie wyżej wymienionego oraz pp. Szałkiewicza, Grabowskiego, Tylińskiego i innych poszczycić się już może sukcesami w postaci wielu zdobytych nagród na zawodach motocyklowych w kraju.

Poza tym przy Towarzystwie istnieją następujące, jednak nie zrzeszone w związkach sekcje: strzelecka, gier sportowych i ping-ponga.

Trzydziestoletni dorobek PTC jest duży i Towarzystwo posiada w swych zbiorach liczne nagrody, jak puchar Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów z r. 1912, plakietkę srebrną tegoż Towarzystwa z r. 1914, puchar „Resursy” z r. 1925, puchar Miejskiego Komitetu WF i PW, puchar turniejowy „Makabi” z r. 1930, Państwowy Medal 3 Maja z r. 1925, dyplom honorowy Związku Związków sportowych, dyplom honorowy Związku Towarzystw Kolarskich, dyplomy mistrzowskie Łódzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, dyplom mistrzowski Miejskiego Komitetu WF i PW, cały szereg proporczyków i innych pamiątek, a w dniu jubileuszu doszły nowe plakaty i dyplomy od związków i towarzystw sportowych.

W indeksie członków zasłużonych dla Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów, a tym samym dla sportu pabianickiego, figuruje szereg osób. Prócz poprzednio wymienionych odznaczyli się długotrwałą i wydajną pracą pp. Hadrian Teodor, prezes honorowy, Ebenrytter Jan, członek honorowy, Krauze Brunon, Dietrich Teofil, Streich Juliusz, Mroziński Ignacy, Klimek Teodor, śp. Preiss Herman, śp. Langhans Teodor.

Mimo woli wyłania się sylwetka młodego talentu piłkarskiego śp. Czesława Dietricha, który w swoim czasie z powodzeniem bronił barw PTC. Zginął on jak wiadomo śmiercią bohaterską.

Osobna karta należy się śp. Antoniemu Hansowi oraz jego synom. Śp. Antoni Hans z najstarszym synem, p. Rudolfem, w pierwszych latach powojennych przy budującym się wówczas boisku włożyli dużo bezinteresownej pracy i własnym kosztem postawili bramki, słupki betonowe, szatnię itp. Silny powojenny garnitur piłkarski, to również zasługa p. Rudolfa Hansa, gdyż zjednoczył on istniejące w swoim czasie w Pabianicach Stowarzyszenie Sportowe „Korona” z PTC.

Następny syn śp. A. Hansa, p. Leon, od szeregu lat z poświęceniem przewodniczy sekcji piłkarskiej i obecnie jako przedstawiciel Towarzystwa objął tekę ewidencji w Wydziale Gier i Dyscypliny Łódzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. P. Karol Hans od kilku lat piastuje w Towarzystwie mandat sekretarza, zaś najmłodszy p. Edwin Hans pełni funkcję gospodarza.

Jest to rzadko spotykane i nie notowane w kronikach sportowych wydarzenie, aby tak duża liczba osób z jednej rodziny pracowała w jednym Towarzystwie. Jest to zasługą śp. A. Hansa, stałego bywalca meczów piłkarskich, który potrafił ducha sportowego przeszczepić na swych synów.

Do doskonałego rozwoju PTC w ciągu 30-letniego istnienia przyczyniły się również w dużym stopniu pabianickie firmy przemysłowe, które zawsze zamierzenia Towarzystwa wydatnie popierały.

Pabianickie Towarzystwo Cyklistów ukończyło 30-letni okres egzystencji. Stało się poważnym i pozycję swą w świecie sportowym umocniło. Posiada wszelkie warunki do dalszego pomyślnego rozwoju. Droga do półwiekowej działalności dla dobra sportu pabianickiego w ogóle, a polskiego w szczególności stoi przed PTC otworem.

Piękne pole do popisu posiada tu obecny Zarząd. Zadanie, choć ciężkie i żmudne jest jednak wdzięczne w rozumieniu obywatelskim. Zarząd czeka oszczędna gospodarka, gdyż zainicjowany w swoim czasie fundusz na budowę własnego boiska upomina się o swoje prawa.

I jeszcze jedno. W dniu uroczystego obchodu 30-lecia PTC lało jak z cebra, jak gdyby na udokumentowanie ciężkich przejść w rozwoju Towarzystwa. Nazajutrz zaświeciło słońce. Czyżby to znak lepszej dla Towarzystwa przyszłości. (Gazeta Pabianicka nr 40-45/1936 r.)

**

Dzieje klubu sportowego zajmowały wielu autorów. W 1996 roku ukazała się publikacja Janusza Milczarka „90 lat Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów”. W 1999 r. Witold Woźniak opracował „Pabianickie Towarzystwo Cyklistów. Piłka nożna 1909-1999”. Natomiast w 2006 r. wyszła drukiem monografia Kazimierza Brzezińskiego „100 lat Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów”.

Ilu pabianiczan mogło się w roku 1898 szczycić przynależnością do Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów? Znamy nazwiska tylko trzech. I to nam wystarczy, albowiem to oni właśnie: Jan Stanisław Jankowski, Jan Wittych i Jan Ebenrytter stali się twórcami miejscowego odpowiednika WTC.

Zamiar ten zresztą nie tak od razu podjęli, bo dopiero po kilku latach od zorganizowania wyścigu do Łasku. Przez pewien czas po prostu bawili się w rowerowe wycieczki za miasto - może się i przy okazji jeden z drugim ścigając – ale w atmosferze dalekiej jeszcze od regulaminowego sportu. Tworzyli zgraną paczkę kolegów zatrudnionych w Towarzystwie Akcyjnym Wyrobów Półwełnianych R. Kindler, gdzie nieźle zarabiali i chcieli się wyszumieć – ot i wszystko.

O zorganizowaniu się przemyśliwać zaczęli, gdy mała koleżeńska paczka urosła do kilkunastoosobowej grupy entuzjastów roweru, a wszystkim w głowie były już nie tylko wycieczki za miasto, a prawdziwe wyścigi: takie, o jakich donosiły gazety, czyli organizowane pod auspicjami statutowego towarzystwa sportowego. Wzorem Warszawy chcieli je nazwać Towarzystwem Cyklistów, ale szybko się przekonali, że to, co jakoś udało się ich kolegom w stolicy, na gubernialnej prowincji (Pabianice należały wówczas do guberni piotrkowskiej) nie jest możliwe.

Gubernialni urzędnicy carscy z założenia nie ufali Polakom, a w obawie zarówno przed ich narodowym buntem jak i swoimi przełożonymi przeciwstawiali się tworzeniu jakichkolwiek polskich stowarzyszeń. W grę wchodziły zresztą nie tylko względy czysto polityczne, ale i zwykłe wstecznictwo. Jazda na rowerach, jak każda obyczajowa nowość, budziła oburzenie w zachowawczych kręgach społeczeństwa, a to tylko sprzyjać mogło urzędniczej obstrukcji. (…)

Przeszkód więc nie brakowało, ale optymizm cyklistów i ich wiara w słuszność swego była ogromna. Gdy tylko przez ziemie polskie (także Pabianice) jęła się przetaczać w roku 1905 fala rewolucyjnych wrzeń, a na ich skutek rosyjski zaborca począł uznawać prawa Polaków do pewnych swobód w dziedzinie krzewienia oświaty, kultury i tym podobnych celów –pabianiccy cykliści uznali, że zaświtała dla nich nowa szansa.

Bardzo popularnym miejscem towarzyskich i koleżeńskich spotkań w mieście była naonczas restauracja w hotelu „Pod Złotą Kotwicą” przy ulicy Zamkowej 1, prowadzonym przez zacną rodzinę Hegenbartów. Do stałych bywalców restauracji należeli też nasi cykliści – ludzie wszak postępowi, otwarci na świat, oczytani i rozdyskutowani. Pewnie niejeden raz przy restauracyjnym stoliku rozprawiali nie tylko o swojej cyklistowskiej fascynacji, ale i o burzliwych wydarzeniach, jakie przetaczały się przez Pabianice, Łódź, ziemie zaboru rosyjskiego i całego carskiego imperium. Bardzo prawdopodobne, że właśnie podczas jednej z takich rozmów postanowili, że nadszedł czas, by zakasać rękawy i powołać do życia od dawna upragnione towarzystwo sportowe.

Sprzyjać temu zamysłowi musiał i sam właściciel hotelu, bo jako miejsce zebrania założycielskiego zaproponował tak zwany gabinet na hotelowym piętrze, czyli na poły sekretną salkę, gdzie zwykle odbywały się biesiady w ścisłym gronie miejscowych fabrykantów, przyjezdnych kupców i różnych innych notabli.

Stało się więc, że 26 maja 1906 roku – niby to na biesiadę – spotkało się w hotelowym gabinecie siedmiu panów i wspólnie uradzili, że „ze względu na znaczną ilość osób uprawiających sport cyklistowski” zakładają niniejszym w Pabianicach Towarzystwo Cyklistów.

Panowie ci – jako się rzekło – byli obyci, oczytani, uznali więc potrzebę nie tylko dogadania się w tak ważnej dla nich sprawie, ale też sporządzenia stosownego na tę okoliczność protokołu. W dokumencie tym swe postanowienie odnotowali jako pierwszą uchwałę grupy założycielskiej. Druga dotyczyła wyłonienia zarządu, w którego składzie znaleźli się: Maurycy Faust, Jan Stanisław Jankowski, Juliusz Linke i Jan Wittych. W trzeciej uchwale postanowili o odbyciu zebrania ogólnego, a więc w już większym gronie sympatyków kolarstwa, wyznaczając datę na 9 czerwca 1906 roku.

(…) Ilość grupowych wycieczek rowerowych za miasto wzrosła, urządzanych na nich wyścigów pomiędzy zrzeszonymi już cyklistami również, wciąż jednak były to działania o charakterze towarzyskim, bardziej prywatnym niż sportowym. By nadać im charakter w pełni publiczny, potrzebna była urzędowa rejestracja Towarzystwa, tymczasem kilka kolejnych wniosków w tej sprawie – złożonych w urzędzie Gubernatora Piotrkowskiego – zalegało w szufladach bez skutku.

Okazało się, że to, co moskiewscy politycy nazwali złagodzeniem zaborczego reżimu, nie przekładało się bynajmniej na tryb postępowania urzędników niższego szczebla. Ci jak dawniej byli wobec Polaków nieufni i we wszystkim węszyli spisek. A to nie podobał się przedstawiony do zatwierdzenia projekt statutu Towarzystwa, to znów pojawiały się jakieś „uzasadnione” wątpliwości wobec osób tworzących zarząd, więc gubernator, posiłkując się policją, sprawdzał drobiazgowo ich życiorysy oraz tak zwaną postawę moralno-polityczną.

Kto wie, czy to właśnie nie z tego ostatniego powodu w początkowym okresie istnienia Towarzystwa, czyli jeszcze przed rejestracją, dochodziło do stosunkowo częstych zmian prezesa?

Jan Wittych pełnił tę funkcję tylko przez niespełna rok, jego następcą został Antoni Kurasiewicz, by – również po niecałym roku – przekazać prezesurę w ręce Maurycego Fausta, którego z kolei już w roku 1908 zastąpił Bernard Reinhold. Czy to możliwe, aby ci niewątpliwi zapaleńcy ot tak sobie rezygnowali z zaszczytnej funkcji? Po latach – uruchamiając wyobraźnię – można się w tym dopatrzyć swoiście machiawelistycznej taktyki prowadzonej wobec upartych biurokratów. Można ją ująć w trywialną maksymę „Macie jakieś obiekcje wobec osoby prezesa – to proszę, niech będzie inny!”

Było jak było, w każdym razie za czwartego prezesa udało się wreszcie przełamać urzędnicze bariery. Gdy 7 stycznia 1909 roku gubernator zażądał kolejnych poprawek do kilkakrotnie poprawianego już statutu Towarzystwa, prezes Barnard Reinhold uznał, że potyczka prowadzona z piotrkowskimi urzędnikami to nie sport i w niej zasad fair play nie trzeba stosować. Zarządził wśród członków Towarzystwa specjalną zrzutkę i … odpowiednio okrągła sumka rubli trafiła wprost do kieszeni gubernialnego urzędnika…

Poskutkowało! Z datą 20 lipca 1909 roku do rejestru towarzystw i związków wpisane zostało pod pozycją 280 Towarzystwo Cyklistów w mieście Pabianicach. (…)

Lodz.tvp.pl - Pabianickie Towarzystwo Cyklistów reaktywowało sekcję kolarską

Autor: Sławomir Saładaj

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij