www.um.pabianice.pl
Pabianice znajdują się w aglomeracji łódzkiej. Stanowią zarazem centrum 120-tysięcznego powiatu. Funkcjonują tutaj najważniejsze dla społeczności instytucje i urzędy. Miasto liczy 58 tys. mieszkańców i obejmuje obszar 33 km2.

Sukiennicy

A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkę

Zanim bawełna wyparła częściowo wełnę i len w miasteczku już pracowali pierwsi tkacze – sukiennicy i płóciennicy. W Sereczynie natomiast, nad Dobrzynką, mieścił się folusz.

Sukno to tkanina wyrabiana z przędzy wełnianej przy użyciu najprostszego splotu. W celu nadania gęstej struktury  poddawano ją procesowi folowania, który polegał na polewaniu materiału gorącą wodą, a następnie ubijaniu drewnianym tłuczkiem (stęporem). Folowanie odbywało się w specjalnych  miejscach zwanych foluszami, które urządzano najczęściej przy młynach. Ich podstawowe wyposażenie składało się z olbrzymiego stępa  ze stęporem poruszanym siłą wody oraz paleniska z kotłem do gotowania.

Od połowy XIX wieku w wyniku intensywnej mechanizacji produkcji sukiennictwo zaczęło zanikać.

Tkacz sukiennik zaopatrywał się w surowiec bezpośrednio u producenta lub u przekupnia wełny i cały proces produkcji skupiał się w jednym warsztacie wyposażonym w narzędzia służące do tkania – krosna. Przygotowana w warsztacie tkackim wełna oddawana była do przędzenia prządkom, które albo pracowały w domu tkacza, albo wykonywały pracę na zamówienie systemem chałupniczym. Folowania sukna doglądali czeladnicy warsztatu, z którego ono pochodziło. Wszystkie dalsze zabiegi  apreturowania łącznie z postrzyganiem i ewentualnym farbowaniem wykonywano zwykle w warsztacie tkacza.

W płóciennictwie tkacz zajmował się jedynie tkaniem i ewentualnie farbowaniem tkaniny. Cała obróbka lnu i konopi  razem z przędzeniem odbywała się w ramach gospodarstwa domowego. Przygotowaniu przędzy służyły proste narzędzia – wrzeciono ręczne i kołowrotek. Tkacz wyrabiający płótno nazywany był płóciennikiem.

W opisie dóbr pabianickich z ok. 1470 r. J. Długosz ogólnie wymienił sprzedawców sukna, którzy winni świadczyć z każdego kramu po groszu czynszu na rzecz kapituły krakowskiej. Wizytatorzy dóbr kapitulnych w 1535 r. sugerowali, aby kapituła krakowska wystawiła dokument bractwu tkaczy w Pabianicach i udzieliła rzemieślnikom pożyczki w celu zagospodarowania. Byłby to dobry przykład dla kolejnych tkaczy, chcących zamieszkać i uprawiać rzemiosło w Pabianicach i Rzgowie.

Wizytatorzy postulowali, aby kapituła wsparła ich na początku jakąś kwotą, co przyczyniłoby się do rozwoju miasta i zwiększenia dochodów. Konkretna propozycja dotyczyła przekazania 100 grzywien do rąk zarządcy, z których udzielano by  wsparcia dla przybywających tkaczy, a które następnie w odpowiednim czasie byłyby przez nich zwracane. Być może proces sprowadzania sukienników wszedł w stadium realizacji, skoro w lustracji z 1542 r. wzmiankowano o wytyczeniu dwóch nowych ulic, przeznaczonych dla rzemieślników tej specjalności.

Sukiennicy wraz z krawcami wchodzili w skład wspólnego cechu. W przywileju z 1555. Nadmieniono o zakazie trudnienia się sukiennictwem w odległości jednej mili od miasta.

W dobrach pabianickich pierwszy folusz został uruchomiony przed 1531 r. w Rzgowie. Jak można wnosić z ksiąg rachunkowych, zaprzestał działalności przed 1551 r., choć wymienia go jeszcze rejestr poborowy z 1552 r. Jego funkcje przejął młyn, zwany Sereczyńskim, zbudowany w 1556 r. w lasach pabianickich przez młynarza Cegiełkę z Bychlewa. Opłatę folusznego z tego młyna wykazują po raz pierwszy rachunki sporządzone w 1561 r. Od sfolowanego postawu sukna sukiennicy płacili po 1 groszu, z czego trzecią część otrzymywał  dwór.

W tym czasie działał w Pabianicach tylko jeden sukiennik, który sfolował 11 ½ postawu. W 1562 r. wspomniany sukiennik pabianicki – Jakub- za dwa kwartały wniósł opłatę od 12 postawów, a za kolejny kwartał jedynie od 2 postawów. W omawianym okresie Pabianice ustępowały Rzgowowi w tego rodzaju rzemiośle, gdyż w tym samym czasie występowało w tym drugim mieście 9 sukienników.

W 1563 r. działalność w Pabianicach podjął drugi sukiennik i dopiero w latach 1568-1570 liczba rzemieślników tej specjalności wzrosła do pięciu. W 1569 r. pabianiccy sukiennicy Jakub, Paweł Czernek, Tobiasz i Nalchicz w przeciągu roku wyprodukowali łącznie 46 postawów sukna. Sukiennik Jakub był właścicielem domu na ulicy Tuszyńskiej. Warto dodać, że w tym samym czasie w Rzgowie sukiennictwem zajmowało się 19 osób. Miejscowi sukiennicy byli wyłącznymi odbiorcami wełny pochodzącej z folwarków dóbr pabianickich.

W 1577 r. czterech pabianickich przedstawicieli tego rzemiosła uiszczało opłatę folusznego w wysokości 12 groszy od postawu sukna. W trzecim kwartale 1577 r. sukiennicy pabianiccy wytworzyli 39 postawów, w tym  Jakuba  Knap – 11, Jakub Czernek – 13, Maciej Derdoń - 12 i  i Walenty Ornafek – 3. W czwartym kwartale produkcja wynosiła 27 postawów, przy czym na Jakuba Świnkę przypadało 16, na Pawła Czernka – 9 i na Macieja Derdonia – 5 . Sukiennicy posiadali także ziemię uprawną i ogrody. Na przykład, do Walentego Ornafka należał dom na ulicy Rzgowskiej, role w polach starych oraz pola i łąki położone pod lasami Czyżemskim i Sereczyńskim.

W 1582 r. rzemiosłem włókienniczym zajmowało się nadal 4 sukienników. Niekiedy, tak jak inni rzemieślnicy, nabywali zboże w dworze pabianickim. Jako przykład można podać, że tkacz (textor) Szymon kupił 3 czerwca 1586 r. korzec żyta za 21 groszy. Kontakty z dworem miały różnoraki charakter. Tkacze wytwarzali z dworskiej przędzy bieliznę stołową i pościel na zamówienie administracji, uzyskując zapłatę za swą pracę.

W okresie największego rozwoju miasta w początkach XVII w. działało na jego terenie 8 sukienników i 6 płócienników . Z tego grona 6 sukienników (Prokop, Wroczaj, Żółtek, Klescz, Łątka i Buśko)  i 4 płócienników (Andrzej Płóciennik, Paśnik, Środka i Gomolka) było właścicielami domów. Z tego można wnosić, że sytuacja materialna rzemieślników tej branży była stabilna.

Należy także zauważyć, że Prokop, Klescz i Łątka zajmowali się dodatkowo produkcją piwa. Ponadto nazwisko Klescz widnieje pomiędzy prasmołami pabianickimi. Warto dodać, że Klescz jest postacią identyczną ze wzmiankowanym powyżej Maciejem Derdoniem.

Do kryzysu w tej branży doszło już 20 lat później. Wymownym świadectwem tego stanu jest wymienienie w 1629 r. tylko jednego płóciennika w gronie rzemieślników pabianickich. W 1639 r. odnotować możemy małżeństwo Andrzeja Tkacza z Jadwigą Czekaliną z miasta (Pabianic).

Na kolejne wzmianki o sukiennikach pabianickich natrafiamy dopiero w początkach XVIII w. W latach 1712-1715 działał w Pabianicach sukiennik Wojciech Markowic, a jego uczniem był Paweł Liczmanik. W 1713 r. wspomina się także czeladnika sukienniczego Wojciecha Gajdzickiego. Do bractwa św. Łazarza przyjęty został w 1764 r. Antoni Królikowicz „cechmistrz konsztu sukienickiego i krawieckiego”.

W latach 80. XVIII działało w mieście kilku sukienników. Zobowiązania mieszkańców Pabianic za wełnę w stosunku do dworu wynosiły 24 czerwca 1781 r. : Antoni Królikiewicz – 20 zł 15 gr, Wawrzyniec Zawadzki – 35 zł, Michał Królikiewicz -26 zł, Andrzej Tatarowicz – 88 zł 15 gr.  Opis miasta sporządzony przez władze pruskie z 1794 r. wymienił 3 sukienników. (Tadeusz Nowak „Sukiennictwo” w: „650 lat Pabianic. Studia i szkice”, Pabianice 2005 r.)

Maksymilian Baruch w  dziele „Pabianice, Rzgów i wsie okoliczne” wspomina parę razy sukienników: (…) Przywilejem 1555 r. ustanowiono pięć cechów: (a wśród nich) sukienników, czapników, krawców, płócienników i innych zużywających wełnę i przędzę.

Po pożarze miasta w 1532 r. kapituła postanowiła wspomagać sukienników. (…) Dzięki ulgom i materialnej pomocy, miasto szybko powstaje z popiołów. Odbudowują się domy, staje nowy kościół w miejsce spalonego. Poprzez uprawne grunta i sady przetykają się nowe ulice: jedna ku Tuszynowi, druga ku cmentarzowi, przeznaczone wyłącznie dla sukienników;

Raport władz miejscowych do Komisji Wojewódzkiej 1819 r. zawiera charakterystyczne zdanie, iż „postęp w przemysłach i kunsztach nie egzystuje”; najbliższa atoli przyszłość miała zadać kłam tym słowom. Według urzędowego wykazu z następnego roku egzystowało w mieście 7 fabrykantów sukna, a w kolonii Dąbrowie jeden fabrykant. Mieli oni po jednym warsztacie każdy i wyrabiali ogółem rocznie: sukna ciężkiego 20 postawów, sukna ordynaryjnego 192 postawy, bai łokci 720. Sądząc po nazwiskach, tylko dwóch sukienników było obcokrajowców, co zresztą potwierdza inna notatka, wskazująca daty założenia  pięciu ówczesnych „fabryk”, raczej warsztatów przechodzących z ojca na syna, a więc: 1789, 1799, 1813 (dwie) i 1818 rok. Stąd widać, że pierwotnym, rodzimym naszym przemysłem było sukiennictwo, które jednak szybko ustąpiło miejsca innym wyrobom.

W 1825 roku oprócz czterech „fabryk” sukna po jednym warsztacie z produkcją 82 postawów rocznie, znajdujemy już 6 fabrykantów materiałów bawełnianych i lnianych. Wyrabiają oni: płótna łokci 4040, różnych tkanin bawełnianych łokci 10, 960, pończoch par 480. W następnym roku przybyło fabrykantów 23 i odtąd liczba tkaczy stale się powiększa.

W tym pierwszym okresie młodego przemysłu uderzająca jest różnorodność wyrabianych gatunków: muślin, perkal farbowany i drukowany, ryps, dymka, kort, wigonia czyli baścik kolorowy, tkaniny na podszewki, manczester, barchan, nankin, chustki, pończochy, różnego gatunku płótna, sukno, flanele i kuczboje.

Autor: Sławomir Saładaj

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij