www.um.pabianice.pl
Pabianice znajdują się w aglomeracji łódzkiej. Stanowią zarazem centrum 120-tysięcznego powiatu. Funkcjonują tutaj najważniejsze dla społeczności instytucje i urzędy. Miasto liczy 58 tys. mieszkańców i obejmuje obszar 33 km2.

Lanital – niespełnione oczekiwania

A pomniejsz czcionkę A standardowy rozmiar A powiększ czcionkę

Na stronie Narodowego Archiwum Cyfrowego możemy zobaczyć kilkanaście unikalnych zdjęć wykonanych przez fotoreporterów Ilustrowanego Kuriera Codziennego 14 maja 1938 roku podczas uroczystego otwarcia fabryki lanitalu, Polana Spółka Akcyjna w Pabianicach.

Zdjęcia ukazują m. in. kierownictwo Polany: dr Feliks Maciszewski – prezes rady nadzorczej, K. Markon – prezes zarządu, inż. Majde – dyrektor, dr H. Felix – radca prawny; władze państwowe: wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski, minister przemysłu i handlu Antoni Roman, wicewojewoda łódzki Stefan Wendorff; duchowieństwo: biskup dr Włodzimierz Jasiński oraz gości specjalnych: ambasador Włoch w Polsce – baron Pietro Arone Valentino, konsul francuski E. Saladin, dyrektor koncernu SNIA Viscosa Franco Marinotti, dyrektor Odorico dal Fabro, chemik Antonio Ferretti, inżynierowie Micodano i Graziani. Zdjęcia przedstawiają także wnętrza hal produkcyjnych, urządzenia techniczne, opakowania lanitalu, wiadra z kazeiną, fronton ceglanej fabryki. Najczęściej prezentowane osoby to premier inż. Kwiatkowski i dr Antonio Ferretti.

Pabianice miały się stać wiodącym ośrodkiem produkcji nowego rodzaju włókna, które powstawało z kazeiny zawartej w mleku z dodatkiem formaldehydu. Wydawało się, że lamital zrewolucjonizuje przemysł włókienniczy. Bliskie spełnienia były marzenia o włóknach pozyskiwanych z naturalnych, choć niemających zastosowania w przemyśle włókienniczym, surowców – ziarno, orzechy, soja etc. W sprawę zaangażował się sam Eugeniusz Kwiatkowski, współtwórca Polski przemysłowej. Polityk żywo zainteresowany nowinkami technologicznymi, które dawały szansę rozwoju kraju.

Odkrywcą lanitalu był genialny chemik włoski dr Antonio Ferretti. Zasłynął wieloma innowacjami w dziedzinie sztucznych tekstyliów i włókien. Największą sławę przyniosła mu syntetyczna wełna z kazeiny – proteiny znajdującej się w mleku i serze. Odkrycie Ferrettiego oznaczało niezwykły przełom we włoskim przemyśle włókienniczym, w którym wystąpiły poważne problemy z importem surowca, wywołane międzynarodowymi sankcjami nałożonymi na Włochy po zajęciu Etiopii.

Lanital został okrzyknięty cudowną tkaniną. Jednocześnie jego produkcja umożliwiała zagospodarowanie nadwyżek mleczarskich. Materiał był moloodporny, ciepły i miękki jak naturalna wełna, co więcej nie kurczył się po zamoczeniu. Jednak włókna były o wiele słabsze i podatne na działania bakterii. Ówcześni krawcy uskarżali się, że lanital nie zbyt dobrze nadaje się do szycia i prasowania. - Rozchodzi się jak ser mozzarella – mówili. Pomimo stwierdzonych mankamentów firma SNIA Viscosa postanowiła upowszechnić lanital na całym świecie. Plany pokrzyżował wybuch wojny.

W najlepszym okresie produkcja lanitalu w Włoszech biła wszelkie rekordy. Rząd faszystowski dążył do samowystarczalności w przemyśle włókienniczym. W propagowanie nowego produktu włączyli się także znani futuryści. W 1938 r. Marinetti wydał tomik „Poema del vestito di latte” („Poemat o mlecznej sukience”). Książka należała do literatury awangardowej, była ilustrowana kolażami fotograficznymi i kompozycjami graficznymi. Marinetti zajął się promocją lanitalu. Wydał również esej, który łączył poezję i modę z technologią. Poezja industrialna splatała się z eksperymentem plastycznym. Autor pokazywał niesamowitą drogę od płynnego mleka do kazeinowego włókna o nowej jakości. SNIA Viscosa sprzedała licencję na produkcję lanitalu m.in. Niemcom, Anglikom, Francuzom, Belgom. Krótko po wojnie lanital występował pod nazwą Merinova . Amerykański lanital był znany jako Aralac.

Patent Ferrettiego nabył koncern SNIA Viscosa, który rozpoczął, zakrojoną na szeroką skalę, produkcję Lanitalu. Komercyjną nazwę produktu dała kombinacja słów „lana” (wełna) oraz Italia. Po wojnie tkaniny powstałe na bazie kazeiny powoli zniknęły z rynku, zastąpione przez bardziej wyrafinowane włókna syntetyczne. Aczkolwiek w ostatnim czasie następuje powrót do lanitalu. We Włoszech firma Milky Wear wypuściła serię T-shirtów wyprodukowanych z „mleka”. Również francuscy kreatorzy mody zamierzają wykorzystać udoskonalony lanital w swoich projektach, np. Anne Valerie Hash. W Niemczech pewną popularnością cieszy się Qmilch – tapicerka samochodowa.

Koncern SNIA (Societe Nazionale Industria Applicazione) został utworzony w 1917 r. w Turynie jako SNIA Viscosa. Początkowo zajmował się budową statków, stopniowo wkraczając na inne obszary działalności gospodarczej. Centralę koncernu przeniesiono do Mediolanu. W 1929 r. firma była bliska upadku. Uratował ją utalentowany menadżer Franco Marinotti, który odwiedził Pabianice w 1938 r. Koncern przynosił krociowe zyski aż do momentu zbombardowania fabryk przez lotnictwo alianckie podczas II wojny światowej. Po 1945 r. Franco Marinotti odbudował potęgę koncernu, przejmując firmę Bombrini- Parodi-Delfino. SNIA wytwarzała również systemy broni rakietowej. W latach 80. po fuzji z Sorin Group specjalizowano się w produktach medycznych. Niestety, w 2010 r. zadłużenie koncernu sięgnęło 25 milionów euro. SNIA ogłosiła upadłość.

Lamital wytwarzany w Pabianicach miał występować pod nazwą Polana. Produkcja wzbudziła zainteresowanie poważnych biznesmenów, liczących na znaczne zyski. Partnerem w firmie Polana Ltd był Nahum Eitingon, który już wcześniej przejął od rządu polskiego udziały w firmie Kindlera.. Joseph Marcus w pracy „Social and Political History of the Jews in Poland 1919-1939”przybliża postać tego nietuzinkowego przedsiębiorcy. Po rewolucji październikowej do Łodzi powrócili z Moskwy bracia Boris i Nahum Eitingonowie. W Rosji prowadzili działalność handlową. Przed bolszewikami ukryli cześć fortuny, którą przywieźli w postaci sztabek złota W 1919 r. nabyli dwie nieczynne fabryki poniemieckie i trzecią należącą do B. Freidenberga. Powstało nowe przedsiębiorstwo N. Eitingon & Partners (Eitingon), które niebawem stało się najnowocześniejszą fabryka tekstylną w Łodzi. Wszystkie maszyny miały zasilanie elektryczne. Z czasem Eitingon zdobył pozycję lidera na rynku produktów pończoszniczych w Polsce. Otrzymywał cenne wsparcie od Eitingon Shield Corporation w Nowym Jorku, która, jak można przypuszczać, należała do rodziny Eitingonów.

Eitingon przejął kontrolę nad Bankiem Dyskontowym w Łodzi, dzięki czemu mógł finansować wiele firm. Stworzył w latach 30. największy i najlepiej prosperujący koncern włókienniczy w Polsce, który przynosił profity nawet w latach kryzysu gospodarczego. Tuż przed wojną był bliski sfinalizowania umowy z rządem polskim dotyczącej utworzenia plantacji bawełny w Brazylii. Chodziło o zmniejszenie kosztów zakupu surowców niezbędnych do produkcji włókienniczej. Wiadomość o powstaniu Polany w Pabianicach zelektryzowała przedsiębiorcę. Zaistniała możliwość uniezależnienia się od dostawców bawełny. Mleka w Polsce było przecież pod dostatkiem. Jednakże rachuby te skończyły się fiaskiem.

Produkcją lanitalu na terenie fabryki Kindlera zainteresowała się prasa. W łódzkim wydaniu Orędownika ukazywały się informacje dotyczące pabianickiej Polany.

Pabianice, 2.1.38 r. - Próba produkcji lanitalu na razie nieudana. Jak się dowiadujemy starannie przygotowana próba produkcji lanitalu (wełny z mleka) w firmie Pabianickie Zakłady Włókiennicze POLANA dała na razie niepomyślne rezultaty. Wskutek tego krążą pogłoski o sprowadzeniu do tej produkcji specjalisty, jak i ewentualnym wysłaniu kilku robotników do Włoch w celu zaznajomienia się z tamtejszą produkcją.

Pabianice, 20.1.38 r. – Dalsze prace przy kanalizacji. Podjęte prace przy budowie kanału trwają w dalszym ciągu, pomimo pory zimowej, gdyż jak wiadomo kanał przy ulicy Traugutta jest konieczny przy normalnym uruchomieniu Pabianickich Zakładów Włókienniczych POLANA. Opóźnienie pracy przy tej kanalizacji wpłynęło ujemnie przy rozpoczęciu produkcji lanitalu (wełny z mleka), gdyż fabryka nie ma możności pozbycia się płynnych odpadów swej produkcji.

Czy potrzebny jest Polsce lanital?

Pabianice, 26.3.38 r. – Łódzki świat przemysłowy z baczną uwagą obserwuje prace przygotowawcze przedsiębrane w związku z mającym nastąpić otwarciem pierwszej fabryki lanitalu w Polsce.

Hale fabryczne pabianickiego bloku zazdrośnie strzegą tajemnicy dokonywanych prób. Miarodajne czynniki zapewniają, że podjęte próby nad otrzymaniem z kazeiny sztucznych włókien, mających imitować wełnę, wypadły pomyślnie. Z tej samej strony dowiadujemy się, że kazeiny nie będzie sprowadzać się z zagranicy, a dostarczy jej wielkopolska ziemia (Grodzisk i Krotoszyn). Kazeina zagraniczna używana była tylko w trakcie wstępnych doświadczeń.

Fabrykacją lanitalu zajęła się spó łka akcyjna „Polana”. Kto wchodzi w skład jej rady nadzorczej? Listę członków otwiera prezes Izby Przemysłowo - Handlowej w Łodzi dr Feliks Maciszewski, prezes rady nadzorczej zakładów Scheiblera i Grohmana, członek zarządu Banku Polskiego. Dr Maciszewski jest prezesem rady nadzorczej „Polany”. Funkcje wiceprezesa piastuje inż. Leon Felix, dyrektor firmy Hirszberg i Birnbaum w Łodzi.

Zarząd „Polany” stanowią: Kazimierz Markon, prezes firmy Markus Kohn w Łodzi – prezes, dalej Emeryk Bellen, dyrektor tejże samej firmy, konsul Ernest Saladin oraz Jean Saladin, dyrektorzy firmy Allart, Rousseau i Co w Łodzi. Nazwiska członków rady mówią same za siebie.

Kapitał zakładowy spółki wynosi półtora miliona złotych. W obecnym stadium fabryka zatrudnia około stu robotników.

Lanital wynalazł włoski chemik dr Antonio Feretti i Włosi pierwsi przystąpili do fabrykacji tego sztucznego włókna, pragnąc się w jak największym stopniu uniezależnić od zagranicy. Dzisiaj Włosi dzierżą pierwszeństwo w produkcji sztucznej wełny, zwanej „lana Italiano”, redukując ogromnie przywóz zagranicznej wełny.

Czyż jednak my dążąc również do jak największego uniezależnienia się od zagranicy, zmuszeni jesteśmy pójść drogą wskazaną przez Włochy? Czyż nie można u nas znaleźć rozwiązania tego zagadnienia na innej płaszczyźnie?

Zdaniem wielu przedstawicieli życia gospodarczego, właściwa droga do uniezależnienia krajowego przemysłu od zagranicznej wełny nie prowadzi przez produkcję „erzaców”, ale należy stworzyć takie warunki, aby zapotrzebowanie wewnętrzne pokryła wełna polskich owiec.

Takie rozstrzygnięcie zagadnienia przynosi wielokrotne korzyści gospodarstwu narodowemu. Przede wszystkim uzyskuje się wzmocnienie siły ekonomicznej rolnictwa. Uniezależniając się od gospodarstwa światowego, wzmacniając podstawy krajowego przemysłu otwieramy nowe horyzonty przed produkcja rolną.

W dzisiejszym stanie rzeczy, kiedy zamiast postarać się o zastąpienie zagranicznej wełny – wełną polskich owiec, skupia się uwagę na produkcji „erzacu” – lanitalu, zarobili Włosi (patent), zarobią Żydzi, a polskiemu rolnictwu dostanie się .. figa.

Włoska wełna z polskiego mleka

Pabianice, 13.5.38 r. - W dzisiejszą sobotę w godzinach popołudniowych nastąpi w Pabianicach otwarcie pierwszej w Polsce fabryki „sztucznej wełny” – lanitalu pod firmą „Polana”.

Rozpoczęcie w Polsce produkcji lanitalu jest wyrazem prądu, dążącego do uniezależnienia polskiego włókiennictwa od zagranicznych surowców. Produkcja ta ma wybitne znaczenie dla obrony kraju i tymi względami kieruje się ministerstwo przemysłu i handlu popierając tego rodzaju wytwórczość.

Krainą „sztucznej wełny” są Włochy. Wynalazł ją włoski chemik dr Antonio Feretti w roku 1935 po jedenastoletniej żmudnej pracy nad otrzymaniem sztucznego włókna.

Pabianicka ‘”Polana” produkuje lanital wedle systemu włoskiego. Nowe sztuczne włókno otrzymało nazwę lanitalu od słów „lana Italiano” – włoska wełna.

Jak wiadomo lanital wytwarza się z jednego ze składników mleka, a mianowicie kazeiny. Fabrykacja lanitalu dzieli się na dwie fazy. Celem pierwszej jest otrzymanie sernika, druga polega na przekształceniu sernika (kazeiny) na sztuczna wełnę.

Aby otrzymać kazeinę zakwasza się chude, pozbawione tłuszczu mleko i pozostawia się je w tym stanie przez dłuższy czas. W wyniku tego procesu powstaje tzw. zsiadłe mleko. Z kolei sernik oddziela się od wody i innych substancji. Sernik ten poddaje się następnie wysuszeniu i prasowaniu, po czym w specjalnych młynach rozciera się mikroskopijne cząsteczki. W ten sposób spreparowana kazeina stanowi punkt wyjściowy do fabrykacji lanitalu. W dalszym ciągu poddaje się sernik działaniu amoniaku lub innego zasadowego płynu, aby otrzymać gęstą ciecz, którą przeciska się przez metalowe sita, zaopatrzone w otwory o średnicy 3,03 mm.

Pęki lepkich włókien tężeją w zbiornikach wypełnionych specjalnymi substancjami. Przed przędzeniem poddaje się jeszcze włókna różnym zabiegom chemicznym, które nadają im giętkość i wytrzymałość.

W dostosowaną do produkcji lanitalu kazeinę mają „Polanę” zaopatrywać spółdzielnie mleczarskie Grodziska, Krotoszyna, Buku, Kościana, Skalmierzyc. Kazeina zagraniczna używana była tylko w produkcji próbnej.

Rozpatrując zagadnienie stosowania w produkcji włókienniczej lanitalu, musimy roztrząsać je przede wszystkim z punktu widzenia obrony kraju i jego samowystarczalności gospodarczej. Lanital nie ma bezsprzecznie tych wszystkich cech, którymi odznacza się włókno naturalne. Jednak uniezależnienie się od rynków zagranicznych, które w momencie konfliktu zbrojnego mogą być niedostępne, jest koniecznością państwową.

Pracując nad wykorzystaniem możliwości, które daje lanital, nie można zaniedbywać oczywista starań, idących w kierunku jak największego podniesienia produkcji własnej wełny naturalnej.

Członkowie rządu w Pabianicach

Łódź, 14.5.38 r. – W związku z uroczystością poświęcenia kamienia węgielnego pod gmach biblioteki publicznej oraz otwarciem w Pabianicach pierwszej w Polsce fabryki lanitalu (sztucznej wełny) ” Polana” przybyli we wczorajszą sobotę do Łodzi wicepremier E. Kwiatkowski, minister przemysłu i handlu Roman, minister rolnictwa Poniatowski, wiceministrowie: rolnictwa Wierusz-Kowalski, przemysłu i handlu Roze, WR i OP Aleksandrowicz (…) O godzinie 12.30 odbyło się poświęcenie fabryki lanitalu w Pabianicach, którego dokonał ks. Biskup Włodzimierz Jasiński w asyście ks. oficjała Bączka, ks. prałata Szabelskiego, ks. Kanonika Zdziarskiego i ks. prob. Lewandowicza z Pabianic.

Imieniem rady nadzorczej „Polany” powitał przybyłych przedstawicieli rządu prezes Maciszewski. Następnie przemawiali min. Roman, naczelny dyrektor włoskich zakładów produkujących lanital, Marinotti oraz prezes zarządu „Polany”. Ks. Biskup Jasiński w swoim przemówieniu wyraził radość z powstania nowego warsztatu pracy. Po części oficjalnej uczestnicy uroczystości zwiedzili urządzenia fabryczne „Polany”

Pabianice, 8.8.38 r. – Remont i zwolnienia w firmie „Polana”. W tych dniach robotnicy fabryki lanitalu „Polana” w Pabianicach otrzymali wymówienie z pracy z powodu remontu fabryki i oczyszczania kanałów. Fabryka ta była od czasu otwarcia bez przerwy czynna, tak w dni powszednie, jak w niedziele i święta. Robotnicy zmuszeni więc byli bez wytchnienia, w nadzwyczaj ciężkich warunkach, przy wyziewach różnych chemikaliów, pracować, zarabiając stosunkowo mało. Ostatnio uzyskali wprawdzie dzięki swoim staraniom podwyżkę jednak nie dorównującą zarobkom w innych fabrykach. Fabryka ma być przejściowo nieczynna na okres 3 do 4 tygodni.


Czy lanital prysł jak bańka mydlana?

Łódź, 3.9.38 r. – Przed kilku miesiącami bardzo uroczyście, szumnie i rozgłośnie otwarto w Pabianicach pierwszą w Polsce fabrykę lanitalu (sztucznej wełny). W mowach wiele uwagi poświęcono zagadnieniu konieczności uniezależnienia włókiennictwa polskiego od zagranicznych surowców. Wywołano piękną wizję zastąpienia wełny importowanej – wełną sztuczną z krajowego mleka (kazeiny). Zwiedzającym fabrykę pokazywano piękne materiały z lanitalu. Dygnitarze i skromni pracownicy zachwycali się bajecznie kolorowymi tkaninami, pięknie się prezentującymi i podobno, jak mówiono, trwałymi.

„Za kilka tygodni – słyszało się – pojawią się już na polskim rynku materiały z krajowej sztucznej wełny”.

Tymczasem upłynęło wiele tygodni, minęły miesiące, a o tkaninach z lanitalu „ani słychu ani widu”. – Co jest z lanitalem? - zapytuje jeden i drugi uczestnik uroczystości otwarcia fabryki pabianickiej. Kiedy wreszcie ujrzymy na własne oczy owe lanitalowe tkaniny? Kiedy zaczniemy w lanitalu chodzić?

- Do fabrykacji kotoniny (przetworzony len lub konopie) – mówią na mieście – przystąpiono bez hałasu zgiełkliwego i wielkich zapowiedzi. A jednak już materiały bawełniane z przymieszką kotoniny są w sprzedaży.

Rzecz charakterystyczna, że do produkcji lanitalu zabrali się u nas fabrykanci, którzy są właścicielami czy dyrektorami wielkich zakładów przemysłowych tkanin wełnianych. Lanital więc jest dla nich produktem konkurencyjnym. Skoro jednak fabrykę uruchomiono, a owoców jej pracy nie widać, to przypomina się historyjka o wynalazkach, które nie oglądają światła dziennego. Wykupuje się je i unicestwia. Topi się w tym grube pieniądze, ale niebezpiecznej konkurencji ukręca się głowę.

Chcąc zapobiec szerzeniu się niepokojących i nieprzyjemnych pogłosek, panowie fabrykanci powinni czym prędzej pokazać „niewiernym” Tomaszom tkaniny z lanitalu. W sprzedaży pojawić się muszą materiały ze sztucznej krajowej wełny. Pojawić się muszą w oknach wystawowych magazynów ulicznych.

Społeczeństwo inaczej nie uwierzy.



Produkcja lanitalu w Pabianicach zakończyła się fiaskiem, ale poprawie uległ wygląd ulicy przy której stała nowo otwarta fabryka. Przyjazd dygnitarzy rządowych zmobilizował władze miasta do prac porządkowych. Oczekiwano, że w uroczystości otwarcia Polany weźmie udział premier gen. Sławoj-Składkowski. Łódzkie Echo (30.04.1938) informowało:

Jak już w swoim czasie donosiliśmy i co obecnie oficjalnie zostało potwierdzone, w Pabianicach gościć będzie grupa dygnitarzy państwowych z premierem gen. Sławoj-Składkowskim na czele, która weźmie udział w uroczystym akcie poświęcenia nowo założonej fabryki lanitalu „Polana” w Pabianicach przy ul. Traugutta w dniu 14 maja.

W związku z przyjazdem dostojnych gości, Zarząd Miejski wydał szereg zarządzeń, mających na celu doprowadzenie zewnętrznego wyglądu miasta do należytego stanu. W pierwszym rzędzie zwrócono uwagę na samą ulicę Traugutta, która, po oczyszczeniu jej z drzew, została skanalizowana i wybrukowana. Jednocześnie wszystkim właścicielom przyległych posesji polecono doprowadzenie do porządku płotów, które, po naprawieniu, winny być pomalowane oraz boków i tyłów domostw mieszkalnych, które mają być otynkowane. Niezależnie od tego na terenie całego miasta w dalszym ciągu prowadzone są roboty przy tynkowaniu starych i nowych domów, które nie były jeszcze tynkowane.

Pabianice, jako miasto robotnicze średniej wielkości (54.000 mieszkańców), poza starym zamkiem, siedziba tenutariuszy pabianickich, mieszczącym obecnie biura magistrackie oraz świątynią staromiejską pod wezwaniem św. Mateusza i nowym kościołem, nie mają się czym specjalnie poszczycić.

Niechaj jednak nie rażą gości rozwalające się płoty przy ul. Traugutta, stare , walące się w gruzy, rudery murowane i drewniane, sczerniałe od starości i zaniedbania budynki. Obowiązkiem Zarządu Miejskiego jest zmusić właścicieli tego rodzaju obiektów do zmiany ich wyglądu pod rygorami administracyjnymi.

O możliwości produkcji wełny syntetycznej pisał Tygodnik Handlowy, nr 21/1936 r.

Problem surowcowy we włókiennictwie polskim wysunął się ostatnio na czoło wszystkich zagadnień gospodarki włókienniczej. Reglamentacja dewizowa i restrykcje importu surowców stworzyły dla całego szeregu działów gospodarki włókienniczej sytuację niesłychanie trudną i tylko elastyczności tego przemysłu zawdzięczać można to, że – poza sporadycznymi wstrząsami – przemysł ten pracuje normalnie, zatrudniając wobec poprawy koniunktury większą ilość robotników i odciążając przez to rynek pracy.

Jest jednak rzeczą zrozumiałą, że te trudności surowcowe w miarę poprawy koniunktury zwiększającej zapotrzebowanie na artykuły włókiennicze, będą się potęgować i wzrastać. Dlatego też przemysł włókienniczy od dłuższego czasu przeprowadza szereg poczynań zmierzających do wydatnej redukcji importu przez stosowanie surowców krajowych.

Prace nad kotonizacją lnu i konopi, tj. nad procesem technicznym umożliwiającym przędzenie tych surowców na maszynach bawełnianych, znacznie posunęły się naprzód. Jednocześnie w ostatnich dniach przemysł włókienniczy podjął akcję w sprawie budowy drugiej fabryki przędziw krótkich tzw. tekstry, która na całym świecie znajduje ostatnio coraz szersze zastosowanie.

Wreszcie ostatnim wydarzeniem dużej doniosłości na odcinku polskiej gospodarki włókienniczej jest zamierzona w najbliższym czasie budowa fabryki tzw. Lanitalu tj. wełny syntetycznej, produkowanej z kazeiny. Lanital jest wynalazkiem włoskim inż. Feretti. Ten wybitny chemik włoski zrealizował szereg wynalazków tego rodzaju, produkując m. in. sztuczną skórę. Lanital oddał Włochom bardzo poważne usługi w czasie wojny włosko-abisyńskiej, gdy Italia odcięta była od wielu swych dostawców surowców. Wynalazek ten na razie poza Włochami według patentu Ferettiego nie był eksploatowany i dlatego można bez zbytniej przesady powiedzieć, że Polska kroczy obecnie w szeregu tych państw, które stosunkowo najwcześniej przyswajają sobie wielkie wynalazki nowoczesnej techniki włókienniczej.

Patent włoski zakupiony został przez specjalnie utworzoną spółkę akcyjną „Polana” o kapitale 4 milionów zł. Na podkreślenie zasługuje fakt, że w spółce „Polana” biorą udział zarówno przedstawiciele przemysłu włókienniczego, jak chemicznego oraz rolnictwa. Stworzenie fabryki Lanitalu w Polsce da nam olbrzymie korzyści. W pierwszym rzędzie wzmocni w niewątpliwy sposób obronność Państwa, przez uzyskanie surowca krajowego, gdyż kazeina, z której wytwarzany jest Lanital, produkowana jest z odtłuszczonego mleka. Oczywista, zastosowanie Lanitalu w przemyśle włókienniczym, zamiast wełny naturalnej, automatycznie redukuje import tego surowca według prowizorycznych obliczeń przynajmniej o 12 milionów złotych rocznie. W ten sposób moment dewizowy w polskiej gospodarce może doznać wydatnego złagodzenia. Wreszcie – a to jest w tej sprawie również bardzo istotne – olbrzymie zapotrzebowanie fabryk kazeiny na mleko wydatnie zwiększy rentowność gospodarki mlecznej w Polsce. Wystarczy zaznaczyć, że dla produkcji 3 i pół miliona kilogramów Lanitalu rocznie, tj. tyle ile wynieść ma produkcja fabryki w drugim roku jej istnienia, potrzebną będzie olbrzymia ilość przeszło 100 milionów litrów mleka rocznie.

Szczegóły techniczne produkcji wełny syntetycznej, która posiadać ma zasadniczo niemal wszystkie cechy wspólne z wełną naturalną, stanowią na razie tajemnicę opatentowanego w Polsce wynalazku włoskiego. Można jedynie przypuszczać, że proces produkcji lanitalu zawierać będzie niektóre analogiczne studia, jakie spotykamy przy produkcji sztucznego jedwabiu z celulozy.

Dopiero po załatwieniu wszystkich formalności i zatwierdzeniu umowy z koncernem włoskim przez Radę Ministrów szczegóły tego wynalazku będą mogły być ujawnione koncesjonariuszom polskim. Montowanie fabryki ma się rozpocząć w najbliższej przyszłości, aby w pierwszej połowie r. 1937 mogła ona podjąć pracę. Obecnie prowadzone są na terenie wszystkich zainteresowanych ministerstw niezwykle doniosłe prace przygotowawcze, zmierzające w kierunku reorganizacji gospodarki mlecznej w sensie przystosowania jej do olbrzymiego zapotrzebowania fabryki lanitalu na kazeinę. Prace te, przewidujące stworzenie wielkich baz surowcowych w kilku województwach, w których istnieją większe placówki produkcji mleczarskiej – prowadzone są przy współudziale zainteresowanych czynników tj. rządu, przemysłu i rolnictwa.

Produkcja lanitalu budziła również kontrowersje. Pisał o nich Tygodnik Handlowy nr 22/1936 r.

W poprzednim numerze Tygodnika Handlowego zamieściliśmy artykuł informacyjny, omawiający niezwykle obecnie aktualną sprawę, projektowanego podjęcia w Polsce produkcji wełny syntetycznej tzw. lanitalu, wytwarzanego z kazeiny, tj. specjalnie spreparowanego odtłuszczonego mleka. Sprawa ta posiada dla całego gospodarstwa polskiego niezwykle doniosłe znaczenie i tym może tłumaczy się ożywiona polemika, jaka w ostatnich tygodniach rozgorzała w prasie codziennej i gospodarczej na temat lanitalu. Opinie prasy są oczywista bardzo różnorodne. Od głosów entuzjazmu aż do skrajnego sceptycyzmu, pomawiającego inicjatorów tej akcji co najmniej o „aferę” – wszystko to świadczy właśnie o dużym zainteresowaniu i te wszystkie rozbieżne opinie postaramy się na chłodno zanalizować.

Najbardziej nieufnie odniósł się do inicjatywy Dziennik Narodowy i Goniec Warszawski. Trudno zgodzić się zwłaszcza z wywodami Dziennika Narodowego, który stwierdził, że powstanie fabryki lanitalu ma na celu jedynie zgnębienie małej własności rolnej. Produkcja lanitalu opierać się musi na racjonalnie zorganizowanych dostawach olbrzymich ilości mleka i te doniosłe problemy są obecnie przedmiotem wspólnych prac rządu, przemysłu i rolnictwa. Sądzić należy, że właśnie drobni rolnicy, zorganizowani w spółdzielnie mleczarskie, będą mogli obsługiwać fabryki kazeiny, tym bardziej, że Ministerstwo Rolnictwa zamierza utworzyć na terenie kilku województw specjalne bazy surowcowe dla fabryki lanitalu. W tworzeniu tych baz udział spółdzielni mleczarskich pomyślany jest bardzo wydatnie.

Niemniej paradoksalnie określić należy wywody Gońca Warszawskiego, który, pisząc o „aferze” lanitalowej, stwierdza, że „przemysł wmówił w ministrów, generałów i wojewodów, że lanital ma doniosłe znaczenie dla gospodarki narodowej i obronności państwa, a ci uwierzyli w to wszystko i udzielili bezwartościowej imprezie lanitalowej poparcia”.

Goniec Warszawski uważa, że fabryka lanitalu powstała tylko w tym celu jedynie, aby uratować fabrykantów łódzkich przed zniżką cen.

We wszystkich tych wywodach nie można mówić o nadmiarze źródłowych informacji, a przy tym poplątany został cały szereg momentów istotnych z informacjami najzupełniej nierealnymi. Nie można przecież łączyć zagadnienia lanitalu z przędzą, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Tak np. nieścisła jest informacja, że Włosi zarzucili produkcję lanitalu po wojnie włosko-abisyńskiej; przeciwnie, wiemy, że przed kilku tygodniami uruchomiona została we Włoszech już druga fabryka tego surowca syntetycznego. Również i zarzut co do ewentualnej zwyżki cen o tyle jest nieistotny, ze umowa koncesyjna wyraźnie ustala brak jakiegokolwiek bądź przymusu mieszania wełny syntetycznej i nie przewiduje żadnego zwiększania ochrony celnej dla tego artykułu.

Wreszcie jeden jeszcze moment. Produkcja lanitalu nie musi wcale odbić się ujemnie na rozwoju spożycia krajowej wełny owczej, gdyż prace nad wzmożeniem spożycia tego surowca prowadzone są równolegle do prac w dziedzinie sztucznych włókien, przy czym właśnie ostatnio działalność przemysłu w tej dziedzinie uległa pewnej aktywizacji, a zagadnieniem zwiększania spożycia wełny krajowej zajęła się powołana ostatnio do życia naczelna organizacja przemysłu włókienniczego, grupująca 14 organizacji tego przemysłu z okręgów łódzkiego, bielskiego i białostockiego.

Codzienna Gazeta Handlowa nr 252/1937 przybliżyła zasady działania projektowanej fabryki lanitalu w Pabianicach.

Program stworzenia rodzimej bazy surowcowej dla przemysłu wełnianego z natury rzeczy realizowany był w pierwszej fazie przez zwiększenie pogłowia owiec; tą drogą osiągnięto jednak po wieloletnich wytężonych staraniach wzmożenie produkcji krajowej wełny naturalnej zaledwie do milionów kilogramów w stosunku rocznym przy zapotrzebowaniu przekraczającym 26 milionów kilogramów.

W tym stanie rzeczy nasunąć się musiała koncepcja szukania innych jeszcze metod częściowej bodaj samowystarczalności surowcowej przemysłu wełnianego, metod które w niczym nie przeszkadzając rozwojowi owczarstwa krajowego, szukałyby rozwiązania w drodze surogatu chemicznie wytworzonego.

Tym założeniom przypisać należy, że w obrębie przemysłu łódzkiego znalazła się grupa przemysłowców, która z dużym nakładem ryzyka, energii i środków finansowych zakupiła z końcem zeszłego roku licencję na wyrób syntetycznych włókien wełnianych z kazeiny według metody wynalazcy włoskiego inż. Antoniego Feretti. Przemysł łódzki wyprzedził w tym wypadku takie kraje jak Francja, Anglia, Niemcy i Kanada, które dopiero w kilka miesięcy później nabyły powyższy patent.

Czymże jest kazeina? Jest to surowiec otrzymywany z mleka chudego (odtłuszczonego) będącego produktem odpadkowym przy wyrobie masła.

Z 33 litrów mleka chudego otrzymuje się 1 kg kazeiny po przeprowadzeniu szeregu procesów chemicznych i przy zastosowaniu produktów chemicznych krajowego pochodzenia, otrzymuje się 1 kg włókna zwanego lanital.

Zakładając Sp. Akcyjną „Polana”, powołaną do życia dla wyrobu lanitalu, inicjatorzy nie sądzili, aby kwestia surowcowej bazy kazeinowej mogła być poważnym problemem w kraju, produkującym powyżej 9 miliardów litrów mleka. Okazało się jednak, że niski poziom techniczny mleczarstwa polskiego w ogólności, a produkcji kazeiny w szczególności, uniemożliwiły szybkie uruchomienie fabrykacji lanitalu. Okazało się to rzeczą tym bardziej trudniejszą, że do produkcji lanitalu niezbędna jest kazeina włókiennicza, a więc kazeina specjalnego typu, na której wytwórczość przestawić się może nie bez trudu jedynie wysoko postawiony przemysł kazeiny zwykłej. W tych warunkach „Polana” znalazła się w konieczności zapoczątkowania tworzenia w kraju należycie wyposażonego aparatu, który produkowałby kazeinę włókienniczą.

Wysiłkom „Polany” zawdzięczać należy, że niedawno powstała pierwsza w Polsce wytwórnia kazeiny włókienniczej przy Mleczarni Spółdzielczej w Grodzisku Wielkopolskim, a w okresie końcowego montażu jest drugi punkt produkcyjny w Krotoszynie. Ostatnio Ministerstwo Rolnictwa okazało żywsze zainteresowanie tym zagadnieniem i należy oczekiwać, że znajdzie ono swoje właściwe rozwiązanie.

Fabryka „Polana” w Pabianicach znajduje się w tej chwili w ostatniej fazie montażu i jeśli nie zajdą specjalne, nieprzewidziane przeszkody – uruchomienie fabryki nastąpi wkrótce po nowym roku.

Produkcja początkowa tej fabryki w pierwszym roku obliczona jest na 3. 000 kg dziennie, czyli około 1 miliona kg włókna zastępującego wełnę rocznie.

Pomijając różnego rodzaju korzyści gospodarcze, jak zużycie kazeiny, szeregu produktów chemicznych, zatrudnienie robotników osiągniemy przez fabrykację lanitalu już w pierwszym roku istnienia oszczędności dewizowe w wysokości 6 do 8 milionów złotych.

Dalsze możliwości rozbudowy fabryki są przewidziane i zależne głównie od zorganizowania dostaw kazeiny.

Co się tyczy jakości tego włókna, to posiada ono wszystkie cechy, które znamionują wełnę owczą, więc wytrzymałość i zdolności grzejne.

Techniczne trudności w przędzeniu lanitalu jako domieszki wełny oraz początkowe trudności farbowania zostały pokonane.

Koszt produkcji lanitalu po stworzeniu odpowiedniej ilości dobrze pracujących kazeiniarni nie będzie wyższy od ceny wełny krajowej.

Codzienna Gazeta Handlowa nr 47/1937 zapowiadała powstanie fabryki lanitalu w Pabianicach

Spółka Akcyjna „Polana”, która – jak wiadomo- przystępuje do produkcji w Polsce wełny z mleka, czyli tzw. lanitalu nabyła ostatnio w Pabianicach odpowiedni gmach, nadający się na fabrykę. Wobec tego zamiast w Łodzi, fabryka ta powstanie w Pabianicach. Po uruchomieniu fabryki i należytym jej prosperowaniu, jest przewidziana budowa drugiego przedsiębiorstwa tego rodzaju w trójkącie bezpieczeństwa.

Maszyny do produkcji lanitalu zostały już przez spółkę zamówione we Włoszech i w Niemczech, i w dniach najbliższych jest oczekiwane przybycie ich do kraju.

Wobec rozbicia się rokowań, prowadzonych przez przedstawicieli „Polany” ze Związkiem Izb i Organizacji Rolniczych w Warszawie w sprawie dostawy kazeiny z mleka dla produkcji lanitalu, konsorcjum „Polana” prowadzi pertraktacje z mleczarstwem , a w szczególności ze spółdzielniami mleczarskimi na terenie Łodzi. Na ostatniej konferencji omówiono i uzgodniono szereg spraw, dotyczących warunków technicznych i handlowych, na jakich spółdzielnia mleczarska miałaby dostarczać przerobioną kazeinę. Jednym z ważnych punktów konferencji było ustalenie orientacyjnej ceny za kazeinę.

Polska Gospodarcza, tygodnik wydawany przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu zawiera relację z otwarcia fabryki lanitalu w Pabianicach

W dniu 14 V 1938 r. odbyła się w Pabianicach uroczystość otwarcia i poświęcenia pierwszej polskiej fabryki lanitalu „Polana. Na uroczystość tę przybyli bawiący w Łodzi członkowie Rządu: Pan Wicepremier Kwiatkowski oraz Panowie Ministrowie: Poniatowski i Roman, wraz z towarzyszącymi im osobami, oraz z Warszawy Ambasador Włoch P. di Valentino.

Na terenie fabryki gości powitali przedstawiciele fabryki z Prezesem Rady Nadzorczej P. Maciszewskim na czele. Poświęcenia fabryki dokonał Ks. Biskup Jasiński, wygłaszając okolicznościowe przemówienie, w którym życzył nowej fabryce pomyślnego rozwoju.

Następnie zabrał głos Pan Minister Przemysłu i Handlu Antoni Roman: „Gdy za chwilę mam dokonać otwarcia fabryki „Polana”, nie mogę się powstrzymać od stwierdzenia, że problem surowcowy, którego wielką i wszechstronną doniosłość dla naszego kraju niejednokrotnie już podkreślałem w mych wystąpieniach publicznych – znajduje nie tylko pełne zrozumienie w szerokiej opinii społeczeństwa polskiego, ale przybiera coraz bardziej realne kształty.

Oto, jesteśmy dziś świadkami, jak sfery gospodarcze polskiego Manchesteru przez uruchomienie wyłącznie własnym – co szczególnie chcę podkreślić – wysiłkiem nowej produkcji zastępczego surowca, jakim jest lanital – dały najwymowniejszy wyraz zrozumienia tej powszechnie odczuwanej prawdy, że jednym z nieodzownych warunków racjonalnego rozwoju naszego gospodarstwa narodowego, naszej niezależności gospodarczej oraz wzmożenia potencjału obronności Państwa jest jak najbardziej wszechstronne wykorzystywanie własnych zasobów surowcowych i powoływanie do życia przemysłów surowców zastępczych, których produkcja opierałaby się o tworzywa krajowe.

Lanital bowiem powinien odpowiadać wszystkim wymogom racjonalnego surowca zastępczego. Powinien bowiem być tani, powinien zastępować skutecznie surowiec właściwy, jakim jest wełna, i przy odpowiednich rozmiarach produkcji zmniejszyć dowóz wełny, za którą płacimy obecnie zagranicy ok. 100 mln zł rocznie.

Co więcej, produkcja lanitalu, opierając się o surowiec łatwo w Polsce dostępny, powinna przyczynić się do podniesienia stanu naszego mleczarstwa, a tym samym wpłynąć w pewnym stopniu na podniesienie tej podstawowej dziedziny polskiej wytwórczości rolniczej.

Dlatego też z okazji dzisiejszego uroczystego otwarcia i poświęcenia tej nowo powstałej fabryki nie pozostaje nic innego, jak życzyć założycielom i organizatorom „Polany”, aby te wszystkie nadzieje łączone z uruchomieniem produkcji nowego surowca zastępczego jakim jest lanital, zostały w pełni zrealizowane.

Macie bowiem, Panowie, jak dotychczas, za sobą wszelkie ku temu warunki i atuty. Uruchomiliście wyłącznie własnym wysiłkiem nowocześnie urządzoną fabrykę, macie za sobą cenną współpracę twórcy tego wynalazku Pana Ferettiego, biorącego udział w dzisiejszej uroczystości, macie wreszcie życzliwe zainteresowanie czynników publicznych i społeczeństwa, które liczą i oczekują, iż uruchomienie produkcji lanitalu w Polsce winno być ważnym krokiem w realizacji wytycznych naszej polityki surowcowej.

Toteż, kończąc, jak najserdeczniej życzę i spodziewam się, iż Panowie, jako twórcy „Polany”, spełnią swe zadania, związane z naszymi ogólnymi zamierzeniami w zakresie surowcowym”.

Z kolei przemawiali: przybyły z Mediolanu wIceprezydent tego miasta i doradca Rządu włoskiego w kwestiach włókien zastępczych P. Marinetti, oraz delegat robotników, P. Rakowski. Uroczystość zakończyło zwiedzanie fabryki.

Przegląd Gospodarczy (z. 1. 1938), organ Centralnego Związku Polskiego Przemysłu, Górnictwa , Handlu i Finansów chwalił się najnowszymi sukcesami:

Wracając do sprawy surowców krajowych, stwierdzić należy następujące pozytywne osiągnięcia: 1) Fabryka lanitalu, czyli wełny sztucznej z kazeiny, która przed rokiem figurowała w rozważaniach naszych jako dopiero co zakupiona licencja, dzisiaj jest już całkowicie zmontowana – Spółka Akcyjna „Polana” w Pabianicach pod Łodzią – i wyposażona w najbardziej nowoczesne maszyny, czekające jedynie na większe dostawy kazeiny włókienniczej, aby rozpocząć pracę. Równocześnie powstały w Poznańskiem pierwsze na ziemiach polskich wytwórnie kazeiny włókienniczej, a powstały – co z satysfakcją podkreślamy – przy wydatnym udziale finansowym i organizacyjnym Sp. Akc. „Polana”.


Codzienna Gazeta Handlowa nr 136/1938 donosiła:

W dniu 13 bm. odbyło się w Związku Izb i Organizacji Rolniczych posiedzenie komisji dla spraw włókna zwierzęcego, w szczególności zaś poświęcone zagadnieniom kazeiny, wytwarzanej przez mleczarnie na potrzeby uruchomionej niedawno w Pabianicach fabryki lanitalu „Polana”.

W Polsce produkowało się do niedawna dwa gatunki kazeiny, a mianowicie tzw. kazeinę kwaśną , inaczej zwaną klejową oraz podpuszczkową . Kazeina kwaśna należy do najbardziej prymitywnych przerobów i służy głównie do klejenia dykt. Kazeina podpuszczkowa jest produktem bardziej szlachetnym i służy do wyrobu masy plastycznej tzw. galalitu. Najwięcej do tego czasu wyrabiano w Polsce kazeiny kwaśnej, czyli klejowej, która niemal w całości była używana w kraju przy produkcji dykt.

W dziedzinie produkcji kazeiny podpuszczkowej nie jesteśmy samowystarczalni. Wytwarza się jej w Polsce około 200 ton rocznie podczas gdy zapotrzebowanie roczne wynosi około 300 ton. Na wspomnianym zebraniu zapadła uchwała, postanawiająca wzmożenie produkcji tego gatunku kazeiny, celem pełnego pokrycia wewnętrznego zapotrzebowania. Liczyć się należy, że już w roku przyszłym produkcję tego gatunku kazeiny da się podnieść do granic zaspokojenia potrzeb rynku wewnętrznego.

Niedawno rozpoczęto w Polsce produkcję kazeiny gatunku najbardziej szlachetnego, a mianowicie kazeiny włóknistej, mającej zastosowanie przy wyrobie odzieży.

Kazeinę włóknistą produkują w Polsce następujące mleczarnie: w Grodzisku Wielkopolskim, Buku i Krotoszynie w Wielkopolsce oraz mleczarnia w Opatowie. Obecnie toczą się pertraktacje z dwoma następnymi mleczarniami w sprawie kazeiny włóknistej, a mianowicie z mleczarnią w Kościanie i Miłowicach.

Dotychczasowa produkcja naszych mleczarń pokrywa całe zapotrzebowanie fabryki „Polana” na kazeinę, która zużywa jej dziennie około 3.000 kg Na wyrób 1 kg kazeiny potrzeba, jak wiadomo, 33,5 litrów mleka chudego. Za 1 litr mleka chudego mleczarnie otrzymują 5 gr, co jest ceną dla mleczarstwa w zupełności rentowną. Koszt mleka, przerobionego na 1 kg kazeiny, wynosi przeto 1,72 zł, do czego dochodzą koszty produkcji w wysokości 30 gr od 1 kg kazeiny, loco stacja załadowania, bez opakowania ok. 2 zł.

Koszty instalacji, potrzebnej do przerobu kazeiny, wynoszą na mleczarnię przeciętnie 50 – 60000 zł. Mleczarnie, które przystąpiły do produkcji kazeiny, korzystały przeważnie z kredytu Państwowego Banku Rolnego.

Informacje o pabianickiej „Polanie” pojawiały się w wielu periodykach, np. w Nowinach, będących żołnierską gazetą ścienną:

Kierownictwo fabryki „Polana” w Pabianicach pod Łodzią, produkującej sztuczne włókno z mleka, tak zwany lanital, po dokonaniu montażu maszyn rozpoczęło w ubiegłym tygodniu produkcję. Po wstępnych przeróbkach mleka otrzymano płynną masę włóknistą tak zwaną viskozę, którą następnie przeniesiono na maszyny przędzalnicze, włókniarki. Pierwsze przeróbki włókien wykazały pewne braki, następne zaś były już zupełnie dobre. Przeróbka viskozy na włókna trwa bez przerwy.



***

Informacje o lanitalu znajdujemy także na łamach „Orędownika”.

Pabianice, 26.3.1938 – łódzki świat przemysłowy z baczną uwagą obserwuje prace przygotowawcze przedsiębrane w związku z mającą cym nastąpić otwarciem pierwszej fabryki lanitalu w Polsce. Hale fabryczne pabianickiego bloku zazdrośnie strzegą tajemnicy dokonywanych prób. Miarodajne czynniki zapewniają, że podjęte próby nad otrzymaniem z kazeiny sztucznych włókien mających imitować wełnę, wypadły pomyślnie. Z tej samej strony dowiadujemy się, iż kazeiny nie będzie się sprowadzać z zagranicy, a dostarczy jej wielkopolska ziemia (Grodzisk i Krotoszyn). Kazeina zagraniczna używana była tylko w trakcie wstępnych doświadczeń.

Kto przystępuje do fabrykacji lanitalu?

Fabrykacją lanitalu zajęła się spółka akcyjna „Polana”. Kto wchodzi w skład jej rady nadzorczej? Listę członków otwiera prezes Izby Przemysłowo – Handlowej w Łodzi dr Feliks Maciszewski, prezes rady nadzorczej zakładów Scheiblera i Grohmana, członek zarządu Banku Polskiego. Dr Maciszewski jest prezesem rady nadzorczej „Polany”. Funkcję wiceprezesa piastuje inż. Leon Feliks, dyrektor firmy Hirszberg i Birnbaum w Łodzi.

Zarząd „Polany” stanowią: Kazimierz Markon, prezes firmy Markus Kohn w Łodzi – prezes, dalej Emeryk Bellen, dyrektor tejże samej firmy, konsul Ernest Saladin oraz Jean Saladin, dyrektorzy firmy Allart, Rousseau i Co w Łodzi. Nazwiska członków rady nadzorczej i zarządu mówią same za siebie.

Kapitał zakładowy spółki wynosi półtora miliona złotych. W obecnym stadium fabryka zatrudnia około stu robotników.

Czy potrzebny jest nam lanital?

Lanital wynalazł włoski chemik dr Antonio Feretti i Włosi pierwsi przystąpili do fabrykacji tego sztucznego włókna, pragnąc  się w jak największym stopniu uniezależnić od zagranicy. Dzisiaj Włosi dzierżą pierwszeństwo w produkcji sztucznej wełny, zwanej „lana Italiana”, redukując  ogromnie przywóz zagranicznej wełny.

Czyż jednak my dążąc również do jak największego uniezależnienia się od zagranicy, zmuszeni jesteśmy pójść drogą wskazaną przez Włochy? Czyż nie można u nas znaleźć rozwiązania tego zagadnienia na innej płaszczyźnie?

Zdaniem wielu przedstawicieli życia gospodarczego, właściwa droga do uniezależnienia krajowego przemysłu od zagranicznej wełny nie prowadzi przez produkcję ”erzaców”, ale należy stworzyć takie warunki, aby zapotrzebowanie wewnętrzne pokryła wełna polskich owiec.

Ogólne podniesienie gospodarcze kraju

Takie rozstrzygnięcie  zagadnienia przynosi wielokrotne korzyści gospodarstwu narodowemu. Przede wszystkim uzyskuje się wzmocnienie siły ekonomicznej rolnictwa. Uniezależniając się od gospodarstwa światowego, wzmacniając podstawy krajowego przemysłu otwieramy nowe horyzonty przed produkcją rolną.

Zarobili Włosi i zarobią Żydzi

W dzisiejszym stanie rzeczy, kiedy zamiast postarać się o zastąpienie zagranicznej wełny – wełną polskich owiec, skupia się uwagę na produkcji ”erzacu” – lanitalu, zarobili Włosi, zarobią Żydzi, a polskiemu rolnictwu dostanie się …figa.

Zarobili Włosi, bo trzeba było im wcale słono zapłacić za patent. Jak   Zarobią Żydzi, bo w ich rękach skupia się fabrykacja produktów wełnianych. Jak stąd widać, my Polacy, zostaliśmy na lodzie.(Orędownik, 28 III 1938)

Włoska wełna z polskiego mleka

Pabianice, 13.5. – W dzisiejszą sobotę w godzinach południowych nastąpi w Pabianicach otwarcie pierwszej w Polsce fabryki „sztucznej wełny” – lanitalu pod firmą „Polana”.

Rozpoczęcie w Polsce produkcji lanitalu jest wyrazem prądu, dążącego do uniezależnienia polskiego włókiennictwa od zagranicznych surowców. Produkcja ta ma wybitne znaczenie dla obrony kraju i tymi względami kieruje się ministerstwo przemysłu i handlu popierając tego rodzaju wytwórczość.

Lana Italiana

Krainą ”sztucznej wełny” są Włochy. Wynalazł ją włoski chemik dr Antonio Feretyti w roku 1935 po jedenastoletniej żmudnej pracy nad otrzymaniem sztucznego włókna.

Pabianicka „Polana” produkuje lanital wedle systemu włoskiego. Nowe sztuczne włókno otrzymało nazwę lanitalu od słów „lana Italiana” – włoska wełna.

Wełna … z mleka

Jak wiadomo lanital wytwarza się z jednego ze składników mleka, a mianowicie kazeiny. Fabrykacja lanitalu dzieli się na dwie fazy. Celem pierwszej jest otrzymanie sernika, druga polega na p[przekształceniu sernika (kazeiny) na sztuczną wełnę.

Aby otrzymać kazeinę zakwasza się chude, pozbawione tłuszczu mleko i pozostawia się je w tym stanie przez dłuższy czas. W wyniku tego procesu powstaje tzw. zsiadłe mleko. Z kolei sernik oddziela się od wody i innych substancji. Sernik ten poddaje się następnie wysuszaniu i prasowaniu, po czym w specjalnych młynach rozciera  się na mikroskopijne cząsteczki.

W ten sposób spreparowana kazeina stanowi punkt wyjściowy do fabrykacji lanitalu. W dalszym ciągu poddaje się sernik działaniu amoniaku lub innego zasadowego plynu, aby otrzymać gęstą ciecz, którą przeciska się przez metalowe sita, zaopatrzone w otwory o średnicy 3,03 mm.

Pęki lepkich włókien tężeją w zbiornikach wypełnionych specjalnymi substancjami. Przed przędzeniem poddaje się jeszcze włókna różnym zabiegom chemicznym, które nadają im giętkość i wytrzymałość.

Kazeina wielkopolska

W dostosowaną do produkcji lanitalu kazeinę mają „Polanę” zaopatrywać spółdzielnie mleczarskie Grodziska, Krotoszyna, Buku, Kościana, Skalmierzyc. Kazeina zagraniczna używana była tylko w produkcji próbnej.

Obrona kraju

Rozpatrując zagadnienie stosowania w produkcji włókienniczej lanitalu, musimy roztrząsać je przede wszystkim z punktu widzenia obrony kraju i jego samowystarczalności gospodarczej.

Lanital nie ma bezsprzecznie tych wszystkich cech, którymi odznacza się  włókno naturalne. Jednak uniezależnienie się od rynków zagranicznych, które w momencie konfliktu zbrojnego mogą być niedostępne, jest koniecznością państwową.

Pracując nad wykorzystaniem możliwości, które daje lanital, nie można zaniedbywać starań, idących w kierunku jak największego podniesienia produkcji własnej wełny naturalnej.

Jeszcze jeden moment decydującego znaczenia należy podkreślić. Czynniki kierownicze powinny wszystko zrobić, aby powstający w Polsce przemysł, produkujący sztuczną wełnę, miał charakter jak najbardziej polski. Obcy element należy usunąć od nowej gałęzi wytwórczości. (Orędownik, 15 V 1938)

Czy lanital prysł jak bańka mydlana?

Przed kilku miesiącami bardzo uroczyście, szumnie i rozgłośnie otwarto w Pabianicach pierwszą w Polsce fabrykę lanitalu (sztucznej wełny). W mowach wiele uwagi poświęcono zagadnieniu konieczności uniezależnienia włókiennictwa polskiego od zagranicznych surowców. Wywołano piękną wizję zastąpienia wełny importowanej – wełną sztuczną z krajowego mleka (kazeiny). Zwiedzającym fabrykę pokazywano piękne materiały z lanitalu. Dygnitarze i skromni pracownicy zachwycali się bajecznie kolorowymi tkaninami, pięknie się prezentującymi i podobno, jak mówiono, trwałymi.  „Za kilka tygodni – słyszało się – pojawią się już na polskim rynku materiały z krajowej sztucznej wełny”.

Ani słychu, ani widu

Tymczasem upłynęło wiele tygodni, minęły miesiące, a o tkaninach z lanitalu „ani widu, ani słychu”. – Co jest z lanitalem? – zapytuje jeden i drugi uczestnik uroczystości otwarcia fabryki pabianickiej. Kiedy wreszcie ujrzymy na własne oczy owe lanitalowe tkaniny? Kiedy zaczniemy w lanitalu chodzić?

- Do fabrykacji kotoniny (przetworzony len lub konopie) – mówią na mieście – przystąpiono bez hałasu zgiełkliwego i wielkich zapowiedzi. A jednak już materiały bawełniane z przymieszką kotoniny są w sprzedaży.

Wynalazki, które nie oglądają światła dziennego

Rzecz charakterystyczna, że do produkcji lanitalu zabrali się u nas fabrykanci, którzy są właścicielami czy dyrektorami wielkich zakładów przemysłowych tkanin wełnianych. Lanital więc jest dla nich produktem konkurencyjnym. Skoro jednak fabrykę uruchomiono, a owoców jej pracy nie widać, to przypomina się historyjka o wynalazkach, które nie oglądają światła dziennego. Wykupuje się je i unicestwia. Topi się w tym grube pieniądze, ale niebezpiecznej konkurencji ukręca się głowę.

Chcemy widzieć lanital!

Chcąc zapobiec szerzeniu się niepokojących i nieprzyjemnych pogłosek, panowie fabrykanci powinni czym prędzej pokazać ”niewiernym Tomaszom” tkaniny z lanitalu. W sprzedaży pojawić się muszą materiały ze sztucznej krajowej wełny. Pojawić się muszą w oknach wystawowych magazynów ulicznych. (Orędownik, 5 IX 1938)

https://it.wikipedia.org/wiki/Lanital

Pierwsza na świecie

Magazyn ilustrowany Światowid (nr 22/1938 r. s. 14) zamieścił fotoreportaż z „Otwarcia i poświęcenia pierwszej na świecie fabryki LANITALU” w Pabianicach.

Światowid. 1938, nr 22

Autor: Sławomir Saładaj

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij