Godlewski
A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkęWładysław Godlewski w miesięczniku krajoznawczym Ziemia (1949 r.) zaprezentował Pabianice, jako miasto unikalnych zabytków oraz miejsce ożywionej pracy i wytężonej nauki. Autor artykułu był kierownikiem miejscowego muzeum. W 1950 roku w Biblioteczne Krajoznawczej PTK opublikował trzydziestostronicową broszurkę – przewodnik pt. „Pabianice”.
Pabianice nie leżą na żadnym z utartych dzisiejszych szlaków turystycznych. Położone w centralnej Polsce nad rzeką Dobrzynką, dopływem Neru, 14 km na południe od Łodzi, przy szosie Warszawa-Wrocław i przy linii kolejowej Warszawa –Kalisz-Wrocław, połączone ponadto z Łodzią tramwajem elektrycznym, wciągnięte zostały w orbitę „polskiego Manchesteru”.
Jako miasto przemysłowe Pabianice dotąd nie były uznawane jako atrakcja turystyczna. Mniej tu przeto było wycieczek krajoznawczych, więcej za to przyjazdów w celach handlowych. Dziś sytuacja zmieniła się, rozszerzył się zakres współczesnego krajoznawstwa. Pabianice, więc zasługują na poznanie, dlatego warto im poświęcić więcej niż dotąd uwagi.
Na miejscu, gdzie zbudowało się miasto, gdzie dziś dymią kominy fabryczne, a turkot maszyn świadczy o wzmożonym współzawodnictwie pracy, w zamierzchłych czasach wśród borów i bagien „chropami” zwanych istniały od dawien dawna osady ludzkie. Świadczą o tym liczne ślady cmentarzysk przedhistorycznych, skupiających się wzdłuż brzegów rzeczki Dobrzynki.
Już w końcu ubiegłego stulecia natrafiono na terenach dawnego folwarku, a późniejszego przedmieścia zwanego „Górka” na prehistoryczne cmentarzysko, a w roku 1934 odkryto cmentarzysko z okresu lateńskiego (VI-V wiek przed Chrystusem, w centrum miasta przy ul. Bugaj 3). Sama nazwa ulicy Bugaj, biegnącej nad brzegiem Dobrzynki, świadczy o tym, że tu znajdował się „święty” gaj, gdzie składano bóstwom ofiary.
Dwa kilometry na północ od centrum miasta, na terenach dawnego młyna Pliszka, są ślady grobów jamowych, a dwa kilometry na południe, pod laskiem miejskim na skraju dawnej puszczy tuszyńskiej znajdować się musiała osada, na co wskazują znaleziska w postaci narzędzi z rogu. Siekierkę z rogu wydobyto również w czasie robót ziemnych na terenach PZPB d. „Kindler” przy ul. Zamkowej 31.
Pabianice w wieku X, wraz z okolicznymi wsiami wchodziły w skład kasztelanii chłopskiej, którą królowa(?) Judyta, żona Władysława Hermana, w roku 1086 darowała kapitule krakowskiej jako votum dla uproszenia potomstwa u Boga. „I przyszedł na świat syn Bolesław zwany Krzywoustym” (Kronika Galla).
Sama nazwa Pabianice pojawia się w kronikach względnie późno, bo dopiero w początkach wieku XIV, tj. mniej więcej od czasu, gdy na mocy przywileju króla Władysława Łokietka z roku 1297, Pabianice stają się miastem i stolicą dóbr kapitulnych, znanych odtąd jako „kasztelania pabiańska” lub „państwo pabiańskie”. Jako stolica tych dóbr miasto Pabianice przyjęło herb kapituły krakowskiej, zwany „Aaron” (w srebrnym polu 3 złote korony). Herbem tym miasto pieczętuje się do dzisiaj.
O tych zamierzchłych czasach mało jeszcze kroniki wspominają i dopiero Długosz w „Liber beneficiorum” na podstawie inspekcji dóbr klucza pabianickiego, którą przeprowadził z ramienia kapituły w roku 1466, pozostawił dokładny opis włości. Wiemy, że bawił tu dwa razy król Władysław Jagiełło w roku 1411 i 1432, przyjmował tu bowiem uroczyście posłów czeskich, a nawet dopuścił do nabożeństwa w kościele pabianickim, pomimo że byli „heretykami”, co doprowadziło do znanego zatargu króla z biskupem Oleśnickim.
Pabianice, w ciągu wieków, pomimo, że były stolicą kasztelanii, nie dochodziły nigdy do większego znaczenia. Wielkie pożary w latach 1532, 1639, 1760, 1767 i 1823, kiedy to całe miasto budowane z drzewa, raz po raz szło z dymem, a klęski, jak morowe powietrze i przemarsze wojsk w wieku XVII i XVIII ujemnie wpływały na rozwój miasta. Miasto nosiło stale charakter osady rolniczej. Jeszcze dziś obywatele staromiejscy, tak zwane” ziomki” szczycą się tym, że są rolnikami. Nie osiedlały się tu nigdy znaczniejsze rody, bo ledwo jakiś zubożała szlachetka zgłaszał się do Pabianic na służbę u kanoników.
Dlatego poza zamkiem i oficyną dworską w rynku, żadnej kamienicy w mieście nie było. Rynek podstawa średniowiecznych miast, zabudowany był niskimi budami, których pozostałości jeszcze dziś szpecą jego wygląd. Dopiero rok 1823, kiedy rząd Królestwa Kongresowego postanowił niektóre miasta uprzemysłowić, stał się dla Pabianic rokiem przełomowym. Zachęceni dogodnymi warunkami (przydział obszernych placów, bezpłatny budulec itp.) ściągają do Pabianic liczni zagraniczni” fabrykanci”. Są to właściwie rzemieślnicy, sami wytwarzający początkowo towar i dopiero z czasem dochodzą do tego, że zatrudniają po kilku czeladników.
Nie dowodzi to jeszcze, że Polacy przedtem nie zajmowali się tkactwem. Jak widać z ówczesnych raportów do roku 1818 egzystowało w mieście 5 Polaków – fabrykantów sukna i dopiero w roku 1819 przybywa dwóch pierwszych „obcokrajowców”.
W roku 1850 zostaje zainstalowana w Pabianicach pierwsza maszyna parowa, od tego czasu rozwój miasta szybkimi krokami idzie naprzód. Dziś Pabianice liczą 43.500 mieszkańców wobec 3.911 z r. 1846 (w roku 1939 przekraczały 52.000 osób).
Ciężko dały się we znaki okupacje niemieckie tak w latach 1914-1918, jak i 1939-1945; zwłaszcza w czasie ostatniej okupacji Pabianice zostały włączone do Rzeszy. Aresztowania, rozstrzeliwanie, wydziedziczanie, zmuszanie dzieci do pracy ponad siły, bicie za polską mowę, zabranianie Polakom przebywania w parkach, sprzedaży owoców itp. podłości i okrucieństwa, to tylko słaby obraz piekła, jakie tu Niemcy stworzyli.
W czasie ostatnich walk o Pabianice, 12-19 stycznia 1945 r. Niemcy ustępując podpalili szereg fabryk, a ostatnim nalotem 19 stycznia 1945 r. dopełnili zniszczenia, rozbijając i paląc wiele domów mieszkalnych. Dziś ślady wojny zostały prawie zatarte. Sterczy jeszcze tu i ówdzie szkielet domu, oczekującego na odbudowę lub rozbiórkę, lecz schrony szpecące skwery i place publiczne zniknęły z powierzchni, gruzy zostały usunięte, niebezpieczne dla mieszkańców zbiorniki na wodę pozasypywano.
Zamek
Najcenniejszym zabytkiem miasta Pabianic jest zamek. Pierwotną rezydencję stanowił obszerny dwór drewniany otoczony mocnymi wałami i rowami napełnionymi wodą, posiadający fortalicję w postaci wieży obronnej, a przy bramie wjazdowej występ obronny, czyli „samborzę” i w pobliżu, tuż przy moście nad Dobrzynką basztę.
Wielki pożar w r. 1532, który wybuchł we dworze pochłonął nie tylko rezydencję, lecz i całe miasto wraz z kościołem parafialnym i plebanią. Zapada wtedy w r. 1550 uchwała kapituły krakowskiej, by w Pabianicach stanęła „przyzwoita kamienica”. Regens włości kanonik Stanisław Dąbrowski, w wykonaniu tejże uchwały, wystawił w roku 1566 (?) ową „przyzwoitą kamienicę” – dzisiejszy zamek.
„Prawdziwa perła budownictwa, chluba Pabianic – jak pisze A. Janowski w Biesiadzie Literackiej nr 40, 1900 r. – dawny zameczek kapituły, pobudowany w stylu lekkiego renesansu krakowskiego, bliźniaczo jest podobny do braci swej z epoki (XVI w.) do Sukiennic Krakowskich, ratusza w Sandomierzu i Szydłowcu”. W planie ma on prostokąt zbliżony do kwadratu, przy dwóch ścianach kwadratowe wyskoki w rodzaju baszt, zaopatrzone w strzelnice. Dach ze spadkiem wewnętrznym przysłonięty jest piękną attyką, piętrzącą się na pełnych łukach podtrzymywanych przez szkarpy gotyckie z silnymi naciosami, co dodaje budowli lekkości i wdzięku, nie ujmując powagi.
W czasie ostatniej wojny Niemcy zeszpecili zamek mocną zaprawą brudnego koloru, przy czym wszystkie obramowania okien zostały tym tynkiem zasmarowane, a herby nad oknami zamazane. Zamazany został również widniejący nad jednym z okien na piętrze, napis wyryty w kamieniu: „Sic transit gloria mundi” – Tak przemija sława świata.
Komnaty na parterze, o łukowych sklepieniach z gotyckimi lunetami, posiadają odrzwia z różowego piaskowca kieleckiego. W komnatach na piętrze są sufity płaskie obramowane modrzewiowym gzymsem. Podczas remontu, przeprowadzonego w 1947 usunięte zostały prowizoryczne ścianki, dzielące sale zamku na małe pokoje. W ten sposób doprowadzono do dawnego wyglądu sale kominkową, północną z „oślim łękiem”. W hollu usunięto chropowaty tynk niemiecki, przy czym odkryto wnękę i dawne przejście do sali kominkowej. Odkryte zostało również okno w baszcie południowej, gdzie na zewnątrz widoczna była kamienna oprawa renesansowa. Przy wejściu na parterze, odkryto dawną strzelnicę.
Przy dalszych poszukiwaniach odkryte zostało w izbie na parterze dawne palenisko-kominek. W przyziemiach zamku odkryta została nowa komora, znajdująca się pod wejściem do zamku, którą podczas przeróbek wejścia, prawdopodobnie około roku 1833, zasypano ziemią, co powodowało psucie się ścian w tym miejscu. Obecnie komora ta została uporządkowana i otrzymała sklepienie łękowe. Widoczny jest tu ślad pierwotnego wejścia, prowadzącego wprost z ulicy położonej wówczas dużo niżej.
Zamek pabianicki pobudowany dla tenutariuszy i zarządu włości oraz dla wygody przyjeżdżających na inspekcję kanoników, celom tym służył aż do roku 1793, tj. do czasu” pierwszej” okupacji pruskiej i przejęcia dóbr kapitulnych na własność rządu. W pierwszych latach uprzemysłowienia miasta (1823-1828) w pustym wówczas zamku zostają ulokowani pierwsi fabrykanci, jacy do Pabianic przybyli. Potężny dziś przemysł pabianicki stawiał pierwsze kroki w starożytnych komnatach zamku. Od roku 1833 zamek był siedzibą zarządów miejskich.
Muzeum Miejskie
W roku 1945 na skutek uchwały MRN (Miejska Rada Narodowa) przyjętej na wniosek radnych ZNP (Związek Nauczycielstwa Polskiego), zamek zostaje przeznaczony na siedzibę Muzeum Miejskiego. Otwarcie muzeum nastąpiło 20 maja 1948 r. Zbiory rozmieszczone w 9 salach wystawowych podzielone zostały na dwa zasadnicze działy: historyczno-etnograficzny z uwzględnieniem tutejszego regionu w oparciu o dawne zbiory PTK (polskie Towarzystwo Krajoznawcze); przyrodniczy składający się ze zbiorów po b. Macierzy Szkolnej, która muzeum w Pabianicach prowadziła od roku 1907.
W dziale historycznym znalazła się najstarsza pieczęć cechowa z r. 1548. Wróciły z Archiwum Diecezjalnego we Włocławku księgi wójtowskie i burmistrzowskie miasta Pabianic, o których historyk Pabianic Maksymilian Baruch nie wiedział. Niektóre z tych ksiąg obłożone są w karty pergaminowe z psałterium z XIV lub XIII wieku. Wiele cennych darów napływa za pośrednictwem tutejszego oddziału PTK – sztandar Pabianickiego Oddziału Powstańców 1863 r., dokumenty, starodruki itp. Rodzina zmarłego artysty malarza pabianiczanina Bolesława Nawrockiego ofiarowała 10 cennych dzieł artysty. Z Powiatowego Referatu Kultury i Sztuki m, in. wpłynął obraz Wojciecha Kossaka” Napoleon pod Moskwą”. Znalazły się również 2 obrazy pędzla Goldberga, przedstawiające Pabianice w r. 1863.
Znany entomolog dr Witold Eichler (prezes tutejszego Oddziału PTK) po powrocie z długoletniej tułaczki wojennej, poza zbiorami zoologicznymi ofiarowanymi Państwowemu Muzeum Zoologicznemu w Warszawie i dużej kolekcji zbiorów botanicznych ofiarowanej UŁ, nie zapomniał i o Pabianicach, ofiarowując tutejszemu muzeum ciekawe zbiory etnograficzne z Afryki Środkowej: bożek, kostiumy czarodziejów, maski taneczne, broń, instrumenty muzyczne i wiele podziwu godnych okazów sztuki ludowej murzyńskiej – stały się one dla muzeum dużą atrakcją. Muzeum jest chętnie odwiedzane przez młodzież i starszych a szkoly wykorzystują zbiory muzealne do uzupełniania nauki szkolnej.
Kościół Św. Mateusza
Drugim cennym zabytkiem Pabianic poza zamkiem jest kościół Św. Mateusza, „zmurowany na kształt y podobieństwo kościoła Płockiego na zamku Tumowe” podług wizerunku (planu) Ambrożego Włocha z Płocka, w roku 1585. Po wielkim pożarze miasta w roku 1532, kiedy to najdawniejsza świątynia pabianicka spłonęła, kościół co prawda odbudowano, lecz z drzewa i bez wieży.
Pół wieku musiało upłynąć nim, po przygotowaniu odpowiedniej ilości cegieł i wapna, przystąpiono do budowy kościoła godnego stolicy „państwa pabiańskiego”. Kościół ma w planie 3 nawy układu bazylikowego i prezbiterium wielokątne. Zewnątrz mury wzmocnione skarpami noszą formę przejściową od gotyku do renesansu. Dzisiejszym wyglądem, kościół, który w ciągu wieków kilkakrotnie ulegał pożarom, był poprawiany i przerabiany, odbiega w pewnym stopniu od pierwowzoru.
Na obrazie Goldberga z r. 1863, znajdującym się w Muzeum Miejskim, widnieje wieża kościoła z kopułą baniastą. Kopułę tę wieża otrzymała po pożarze w r. 1823, jednak podpory kopuły okazały się słabe, więc zniesiono je w r. 1865 i na miejsce jej stanęła inna, piramidalna, w ośmiokąt do wieży przystosowana (istniejąca obecnie).
Wewnątrz kościoła na bocznej ścianie prawej nawy znajdujemy tablicę pamiątkową fundacji kościoła, umieszczoną w r. 1588 z wizerunkiem Władysława Hermana i nazwiskami ówczesnego gremium kanoników kapituły krakowskiej, fundatorów kościoła. Kiedy w roku 1634 kapituła umieściła w Katedrze Krakowskiej tablicę pamiątkową poświęconą pamięci królowej (?) Judyty, uznano za właściwe sporządzić takąż tablicę i dla kościoła w Pabianicach. Znajduje się ona na bocznej ścianie lewej nawy.
Uporządkowany cmentarz obok kościoła i stylowe ogrodzenie stwarzają harmonijną całość przyciągającą oko. Na skwerku przed kościołem stał Pomnik Niepodległości dłuta M. Lubelskiego odsłonięty w 1933 r., w czasie obchodów 600-lecia miasta Pabianic. Pomnik ten Niemcy po wkroczeniu do Pabianic w roku 1939 wysadzili w powietrze. Również piękny pomnik Matki Boskiej przed kościołem Św. Floriana przy ul. warszawskiej, wzorowany na obrazie Murilla (Louvre) Niemcy rozbili w r. 1940. Z pomników tych tylko ułamki znajdują się w Muzeum Miejskim ku wiecznej hańbie barbarzyńców.
Inne zabytki
Poza zamkiem i kościołem – zabytkami z XVI wieku jako budynki zabytkowe uznane zostały ostatnio trzy budynki pochodzące z pierwszej połowy XIX wieku: budynek drewniany piętrowy w stylu łużyckim przy ul. Św. Jana 20 i dwa budynki murowane w stylu klasycystycznym przy ul. Zamkowej 21 i 23’
Pabianice dzisiejsze
Dzisiejsze Pabianice to miasto wybitnie fabryczne i robotnicze. Aczkolwiek dominuje tu przemysł włókienniczy, gdzie wielkie zakłady PZPB zatrudniają ponad 9 tysięcy robotników, znajdują się także i inne fabryki, i zakłady mające zasadnicze znaczenie dla gospodarki ogólnokrajowej, jak: Fabryka Żarówek L-1, Fabryka Chemiczna z silnie rozwiniętym działem farmaceutycznym, Fabryka Środków Opatrunkowych, Fabryka Papieru, Przemysł Odzieżowy, zatrudniający ok. 1500 robotników, Fabryka Materacy, dwie Fabryki Mebli Biurowych, Fabryka Maszyn i Garbarnia, przystosowana do potrzeb przemysłu oraz w dziale spożywczym - wielki młyn parowy ”Spójnia” i bekoniarnia, pracująca na eksport oraz wiele innych mniejszych fabryk i zakładów. Przemysł pabianicki po latach wojny nie tylko się odbudował, ale się również rozbudowuje. We wszystkich fabrykach praca wre ze zdwojoną energią.
Przy zakładach pracy istnieją świetlice robotnicze, między którymi czołowe miejsce zajmuje świetlica PZPB jako centralna i wzorowa.
W stosunku do przemysłu również silnie rozwinięte zostało od roku 1945 szkolnictwo zawodowe. Poza istniejącymi już do wojny Gimnazjum Mechanicznym, które obecnie po rewindykacji wywiezionych do Niemiec maszyn, jako Państwowe Liceum Mechaniczne rozwija się pomyślnie i daje państwu pierwszorzędnych fachowców z działu budowy maszyn i odlewnictwa oraz Szkołę Dokształcającą Zawodową, obecnie przemianowaną na Średnią Szkołę Zawodową, która od 1 września rb. przejdzie do własnej siedziby w obszernym nowo wybudowanym gmachu przy ul. Gdańskiej, przybyły następujące uczelnie zawodowe: Gimnazjum Włókiennicze, Gimnazjum Papiernicze, Gimnazjum Chemiczne oraz Państwowe Gimnazjum i Liceum Handlowe.
W dziale szkolnictwa artystycznego przybyła Szkoła Umuzykalniająca Ludowego Instytutu Muzyki, licząca obecnie 120 uczniów. Szkolnictwo ogólnokształcące reprezentują w Pabianicach dwie „jedenastolatki” ogólnokształcące oraz 10 szkół podstawowych, w tym jedna świecka TPD, jako „jedenastolatka” rozwojowa i Szkoła Specjalna dla dzieci słabo rozwiniętych.
Poza tym dla dorosłych prowadzone jest Liceum semestralne i 3 Szkoły Podstawowe Wieczorowe.
Dla uczniów zamiejscowych jest do dyspozycji Bursa (160 miejsc) a przybyć ma druga przy Liceum Mechanicznym. Przybyć ma również Bursa dla dziewcząt, której obecnie tu brak.
Wiele uroku dodają miastu skwery i parki oraz zieleń licznych drzew, którymi są obsadzone ulice. Obecnie w dzielnicy południowej przybywa nowy park zakładany na wolnych terenach dawnej firmy Krusche i Ender. Ma to być w przyszłości Park Sportowy ze stadionem i basenem pływackim.
Na zakończenie należałoby dodać, że zwiedzanie fabryk pabianickich jest uzależnione od dyrekcji odpowiednich zrzeszeń branżowych, mających swe siedziby w Łodzi, dokąd należy się zwracać po zezwolenie na zwiedzanie.
Oddział PTK w Pabianicach ma swoją siedzibę w Zamku przy Placu Dąbrowskiego 1. (Ziemia – ilustrowany miesięcznik krajoznawczy nr 7-8/1949 r., s. 131-137)
Rekreacja
W centrum miasta mieszkańcy mają do dyspozycji park Zamkowy im. J. Słowackiego – bulwary nad Dobrzynką, skwery i aleje zaopatrzone w ławki, gdzie można po pracy odpocząć. Pogodne niedziele i dni świąteczne mieszkańcy Starego Miasta chętnie spędzają w Lasku Miejskim znajdującym się na południowo-wschodnim krańcu miasta. Robotnicy nowomiejscy spieszą na przeciwległy kraniec do parku Wolności (dojazd tramwajem). Chętnie jest również odwiedzana strona północna tzw. Pliszka, gdzie szereg wzniesień krańcowej moreny stwarza wrażenie” górzystości”. W południowej części miasta nad rzeką Dobrzynką, między ul. Kilińskiego a Bugajem, na wolnych terenach PZPB przybywa obecnie trzeci duży park o powierzchni 25 ha, gdzie buduje się „muszlę” na koncerty i letni teatr oraz reprezentacyjny stadion sportowy i basen pływacki. Dla dziatwy czynne są dwa ogródki jordanowskie i jeden plac do zbaw – w nowym parku przybędzie drugi plac do zabaw i trzeci ogródek jordanowski. (W. Godlewski „Pabianice”, Warszawa 1950 r.)
Szkoła „politologów”
Po zakończeniu drugiej wojny światowej w miasteczku oprócz robotników, techników i inżynierów prym wiedli nauczyciele. Powstało wiele szkół, w tym także szkoły polityczne. Głos Radomszczański donosił: Wojewódzka Szkoła PPR rozpoczęła swą działalność po wyzwoleniu. Już w maju 1945 r. rozpoczął się pierwszy kurs, pod kierownictwem tow. mgr. Zanda. Od marca 1946 r. kierownictwo objął tow. Grambo.
Komitet Wojewódzki PPR postawił przed szkołą zadanie wyszkolenia działaczy terenu miejskiego i wiejskiego. Rezultaty przewyższyły zamierzenia. Spora część absolwentów, dzięki intensywnej nauce i pracy nad sobą wybiła się na wyższe stanowiska partyjne, pracując obecnie w aparacie powiatowym, a nawet wojewódzkim (sekretarze instruktorzy). Do tych należą tow. tow. Osiński, Jędrzejczak, Jankiewicz, Kral, Rulicki i Majchrzak.
Piętnaście kursów przeprowadziła szkoła wojewódzka, wychowując półtora tysiąca aktywistów, oddających naszej sprawie ogromne usługi. Zupełnie tedy zasłużenie szczyci się tow. Grambo mówiąc: „Kawał pracy mamy za sobą”.
Program kursów jest dość obszerny. Obejmuje bowiem takie zagadnienia, jak: ogólne wiadomości o świecie i Polsce, dzieje narodu polskiego, podstawowe wiadomości z dziejów ruchu robotniczego, podstawowe wiadomości z teorii marksizmu, walka o nową Polskę w okresie okupacji, struktura gospodarcza i polityczna kraju, organizacja pracy partyjnej, język polski oraz zajęcia świetlicowe.
Po każdym wykładzie odbywa się seminarium. Kursanci podzieleni są na trzy grupy seminaryjne, pracą tych grup kierują brygadierzy – tow. tow. Kołodziejczyk, Kubicki, Majchrzak. Zebrania seminaryjne świadczą o tym, że kursanci wiele korzystają z wykładów, obszernie i trafnie odpowiadają na zadawane przez brygadiera pytania. Na krajowej naradzie szkolnictwa partyjnego Wojewódzka Szkoła PPR w Pabianicach została zaliczona do rzędu trzech najlepszych szkół w Polsce.
Absolwenci opuszczając Pabianice nie tracą kontaktu ze szkołą. Bądź to listownie, bądź to osobiście zasięgają u kierownictwa porad w trakcie późniejszej swej pracy. Na wszystkie uroczystości zakończenia kursu zjeżdżają się z całego województwa byli uczniowie, podkreślając swą stałą więź ze szkołą, która dała im możność wzbogacenia zasobów wiedzy marksistowskiej
Dla Pabianic powstanie szkoły było doniosłym wydarzeniem. Miasto zyskało nowy ośrodek kultury. Mieszkańcy Pabianic korzystają licznie z biblioteki, a wielu uczęszcza na wykłady w charakterze wolnych słuchaczy. Ponadto personel szkoły, jak i kursanci, przychodzą na zebrania kół partyjnych, odwiedzają świetlice fabryczne.
Niemniej intensywne jest wewnętrzne życie organizacyjne szkoły. Pracuje Komitet Partyjny oraz trzy koła (według grup seminaryjnych). Komitet posiada sekcję samokształceniową, która pomaga kursantom w nauce, zwłaszcza słabszym, sekcję oświatową, prowadzącą świetlicę, organizującą rozrywki kulturalne. Poza tym istnieje sekcja sportowa, dbająca o wychowanie fizyczne kursantów.
Dzień 21 czerwca stał się przełomowym dniem szkoły. Rozpoczął się wspólny kurs szkoleniowy z Wojewódzką Szkołą PPS. Był to pierwszy w Polsce wspólny kurs w skali wojewódzkiej. Dziś odbywa się zakończenie tego kursu połączone z zakończeniem 15. kursu Wojewódzkiej Szkoły PPR.
W ciągu tych ośmiu dni towarzysze z obydwu partii bardzo zżyli się ze sobą. Dyskusje na wykładach i seminariach stały się żywsze. Absolwenci pierwszego wspólnego kursu będą bez wątpienia dobrymi aktywistami nowej Zjednoczonej Partii Robotniczej. (Głos Radomszczański nr 177/1948 r.)
Rozliczne formy kształcenia ideologicznego i partyjnego istniały w miasteczku jeszcze do 1989 roku.
Autor: Sławomir Saładaj